Tyjemy na potęgę. Do 2025 roku otyłość problemem jednej czwartej ludzkości
Po raz pierwszy w historii na świecie żyje więcej ludzi z nadwagą niż niedowagą – podaje Światowa Organizacja Zdrowia. Już dziś liczba osób otyłych przekroczyła 1 mld, a według szacunków World Obesity Federation do 2025 roku może się zwiększyć do jednej czwartej światowej populacji. Zapobieganie epidemii otyłości powinno bazować na edukacji, zwłaszcza dzieci i młodzieży, wspieranej przez prozdrowotną politykę państw.
Nadwaga i otyłość stały się epidemią XXI wieku. Dotyczy to przede wszystkim społeczeństw z krajów wysokorozwiniętych, z wysokim dochodem na jednego mieszkańca. W Polsce, jak pokazują dane Instytutu Żywności i Żywienia, 58 proc. ludności zmaga się z nadwagą, otyłość dotyka natomiast ok. 28 proc. osób. Na czele niechlubnego rankingu plasują się jednak Stany Zjednoczone Ameryki.
– Zajmujemy pierwsze miejsce na świecie pod względem otyłości. Aż dwie trzecie Amerykanów ma nadwagę, a jedna trzecia zmaga się z otyłością. Stan przedcukrzycowy obserwuje się u jednego na trzech mieszkańców Stanów Zjednoczonych, a w stanie Kalifornia, z którego pochodzę, sytuacja ta dotyczy już co drugiej osoby – mówi prof. David Heber, przewodniczący Rady Naukowej Herbalife Nutrition.
Światowa Organizacja Zdrowia uznała otyłość za najgroźniejszą chorobę przewlekłą, która w przypadku braku leczenia może skutkować takimi groźnymi schorzeniami, jak choroby układu krążenia, cukrzyca typu 2 oraz zespół metaboliczny. Nadmiar kilogramów zwiększa ponadto ryzyko zachorowania na niektóre nowotwory. Za większość powikłań otyłości odpowiada tłuszcz trzewny, czyli tkanka tłuszczowa gromadząca się wokół narządów wewnętrznych. Wywiera on nacisk na organy, upośledzając ich funkcjonowanie, uwalnia do organizmu szkodliwe substancje, generuje powstawanie stanu zapalnego, który może prowadzić do rozwoju miażdżycy.
– Pozbycie się go wyłącznie za pomocą diety jest niemożliwe. Należy połączyć ją z aktywnością fizyczną. Przez ćwiczenia rozumiem trening z ciężarami lub taśmami, pilates połączony z treningami aerobowymi lub interwałowymi o wysokiej intensywności. Należy rozpocząć od spacerów i stopniowo rozszerzać aktywność oraz wiedzę na temat sportów i ćwiczeń, łączyć je ze zbilansowaną dietą i zdrowym trybem życia – mówi prof. David Heber.
Eksperci nie mają wątpliwości, że za epidemię nadwagi i otyłości odpowiedzialny jest współczesny siedzący tryb życia oraz niska jakość spożywanych produktów żywieniowych. W diecie współczesnego człowieka dominuje żywność typu fast food, bogata w cukier, sól i niezdrowe tłuszcze, a uboga w substancje odżywcze niezbędne do prawidłowej pracy organizmu.
– Lubimy tłuste i słodkie jedzenie, ale to sprawia, że często zjadamy za dużo, a jednocześnie nie dostarczamy organizmowi dostatecznej ilości białka o odpowiednich porach dnia. Spożywanie pokarmów bogatych w białko zaspokaja głód na wiele godzin. Jeżeli natomiast zjemy wyłącznie węglowodany i cukier, to po godzinie lub dwóch musimy ponownie sięgać po przekąski lub słodycze – mówi prof. David Heber.
Zapobieganie epidemii nadwagi i otyłości powinno zaczynać się od edukacji, zwłaszcza poszerzania świadomości dzieci i młodzieży. Działalność edukacyjna musi być jednak wsparta prozdrowotną polityką państwa. Jej przykładem może być dodatkowe opodatkowanie żywności zawierającej nadmiar soli, cukru oraz nasyconych kwasów tłuszczowych. Rozwiązaniem jest także kontrolowanie reklam artykułów żywnościowych, a tym samym zapobieganie promowania produktów zawierających znaczne ilości tłuszczu i cukrów, w tym napojów słodzonych.
– Również etykiety wymagają zmian. Konsument musi wiedzieć, jak wiele cukru zostało dodane do produktu – mówi prof. David Heber. – Nie musimy całkowicie zrezygnować ze smakołyków. Codzienna dieta musi być jednak zdrowa i zawierać więcej białka. Można na przykład spróbować koktajli zastępujących posiłki, które zawierają bogactwo białka, witamin i minerałów i pomagają kontrolować apetyt.
W codziennej diecie powinno się znajdować mniej czerwonego mięsa i przetworzonych węglowodanów (obecnych np. w białym pieczywie i ciastkach), a więcej warzyw i owoców. Równie istotne jest wprowadzenie do jadłospisu produktów o wysokiej zawartości białka.
– W ośmiu europejskich krajach w ramach badania w dietach połączono wysoką zawartość białka, owoce i warzywa. Po początkowym okresie utraty wagi, uczestnicy badania przechodzili na pięć różnych diet, z których każda zakończyła się powrotem do wcześniejszej masy ciała w ciągu 6 miesięcy. Jedyną dietą, która skutkowała trwałą utratą wagi lub jej utrzymaniem na stałym poziomie, była dieta bogata w białko i produkty o niskim indeksie glikemicznym. To jest przyszłość – mówi prof. David Heber.
źródło: Newseria Biznes