Chester Bennington popełnił samobójstwo. Wszystko przez mroczną przeszłość?
Chester Bennington nie żyje. 41-letni lider grupy „Linkin Park” 20 lipca 2017 roku popełnił samobójstwo. Muzyk zostawił żonę oraz osierocił sześcioro dzieci. Mężczyzna nie ukrywał, że miał bardzo trudne dzieciństwo, był uzależniony od alkoholu i narkotyków, wielokrotnie miewał również stany depresyjne. Bardzo przeżywał śmierć przyjaciela Chrisa Cornella, który w maju tego roku popełnił samobójstwo.
Chester Bennington popełnił samobójstwo. Wszystko przez mroczną przeszłość?
Chester Bennington popełnił samobójstwo 20 lipca 2017 roku, w dzień urodzin przyjaciela Chrisa Cornella, który odebrał sobie życie w maju tego roku. Muzyk miał 41 lat. Serwis TMZ poinformował, że artysta powiesił się, a ciało znaleziono w jego domu w Los Angeles. Tragiczną informację potwierdził również kolega z zespołu Mike Shinoda. Lider „Linkin Park” zostawił żonę i sześcioro dzieci.
Shocked and heartbroken, but it's true. An official statement will come out as soon as we have one.
— Mike Shinoda (@mikeshinoda) July 20, 2017
Nie jest tajemnicą, że muzyk miał bardzo trudne dzieciństwo. Wielokrotnie był bity i gwałcony, potem doszło jeszcze uzależnienie od narkotyków.
„Byłem bity i gwałcony, kiedy byłem młodszy. To nie była zabawa. Nie pamiętam tego dokładnie, kiedy to się zaczęło. A potem uzależnienie od narkotyków. (…) – mówił w jednym z wywiadów artysta.
Życie z alkoholem
Mężczyzna był również uzależniony od alkoholu. Nie umiał się na dobre wydobyć z nałogu.
„To nie jest fajny być alkoholikiem. To naprawdę nie jest fajne wyjść i zacząć pić i zacząć zachowywać się jak dureń, ale za to fajnie jest wracać do siebie, zdrowieć” – mówił muzyk w 2009 roku.
W maju 2017 roku zmarł jego przyjaciel Chrisa Chester. Ta śmierć bardzo negatywnie wpłynęła na psychikę muzyka.
„Nadal płaczę, czuję smutek ale i wdzięczność za te wyjątkowe chwile, które spędziłem z Tobą i twoją rodziną. Nawet nie miałeś pojęcia na ile sposobów mnie inspirowałeś. Twój talent byl czysty i niedościgniony. W twoim głosie radość i ból, złość i przebaczenie, miłość i ból serca splatały się w jedno. Modlę się o siebie i mam nadzieję, że znajdziesz spokój w nowym życiu (…) – napisał artysta po śmierci Chrisa Chester.
Wierzymy, że również dusza Chestera Benningtona odnajdzie spokój, którego brakowało w ziemskim życiu…
Koledzy z zespołu Linkin Park po śmierci swojego lidera napisali do niego list:
„Drogi Chesterze, nasze serca są złamane. Fala smutku i niedowierzania wciąż przechodzi przez nasze rodziny po tym, co się wydarzyło. Miałeś wpływ na ogrom istnień, być może nawet nie zdawałeś sobie z tego sprawy. Przez ostatnie kilka dni doświadczyliśmy ogromnej miłości i wsparcia z całego świata, zarówno publicznie i prywatnie. Talinda i twoja rodzina doceniają to i chcą, by świat dowiedział się, że byłeś najlepszym mężem, synem i ojcem. Bez ciebie rodzina nigdy nie będzie już kompletna. Rozmawiając z tobą przez te wszystkie lata, twoja radość była zaraźliwa. Twoja nieobecność pozostawi pustkę, która nigdy nie będzie mogła zostać zapełniona – brakuje niesfornego, zabawnego, ambitnego, kreatywnego, dobrego, szczodrego głosu. Staramy się pamiętać, że demony, które zabrały cię stąd zawsze stanowiły część twojego życia. To właśnie sposób, w jaki o nich śpiewałeś sprawiał, że ludzie od początku się w tobie zakochiwali. Bez najmniejszego strachu mówiłeś o nich otwarcie, a przez to połączyłeś nas i nauczyłeś nas być bardziej ludzkimi. Miałeś największe serce i nie bałeś się podawać go na tacy. Nasza miłość do tworzenia i wykonywania muzyki pozostaje nieugaszona. Choć póki co nie wiemy, jaką ścieżką obierzemy w przyszłości, wiemy już, że życie każdego z nas stało się lepsze dzięki tobie. Dziękujemy ci za ten dar. Kochamy cię i ogromnie za tobą tęsknimy. Do zobaczenia” – czytamy na Facebooku zespołu.
Do zobaczenia, Chesterze!
—————————————————————————————————–
Źródło zdjęć: www.instagram.com/zanelowe/