Sztuka bardzo współczesna, czyli psychologia dziarania!

Kiedyś kojarzone z kryminałem. Dzisiaj z czymś zupełnie naturalnym. Dlaczego tak bardo lubimy tatuaże?

Tatuowanie to forma sztuki wizualnej. Znane jest od czasów prehistorycznych. Stosowane wtedy do naznaczania niewolników czy szpiegów. Tatuowanie do Europy trafiło w XVIII stuleciu. Wszystko za sprawą kapitana Cooka, który zachwycony polinezyjskimi tatuażami – postanowił się wytatuować. Rodzaj tej ekspresji artystycznej, na przestrzeni lat, już niejednokrotnie zmieniał znaczenie i status. Pierwotnie nacechowany pejoratywnie. W odległych czasach zarezerwowane dla żeglarzy, kryminalistów, czy artystów. Dziś? Wyraz sztuki, nie znający ograniczeń i systematycznie zdobywający nowych zwolenników, do których możemy zaliczyć nawet lekarzy, prawników, czy polityków. W Polsce, pierwszy salon tatuażu pojawił się w latach 90. XX wieku. Od tamtej pory popularność tatuaży, jest wciąż rosnąca. O czym świadczy chociażby, coraz większa ilość festiwali, typu: „Tatoo fest”. Ze statystyk wynika, że w Stanach Zjednoczonych 40% millennialsów, ma przynajmniej jeden tatuaż. Spędzając 6 lat w szkole Sztuk Pięknych, widziałam jak wielu ludzi z mojego środowiska zaczyna dziarać, i jak jeszcze więcej jest dziaranych. Kiedyś szokujący, dziś zupełnie naturalny – fenomenem tatuażu – dlaczego się dziaramy?

Psychologowie i socjologowie szukają logicznych odpowiedzi na to pytanie, od dłuższego czasu. Na podstawie ich badań wyróżniamy między innymi motywatory indywidualne:

Do których należy zapewne chęć wyrażenia siebie, bycia zauważonym czy wyjątkowym. W związku z czym często są to wzory nawiązujące do indywidualnych przeżyć, sentymentów, uczuć czy światopoglądu. Konstruowaniem i wyrażaniem własnego „ja”, budowaniem własnej narracji. Pokazania swojej ekstrawertycznej i unikalnej duszy. Tatuaż może stać się sposobem komunikacji z ludźmi i ze światem. Tutaj największą wartością ma być treść i znaczenie dziary, nie jej walory wizualne. 

W związku z czym osoba wytatuowana wysyła w świat informację – jej dekodowanie natomiast zależy od grupy odbiorców. Z badań wynika, że osoby wytatuowane mają się za osoby bardziej atrakcyjne, kreatywne, odważne, skłonne do ryzyka i bardziej wyluzowane, niż osoby bez tatuaży. Z kolei osoby bez tatuaży, oceniają tych z dziarami jako osoby mniej godne zaufania, mniej inteligentne, skłonne do depresji i agresji. Wszystko więc zależy od punktu siedzenia.

Kolejną motywacją jest motywacja estetyczna, którą kierują się głównie osoby podatne na obowiązującą, aktualną modę. Tutaj decydujące staje się ozdabianie ciała, afirmacja swojego wyglądu. Nie samo znaczenie obrazu.

Kolejną motywacją, może być poszukiwanie nowych doświadczeń oraz testowanie progu swojego bólu i wytrzymałości. Jak wiadomo, dziaranie to bolesna sprawa, jak się jednak okazuje, wielu ludzi dziara się dla samego doznania i doświadczenia. Dziaraniu towarzyszy adrenalina, lekki niepokój, i jakieś ryzyko. Jest to swego rodzaju ucieczka od nudy i rzeczywistości, a także sposób na szybką, trwałą i widoczną zmianę w życiu.

Czy tatuowanie uzależnia?

Tak się mówi, i tak właśnie się przyjęło. Wiele osób, robiąc pierwszy tatuaż, automatycznie myśli i zapowiada już następny. Według wielu wydziaranych, tatuaże, dodają im pewności siebie. Dzięki tatuowaniu czują się bardziej atrakcyjni i spełnionymi. Mogą to być czynniki „uzależniające”. Psychologowie, jednak nie potwierdzają istnienia takiej zależoności

Dziaranie więc, możemy być wiadomością dla społeczeństwa, sposobem wyrażania siebie, lub zwyczajną estetyką, stylem jaki obraliśmy czy modą? Ale…

Jacy ludzie w Polsce najczęściej się dziarają?

