Dlaczego Michał Żurawski nie zabrał żony na „Azja Express”? My już wiemy!
Michał Żurawski na „Azja Express” zabrał swojego przyjaciela – Ludwika Borkowskiego. Obaj panowie świetnie się dogadują, mają duże poczucie humoru, a do programu byli bardzo dobrze przygotowani kondycyjnie. Dlaczego aktor w podróż po Azji nie chciał zabrać żony – Romy Gąsiorowskiej? My już wiem!
Dlaczego Michał Żurawski nie zabrał żony na „Azja Express”?
Michał Żurawski na „Azja Express” zabrał Ludwika Borkowskiego, swojego dobrego kolegę. Aktor wspomina, że na początku wyprawy postanowili grać parę wesołków, którzy liczą się z tym, że szybko opuszczą program, dlatego mają wszystko w nosie. Mężczyzna wspominał też, że wraz z przyjacielem był bardzo dobrze przygotowany kondycyjnie. Przed reality show panowie dużo trenowali, biegali i chodzili na siłownię. Bez problemu mogli przejść w górach 20 kilometrów. Ich taktyka opłacała się – Michał Żurawski i Ludwik Borkowski wygrali wyścig w „Azja Express”. Czy aktor nie pomyślał, żeby na wyprawę po azjatyckim kontynencie zabrać żonę – Romę Gąsiorowską? Okazuje się, że nie! Dlaczego? Aktor rąbka tajemnicy udzielił w najnowszym wywiadzie dla „Vivy!”.
Roma Gąsiorowska to gaduła?
Żurawski opowiedział o swojej najlepszej podróży w życiu, która miała miejsce na Kubie. Mężczyzna przebywał tam nielegalnie. Planował przedostać się do Stanów Zjednoczonych, dlatego namówił pewnego kierowcę, aby mógł dosiąść się do jego samochodu. W wozie znajdowali się równie robotnicy, którzy jechali do pracy. Kierowca poprosił aktora, aby się nie odzywał przez czas podróży. Dla niego nie był to żaden problem, inaczej byłoby z żoną Romą. 😉
„Najfajniejsza podróż jaką w życiu przeżyłem zdarzyła się na Kubie. Jechałem z Hawany nad morze, do takiej małej dziury. Po drodze, co kilka kilometrów stały patrole, a ja nie miałam dokumentów, nie byłem nigdzie zarejestrowany bo przybyłem na wyspę z planem, żeby stamtąd nielegalnie przedostać się do Stanów Zjednoczonych. Mieszkałem trochę na ulicy, w końcu postanowiłem spróbować szczęścia. Namówiłem jakiegoś kierowcę, żeby mnie zabrał swoim wozem. Na pick-upie obok mnie siedzieli jeszcze jacyś robotnicy, którzy jechali do pracy i ten kierowca powiedział, żebym się nie odzywał. Więc przez kilka godzin w ogóle się do siebie nie odzywaliśmy. To była niezwykła wyprawa. Z Romą nie byłoby na coś takiego w ogóle szans” – mówił aktor.
Nie zapewni mu męskich atrakcji
Gąsiorowska przyznaje, że nie nadaje się na ekstremalne wyprawy. Nie lubi niebezpieczeństwa i adrenaliny. Na wakacje najczęściej wybiera się tam, gdzie czuje się bezpiecznie, dlatego najczęściej jeździ wraz z Michałem i dziećmi po europejskich hotelach. Aktorka zdaje sobie jednak sprawę, że nie może zapewnić mężowi „męskich przygód”.
„Przede wszystkim nie nadaję się do takich wypraw, nie jestem typem lubiącym niebezpieczeństwo. Ryzykuję na innych polach, ale na obcym gruncie zawsze mam lęk. Kiedy jedziemy na wakacje zależy mi na tym, żeby mieć poczucie bezpieczeństwa. Żeby to zobrazować: byliśmy w Maroko, Michał mówił: „Chodź, pójdziemy tam, gdzie są tubylcy, do prawdziwego serca miasta, tam jest pięknie, nie ma turystów, będziemy mogli porobić fajne zdjęcia”. Wystarczyło, że weszliśmy w ciemniejszą uliczkę, gdzie widziałam samych facetów, to nawet idąc z Michałem, zaczynałam panikować. Odwracałam się co chwilę i prosiłam: „Dobra, ale chodźmy szybciej”. Na co Michał się wkurzał, obrażał i to jeszcze nakręcał, zamiast mnie uspokoić. Najbardziej odpowiada mi taki styl podróżowania: z dziećmi po europejskich hotelach, basenach, plażach, parkach, placach zabaw. Na szczęście Michał również wpisuje się w model rodzinny, nie jest tak, że obrażony idzie budować szałas na trawniku przed hotelem. Ale wiem, że nie jestem w stanie zapewnić mu tych męskich atrakcji” – mówi Roma Gąsiorowska.
Czy chcielibyście wziąć udział w kolejnej edycji „Azja Express”? Kogo zabralibyście ze sobą?
——————————————————————
Źródło zdjęć: www.facebook.com/Roma Gąsiorowska