Stand-up i roast kontra kabaret
Kabarety są w Polsce znane i lubiane od dawna. Pierwsze powstawały już w okresie przedwojennym, kolejne wyśmiewały kuriozalną rzeczywistość PRL. Pewnie dlatego sentyment do kabaretów pozostał do dziś w polskim społeczeństwie. Niestety poziom kabaretowych żartów wydaje się być ze skeczu na skecz coraz niższy. Popularność zyskują, więc artyści stand-up’owi.
Stan-up to nic innego jak monolog jednego artysty przed publicznością. Nie ma on do pomocy dekoracji, rekwizytów ani kostiumów, posłużyć się może jedynie własnymi umiejętnościami komediowymi. Aby rozśmieszyć publikę do łez, komik wykorzystuje swoje doświadczenia, przemyślenia i obserwacje, opowiadając je żartobliwie, wplatając w opowieści liczne anegdoty i pointy, a ponieważ nie ma on na scenie żadnego wsparcia, to może liczyć wyłącznie na własną charyzmę i błyskotliwość. Z tego względu największe znaczenie w stand-up’ie ma nie tyle sztuka aktorska, ile osobowość artysty i umiejętność przykucia uwagi widza, a występy komików, choć to dobrze przemyślane wcześniej treści, wyglądają na improwizację i często po częścią nią są. Właśnie dlatego stand-up to bezkompromisowa rozrywka, która nie oszczędza nikogo i nie uznaje świętości.
Polacy dopiero oswajają się z ostrym humorem, jaki prezentują stand-up’erzy. Do tej pory przyzwyczajeni byliśmy do ugrzecznionych żartów w formie kabaretów i satyrycznych opowiastek, dlatego brak tabu czasem jeszcze szokuje. Dowodem na to było zniesienie z anteny Telewizji Polskiej monologu Abelarda Gizy o papieżu. Próbował on w humorystyczny sposób uczłowieczyć postać biskupa Watykanu, przypisując mu ludzkie przywary, co zostało odebrane, jako obraza uczuć religijnych. Miało to jednak swoją dobrą stronę. Szum wywołany wokół sprawy nagłośnił ją, dzięki czemu Polacy dowiedzieli się, że istnieje coś takiego jak stand-up i jest jednak alternatywa dla przynudzających, powtarzających się kabareciarzy.
Brak poprawności politycznej na stand-up’owej scenie sprawia, że aktualnie możemy go oglądać najczęściej w Internecie. Telewizja pokazuje jedynie te najdelikatniejsze momenty najczęściej wykonywane przez „znanych i lubianych” podczas letnich festiwali kabaretowych. Żarty o pedofilii, rasizmie, homoseksualistach czy nawet przemocy dla przeciętnego polskiego widza mogłyby być wręcz zatrważającym przeżyciem. Jedno jest pewne, w stand-up’ie panuje całkowita wolność artystyczna ograniczona jedynie wyobraźnią artysty. Stand-up’erzy potrafią łączyć tematy społeczno-polityczne z lifestylowymi tak, że oba wydadzą nam się podobnie ważne, a właściwie szalenie nieistotnie w porównaniu do racjonalnego myślenia. W głosie komediantów czuć wtedy, że z ulgą wyrzucają z siebie całą irytację w stosunku do otaczającego ich świata.
W tym właśnie tkwi podstawowa różnica między kabaretem a stand-up’em. Ten pierwszy ma rozśmieszyć z byle jakiego powodu, byle jakim gestem i byle jakim słowem. Jest czystą rozrywką, o której szybko zapominamy. Ten drugi motywuje do myślenia, ponieważ porusza tematy, z których żartowanie jest powszechnie nieakceptowane. Jeśli ktoś porusza w ten sposób tematy tabu, nie sposób go nie zauważyć i nie zapamiętać jego sądów.
Dużą rolę w popularyzowaniu stand-up’u odgrywa ostatnio program Kuby Wojewódzkiego. Dziennikarz jest radiowym kolegą niektórych komików, bierze też udział w wydarzeniach związanych ze stand-up’em i zapewne zauważył potencjał w jak dotąd niedocenianych artystach.
Osobliwym rodzajem stand-up’u są roasty. Osobliwym, ponieważ roast polega
na otwartym wyśmiewaniu się z kogoś za jego zgodą, a w zasadzie na jego życzenie. Organizowany jest przez grupę komików, którzy zapraszają do udziału w nim aktorów, muzyków czy prezenterów telewizyjnych. Każdy z nich liczy na żarty jak najcięższego kalibru z siebie i z innych uczestników show. Podczas tego przedsięwzięcia żadne niepowodzenie, cecha charakteru czy wyglądu nie umknie uwadze innych gości. Roast jest więc świetnym sprawdzianem osób publicznych z posiadania dystansu do samych siebie.
Do roastów, podobnie jak do stand-up’ów, dostęp dla niektórych może być ograniczony. Można je bowiem oglądać tylko w Internecie. Warto jednak sięgnąć po chociaż ostry, to jednak wyrafinowany humor, który nie tylko rozśmiesza do łez, ale też uświadamia oczywistości na co dzień powodujące niepotrzebne rozterki.
__________________
Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz zapoznania się z ofertą naszego sklepu internetowego.