Wzrost temperatury przekłada się na nasze życie!
W jaki sposób?
2 tysiące ludzi w mieście można uratować, gdyby globalne ocieplenie ograniczyło się do 2 stopni Celsjusza. Według brytyjskich naukowców „przy ociepleniu rzędu 1,5 stopnia, liczba ocalonych istnień ludzkich mogłaby przekroczyć 2,7 tys. w jednym mieście.”
Stany Zjednoczone są tego idealnym przykładem. Tam ekstremalne upały są przyczyną wielu zgonów. Rocznie z tego powodu, umiera tam aż 1,5 tysięcy osób. Na samym początku czerwca, w tym roku, w północnych Indiach, w mieście Churu, odnotowano 49 stopni Celsjusza – czyli temperaturę niespotykaną na tej półkulij. Nawet w Indiach – przyzwyczajonych do tego typu trudnych warunków pogodowych, życie zamarło. Upał wywołał totalny paraliżowi i niepokój: „ubiegły rok był w Indiach jednym najgorętszych odkąd w kraju tym zaczęto rejestrować temperatury w 1901 r. 11 spośród 15 najgorętszych lat przypadło na ostatnie 14 lat. A przyszłość zapowiada się jeszcze goręcej.”
Prognozy ONZ nastawiają nas na spodziewanie się wzrostu temperatury – i to o co najmniej 3 stopnie Celsjusza, porównując je z poziomem sprzed industrializacji. Alarmuja także ekolodzy: „gdy przebijemy poziom 3 stopni Celsjusza, ekstremalne upały uważane dotychczas za kataklizm, staną się codziennością. Wspominany ze zgrozą 3-dniowy upał, który w 1995 r. zabił w Chicago 739 osób, mógłby zdarzać się co niespełna półtora roku. Gdyby udało się zatrzymać globalne ocieplenie na poziomie 2 stopni, częstotliwość kataklizmu spadłaby o połowę, do 2,8 roku.”
Z kolei naukowcy z Uniwersytetu Bristol oszacowali, ilu przypadków śmierci moglibyśmy uniknąć. Jak? Przy pomocy redukcji emisji gazów cieplarnianych. Badania objęły 15 amerykańskich miast. Obliczenia natomiast są oparte na danych, które dotyczyły i temperatur, i liczby zgonów, na przestrzeni lat 1987-2000. W modelu tym uwzględniono też czynniki jak: urbanizacja, wzrost populacji, czy starzenie się społeczeństwa. Pod uwagę wzięto również działania, które były podejmowane przez konkretne miasta – celem łagodzenia skutków upałów. Z uzyskanych badań wynika że, liczba „ocalonych” zależy od liczby mieszkańców. „Największe korzyści (1,980 mniej zgonów przy ociepleniu o 2 st. Celsjusza) przypadają więc na Nowy Jork. Gdy wziąć pod uwagę liczbę ocalonych w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców, okazuje się, że najbardziej zyskują Miami i Detroit. Prawdopodobnie dlatego, że Miami ma wyjątkowo duży odsetek mieszkańców w podeszłym wieku, a Detroit należy do najszybciej starzejących się miast w USA.”
Autorzy raportu mieli na celu pokazanie korzyści, jakie płyną z aktywnego zaangażowania, związanego z ograniczaniem ruchu samochodowego, czy zużycia energii i zadrzewianie miast.