roast

Ostry ” Roast Popka”! Gwiazdą wieczoru okazał się Robert Biedroń

Fani roastów od dawno czekali na to wydarzenie. W sobotę w warszawskim Klubie Progresja odbył się roast Popka. Raperowi co prawda nie poszło najlepiej, za to bardzo mile zaskoczył wszystkich Robert Biedroń.

Wydarzenie dla ludzi o mocnych nerwach, których nie oburzają niewybredne żarty i liczne przekleństwa. Choć polskie roasty nadal odstają od tych zagranicznych, ich poziom chyba zaczął się poprawiać.

Głównym bohaterem wieczoru był oczywiście Popek – samozwańczy król Albanii. Swoje wystąpienie raper miał jednak dopiero na końcu. Wcześniej na scenie wystąpili pozostali goście.

Roast bez tematów tabu

Tego wieczoru nie było tematów tabu. Goście mówili o homoseksualizmie, aborcji, seksie i narkotykach. Występujący starali się naprawdę zaszokować widzów, a przy tym wywołać salwy śmiechu.

– Po ostatnim roaście, gdy zażartowałem z Anny Przybylskiej, zasypano mnie listami, że to było słabe i nie wolne żartować z Anny Przybylskiej. Więc dziś nie będzie żartów z Anny Przybylskiej. Nie można pani Ani kojarzyć z rakiem – zaczął swoje wystąpienie Patryk Czebańczuk, nawiązując do tego, że Popek w rzeczywistości ma na nazwisko Rak.

Dostało się też Renacie Dancewicz

– Wszyscy w tej sali masturbowali się do Renaty Dancewicz – stwierdził Marcin Sońta.

– Renata odkryła sposób na rzucenie męża po 15 latach. Jaki? Jacek Braciak! Przepraszam Renata. Ale piersi masz piękne, tego ci już nikt nie zabierze, chyba że czas – dodał Cezary Pontewski.

– Na backstage’u widziałem piersi Renaty Dacewicz. Jak podciągnęła koszulkę, by pokazać kolczyk w pępku. Sorry, czasu nie oszukasz – dodał kolejny standuper.

Aktorka bez problemu się im odgryzła.

– Spodziewałam się żartów o moich piersiach, to tak oczywiste, że bukmacherzy nie przyjmowali zakładów – zaczęła Dancewicz.

– Dowiedziałam się, że słynna „P*zda nad głową jest o klubie go go”, a ja myślałam, że o twojej fryzurze, Popek. A tak w ogóle to mamy ze sobą dużo wspólnego. Kiedyś dorabiałam jako listonosz. Nie chodzi o to, że też donosiłeś! (…) Popek śpiewa, że jest dzieckiem w ciele szatana, a to znaczy, że jesteś odwrotnością Trynkiewicza, który jest szatanem w ciele dziecka – stwierdziła aktorka.

Bilguun Ariunbaatar kpił z TVP

– Myślałem, że zaproszono mnie na roast Anny Popek! Mam żarty na Annę Popek. No nic, zobaczymy, czy będą pasować. Podobno Kurski chciał zrobić z ciebie twarz TVP, ale była zbyt paskudna, dlatego trzeba było zrobić poprawki skalpelem – mówił Bilguun.

– Od wielu lat robisz w telewizji, ale ostatnio wywalili stamtąd sporo osób. Mam nadzieję, że pamiętasz ludzi z firmy. Wróżę ci karierę w seks-biznesie. „Pyta – nie na Śniadanie” masz  już opanowane – zażartował celebryta.

Szczuka odważnie o aborcji

Wiele osób zaskoczonych było odważnym występem Szczuki. Najpierw publicystka nawiązywała do aborcji, a potem przewrotnie nawiązała do tego, że Popek nigdy nie przeczytał żądnej książki i postanowiła sięgnąć do literatury, aby go ośmieszyć.

– Wiem, że nie przeczytał pan żadnej książki, ale zachęcam, bo wiele z nich mówi o tym, co pan przeżył: np. „Popioły”, „W piwnicznej izbie” albo „Janko Muzykant”. Tak! Ba! Cała książka jest jakby o panu! Nie wierzycie? – powiedziała Szczuka i zacytowała fragment utworu.