To już nie tylko domena młodych ludzi. Według statystyk w większości są to mężczyźni. Kobiety natomiast nieco rzadziej decydują się na tego typu zabiegi, choć już coraz częściej. W Polsce osobami, które się tatuują są osoby w wieku 25–34 lat (16%), następną grupę stanowią osoby w wieku 35-44 lata (12%) i 18-24 (9%). Pozostałe grupy wiekowe to jedynie 2%. Dzisiaj nie ma już reguły co do wykształcenia wydziaranych osób. Kiedyś, uważało się, że tatuują się głównie osoby słabo wykształcone – po zawodówce lub szkole podstawowej. Co jednak niezmienne – w momencie dziarania, niewielu ludzi myśli o procoesie starzenia skóry i o tym, jak tatuaż będzie wyglądał po 30-dziestu latach.

Coraz więcej popularnych ludzi dziara.

Nie od dziś wiadomo, że świat sztuk plastycznych – z racji na to, że jest dosyć ograniczony, przenika się ze sobą. Graficy, writerzy, malarze czy designerzy – coraz częściej zaczynają swoją przygodę, również z dziaraniem. Papier, ściany, i płótna, coraz częściej ustępują miejsca ludzkiej skórze, która sama w sobie stała się płótnem. Pomimo tego, że tatuowanie największe „bum” ma już za sobą, popularność tatuaży wciąż nie spada. Tatuaż wpływa na współczesną sztukę. Która zresztą przeplata się ze sobą – niejednokrotnie motywem dziarania stają się ikony popkultury – loga zespołów, okładki płyt, sylwetki znanych gwiazd czy fragmenty popularnych motywów. Dlaczego ludzie stają się chodzącym dziełem sztuki to jedno, a dlaczego coraz więcej artystów stawia na sztukę, jaką jest tatuowanie?

Czy to sposób na szybki zarobek i czerpanie profitów?

I tutaj motywacje, oczywiście, mogą być przeróżne. W dobie, gdy bycie wydziaranym, nie jest już tylko manifestem, a jest po prostu modne, zarobienie pieniędzy na tym, jest na pewno konkretną motywacją. Finansowe powody to jedno, ale dla wielu artystów, tatuowanie to wyjście poza dotąd znane szablony, rozwinięcie swojego warsztatu i możliwość sprawdzenia swoich artystycznych umiejętności w nowej sytuacji.

Od stania przy sztaludze do krwi i igieł:

Wśród znanych tatuatorów znajdziemy naprawdę wielu znanych grafficiarzy i writerów. Często wchodząc w dojrzały okres, postanawiają zadbać o swoją przyszłość i portfel. Odbijają wtedy od spray’ów, murali, mandatów i „wandalizmu”, na rzecz – już bardziej komercyjnego, dziarania. Taka więc chyba kolej rzeczy. Jest to zabezpieczenie przyszłości – legalnej przyszłości. Nie da się do końca życia, śmigać nocą po miejscówkach, z farbą w ręku, i uciekać przed policją. Dziarać – będąc dobrym w tym co się robi, da się. Co więcej, znani graficiarze, mają jak w banku, zapewnionych klientów – świadczy o tym sam czas oczekiwania na wizyty w ich studiu, co czasem przeciąga się do kilku miesięcy. Tatuatorami równie często zostają artyści, których kojarzymy z wernisaży i galerii sztuki. Jak twierdzą – to zupełnie nowe realia. Malując obraz, i umieszczając go na wystawie, między malarzem, a oglądającym nie zachodzi żadna bezpośrednia interakcja. Co innego jest w przypadku dziarającego i dziaranego:

„Jeśli ktoś zaufa ci na tyle, że pozwoli ci umieścić pod swoją skórą na zawsze sztukę, wychodzącą prosto z twojej głowy, to chyba najlepszy możliwy komplement” .

To fakt, oddając się w ręce tatuatora, powinien on być zaufany, i przede wszystkim, powinno się nam podobać to co wychodzi spod jego igły. No i zasada naczelna dziarania – na tym nie ma sensu oszczędzać. Lepiej dopłacić, mieć gwarancje dobrze i sterylnie wykonanej pracy, niż do końca życia z ubolewaniem patrzeć na coś, co niekoniecznie jest integralną częścią nas samych.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