Za chude czy naturalne?

Promowanie niezdrowych standardów ciała w modzie to nic nowego. Rozmiar zero jest najbardziej pożądanym rozmiarem u modelki, a modelki plus-size, które mają pokazać, że pełniejsze ciało też jest piękne, są zawsze mocno retuszowane. Społeczeństwo jest oburzone, a moda dalej robi swoje.

Żródło: gigabiting.com

Niedawno krytykowano anorektyczną sylwetkę Anji Rubik. Dziś kolejną burzę wywołała firma odzieżowa z Nowej Zelandii. Na witrynach sklepu Glassons można zobaczyć manekina, z mocno odznaczającymi się żebrami.

Na reakcję nie trzeba było długo czekać. W Internecie pojawiły się dziesiątki negatywnych komentarzy. Mówiono w nich, że marka promuje wychudzone, niezdrowo wyglądające ciało, a taki nierealistyczny obraz może powodować kompleksy. „Większość dziewczyn tak nie wygląda i wiele z nich czuje przez to do siebie odrazę. Po co to pogarszać?”, „Anoreksja jest w tym sezonie w modzie!” – to tylko niektóre z komentarzy oburzonych internautek. Niektóre kobiety zapowiedziały nawet, że przestaną kupować ubrania w rzeczonej sieci, aby nie wspierać nierealistycznych standardów piękna.

Jakby tego wszystkiego było jeszcze mało do dyskusji włączyły się też kobiety, które manekina bronią. Część z komentujących jest bowiem zdziwiona przewrażliwieniem. Wiele z nich pod zdjęciem, które wywołało burzę pisze, że ich żebra też się odznaczają, a nie są na wycieńczających dietach i nie wyglądają jak wychudzone wieszaki.

Co więcej, aby finalnie rozstrzygnąć sprawę postanowiono sprawdzić wagę manekina. Na podstawie jego proporcji obliczono ile ważyłaby kobieta, która byłaby zbudowana identycznie. Okazało się, że mieści się w granicy „normalności”. Wskaźnik BMI manekina to 18.8, a granice wagi uznawanej za prawidłową to 18.5 – 24.9.

Szefowa marki Glassons – Graeme Popplewell – na prośby usunięcia manekina odpowiedziała, że nie ma takiej potrzeby, ponieważ odzwierciedla on naturalny ruch ciała i nie ma w nim żadnych kontrowersji. Gdyby prawdziwa kobieta stanęła w identycznej pozycji – jej żebra również byłby widoczne.

Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienie kilka miesięcy temu. La Perla – włoska firma oferująca elegancką bieliznę – została zmuszona przez opinię publiczną do usunięcia zbyt chudych manekinów z wystaw sklepowych w całych Stanach Zjednoczonych. Zarząd firmy zareagował momentalnie – manekiny zniknęły z wystawy godzinę po pojawianiu się nieprzychylnych komentarzy.

Glassons i La Perla to oczywiście nie jedyne firmy, które krytykowano za promowanie niezdrowych standardów. O to samo oskarżano już między innymi marki: Mango, Zara czy GAP. Większość z nich zgodziła się nie wystawiać w swoich sklepach manekinów, które miałaby rozmiar mniejszy niż 36.


Aleksandra Supryn

ZOSTAW ODPOWIEDŹ