– Był to chłopak nierozgarnięty bardzo i jak wiejskie dzieciaki przy rozmowie z ludźmi palec do gęby wkładający. Nie obiecywali sobie nawet ludzie, że się wychowa, a jeszcze mniej, żeby matka mogła doczekać się z niego pociechy, bo i do roboty był ladaco. Muzyka. Nie wiadomo, skąd się to takie ulęgło, ale na jedną rzecz był tylko łapczywy, to jest na granie. Wszędzie też je słyszał, a jak tylko trochę podrósł, tak już o niczym innym nie myślał. Do kościoła matka nie mogła go brać, bo jak, bywało, zahuczą organy lub zaśpiewają słodkim głosem, to dziecku oczy tak mgłą zachodzą, jakby już nie z tego świata patrzyły… – ludzie płakali ze śmiechu, choć sam zainteresowany pewnie niewiele z tego zrozumiał.

Biedroń gwiazdą wieczoru

Wszyscy byli ciekawi, jak w ostrych żartach odnajdzie się prezydent Słupska Robert Biedroń. Polityk wszystkich zaskoczył.

– Ten człowiek zostanie kiedyś prezydentem kraju i wtedy wszystkich wyr*cha – powiedział prowadzący, przedstawiając Biedronia.

Dzięki dystansowi do siebie polityk stał się prawdziwą gwiazdą wieczoru. Głównym tematem w jego żartach oczywiście był homoseksualizm.

– Bądźcie grzeczni! Prezydent mówi! Ten roast nieźle ssie! Aż swojsko mi tutaj.  Trochę tak, jak w Sejmie. Drodzy wyborcy! Dobry wieczór, przyznaję, czuję się jak w klubie gejowskim. Statystycznie 1 na 10 jest gejem, ale spokojnie – wziąłem to na siebie – zaczął polityk.

Cały wieczór polityk słuchał żartów na swój temat, miał więc czas, żeby wymyślić lepsze.

– Pokażę wam, czego się nauczyłem jako polityk… – mówił Biedroń.

– Nie pokazuj! – dało się słyszeć z sali.

– Pokażę! Pokażę! A tobie nie, ty już widziałeś – odpowiedział szybko polityk wywołując salwy śmiechu.

W końcu polityk zwrócił się do Popka

– Popek ćwiczy przed KSW na Narodowym. Coś nas łączy! Obaj lubimy się przytulać, z jedynym wyjątkiem, że ty robisz to za pieniądze – powiedział prezydent Słupska.

– Kiedyś Popek powiedział mamie, że ją kocha, a ona odpowiedziała: „zostańmy przyjaciółmi”. Oj, mógłbym cię adoptować. Miałbyś dwóch tatusiów, gimnazjum byś skończył, farmację byś studiował, bo znasz się na pigułach… A może powinniśmy połączyć siły, zostałbyś moim asystentem, pracowałbyś pode mną. (…) Na koniec komplement. Twoja muzyka – co bardzo mi się podoba – nieźle ssie – skwitował Biedroń.

Występ polityka został nagrodzony owacją na stojąco. Jak poinformowano podczas wieczoru, Biedroń miał okazję zroastować Kubę Wojewódzkiego, ale wtedy zrezygnował. Cieszymy się, że tym razem pojawił się na scenie.

Końcówka wieczoru niestety nie okazała się tak dobra jak występ Biedronia. Popek w końcu dostał chwilę, by odgryźć się pozostałym.

Kompromitacja Popka

Przez cały wieczór raper popijał coś z pokaźnej butelki. Gdy w końcu przyszła jego kolej, zrobiło się naprawdę żenująco. Popek oblał swoje notatki, nie pamiętał imion pozostałych gości, tracił wątek i bełkotał bez większego sensu. Nawet jemu udało się jednak powiedzieć coś zabawnego.

– Powiedzieli, że będę mógł czytać z kartki, a przecież nie będę specjalnie na roast uczył się czytać – zażartował sam z siebie raper, a później dodał – Mówicie, że słuchają mnie 12-latkowie, a to nie prawda, bo słucha mnie w ch** 8-latków.

Reszty występu rapera nie warto tu przytaczać.

Fot. Instagram robertbiedron

ZOSTAW ODPOWIEDŹ