Badania na ten temat przeprowadzili Jasona Rogersa oraz AbbeMacBeth, z ośrodka Noldus Information Technology. Wykazały one, że „bitch face” niekoniecznie musi oznaczać irytacje, natomiast może wynikać z fizjonomicznych uwarunkowań. Przeprowadzony eksperyment wykorzystał czytnik FaceReader, który służy do odczytu ekspresji twarzy. Narzędzie to wykorzystuje kamerę, oraz specjalne oprogramowanie, który śledzi aż 500 punktów na naszej twarzy, a następnie analizuje zebrane dane, by przypisać odpowiednie emocje. Analizie zostało poddane 10 000 zdjęć przeróżnych twarzy, teoretycznie „bez wyrazu”. Następnie badacze mierzyli poziom emocji, jakie zostały wykryte. Niewiele ich było, bo około 3 %. Badacze zbadali także neutralne zdjęcia wcześniej wspominanej Kristen Stewart, królowej Elżbiety II, czy Kanye’go Westa. Jaki był efekt eksperymentu? Poziom tych emocji się podwoił. Komputer tym osobom przypisał zwłaszcza negatywne odczucia, jak między innymi pogarda. Macbeth twierdzi, że jest to kwestia budowy twarzy.

Czym charakteryzują się osoby z syndromem Resting Bitch Face?

Zazwyczaj mają one zmniejszone oczy, oraz lekko zakrzywione kąciki ust. Z racji na to, że ufamy niewerbalnym komunikatom, poważny wyraz twarzy może się nam kojarzyć jako wyniosłość. W związku z czym osoby z wspominanym syndromem muszą dużo wyraźniej komunikować emocje, oraz pracować nad poprawnym sposobem komunikacji.