Tragedia w kopalni w Czechach. Nie żyje 13 górników, w tym 12 Polaków

Do tragedii w kopalni w Czechach doszło w czwartek około godziny 17. W wyniku wybuchu zginęło 13 górników, aż 12 z nich to Polacy. Akcja ratownicza musiała zostać przerwana, ponieważ pod ziemią szaleje pożar. W niedzielę w Polsce obowiązywać będzie żałoba narodowa.

Ze względu na wysokie stężenie metanu przerwano akcję ratowniczą. W momencie wybuchu pod ziemią były 23 osoby, w zdecydowanej większości Polacy.

Tragedia w kopalni w Czechach. Nie żyje 12 górników

W wyniku wybuchu zginęło 13 górników – 12 Polaków i jeden Czech. Jeden z Polaków od ponad 20 lat mieszkał na terenie Republiki Czeskiej. 10 pracowników kopalni udało się uratować.

Niedziela dniem żałoby narodowej

„W związku ze śmiercią 12 Polaków, którzy zginęli w następstwie czwartkowego wybuchu metanu w kopalni węgla kamiennego CSM w Karwinie w czeskiej części Śląska Cieszyńskiego, niedziela w całej Polsce będzie dniem żałoby narodowej” – poinformowała w piątek Kancelaria Prezydenta.

W piątek rano na miejsce przyjechał premier Mateusz Morawiecki. Zadeklarował, że rodziny górników, którzy zginęli w wyniku wybuchu w kopalni, mogą liczyć na pomoc rządu.

W czasie żałoby narodowej flagi państwowe na gmachach publicznych zostają opuszczone do połowy masztu i przepasane kirem; odwoływane są imprezy masowe, rozrywkowe, koncerty i imprezy sportowe.

Kondolencje

W piątek rano prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki złożyli kondolencje rodzinom ofiar.

„Dramatyczne wieści ze Śląska: „Szanowny Panie Prezydencie, przekazuje smutna wiadomość. Wysoce prawdopodobne, że w kopalni w Karwinie zginęło 11 Polaków.” Panie Boże, miej w swojej opiece Rodziny Górników. RiP.” – napisał na Twitterze prezydent.

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało w nocy z czwartku na piątek, że „służba konsularna podjęła niezbędne działania”. Konsul z Ostrawy „jest na miejscu zdarzenia, otoczył opieką poszkodowanych Polaków i ich bliskich”. „Łączymy się w bólu z rodzinami oraz bliskimi ofiar katastrofy” – napisał resort.

Akcja ratownicza

Z Polski „na miejsce udały się dwa pięcioosobowe zastępy zawodowego pogotowia górniczego, wyszkolone w działaniach po takich zdarzeniach, a także pomiarowiec z chromatografem” – przekazał w piątek, po północy rzecznik Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego Robert Wnorowski.

– Zabrali ze sobą specjalistyczny sprzęt atestowany do pracy w warunkach zagrożenia wybuchem, czyli taki, który nie może iskrzyć – dodał Wnorowski.

Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska poinformowała w piątek około godz. 1. w nocy, że ratownicy dotarli już do Czech i od razu przystąpili do akcji ratunkowej, zjeżdżając pod ziemię.

fot. kadr z wideo

ZOSTAW ODPOWIEDŹ