Kulisy i koszty sławy. „Siedmiu mężów Evelyn Hugo” Taylor Jenkins Reid. Recenzja.

Kulisy i koszty sławy. „Siedmiu mężów Evelyn Hugo” Taylor Jenkins Reid. Recenzja.

Powieść „Siedmiu mężów Evelyn Hugo” podbiła serca Amerykanek. W czerwcu tego roku z kolei pokochały ją Polki. Na czym polega urok tej książki? Co takiego do niej przyciąga i – co ważniejsze – co sprawia, że jak już zaczniemy ją czytać, nie można się od niej oderwać? Zapraszamy na recenzję „Siedmiu mężów Evelyn Hugo” autorstwa Taylor Jenkins Reid.

Kulisy i koszty sławy. „Siedmiu mężów Evelyn Hugo” Taylor Jenkins Reid. Recenzja.
Fot. Wydawnictwo Czwarta Strona

Kulisy i koszty sławy. „Siedmiu mężów Evelyn Hugo” Taylor Jenkins Reid. Recenzja.

Dziennikarka Monique Grant otrzymuje szansę na wywiad życia. Jej rozmówczynią ma być sama Evelyn Hugo – dawniej megagwiazda amerykańskiej kinematografii, skandalistka i seksbomba. Dziś – starsza pani, która ma miliony na koncie… i nieopowiedzianą historię do przekazania światu. Aktorka obiecuje, że jej opowieść pozbawiona będzie niuansów niezbędnych do lansowania swojej osoby i zaręcza, że będzie maksymalnie szczera. Dla Monique jest to życiowa szansa – taki materiał na pewno pomógłby jej w karierze zawodowej.

Evelyn Hugo stawia jednak dwa warunki. Przede wszystkim rozmawiać będzie wyłącznie z Monique i z nikim innym. A po drugie, Monique wolno będzie opublikować tę autoryzowaną biografię dopiero po śmierci Evelyn.

Dziewczyna zgadza się na warunki Hugo, żeby napisać książkę o jej prawdziwym życiu. Nie wie jeszcze, że opowieść Hugo to wstrząsające wyznanie, które całkowicie zmieni świat Monique…

To spotkanie zmieni życie Monique. Młoda dziennikarka dostaje propozycję przeprowadzenia wywiadu z Evelyn Hugo – aktorką, która ma za sobą imponującą karierę w Hollywood. Warunek jest jeden: ta rozmowa nie może zostać opublikowana przed śmiercią artystki. Evelyn opowiada o tym, jak wyrwała się z biedy i trafiła do wymarzonego świata kina. Sława, pieniądze, skandale i blask reflektorów… W Hollywood nikt nie jest bez grzechu. Dlaczego Evelyn ma za sobą aż siedem małżeństw? Kogo kochała naprawdę? Jej życie kryje tajemnice, które nigdy nie powinny trafić na pierwsze strony gazet. 

Gwiazda na świeczniku

Plotki z życia hollywoodzkich gwiazd obchodzą nas bardziej lub mniej. Jednych ich życie fascynuje, innych oburza, a jeszcze inni zupełnie je ignorują. Bez wątpienia jednak wiele osób zastanawia się, jak naprawdę wygląda życie sławnych osób. Zastanawiamy się, kim byli, zanim osiągnęli sławę. W jaki sposób otrzymali pierwszą rolę? Co poświęcili dla sukcesu? Czy ich prawdziwe oblicza są zupełnie inne kiedy nie są wycelowane w nich setki obiektywów? Jakie mają troski, marzenia i potrzeby? Organek śpiewał, że na koniec zostaje tylko blichtr – czy tak jest naprawdę, czy jednak gwiazdy również mają szansę na stworzenie prawdziwej i szczerej relacji z drugą osobą?

Głównie z tego powodu „Siedmiu mężów Evelyn Hugo” Taylor Jenkins Reid czyta się z zapartym tchem. W roli Evelyn Hugo można sobie wyobrazić jakąkolwiek inną gwiazdę Hollywood, chociaż biorąc pod uwagę przestrzeń czasową, w jakiej dzieje się akcja, pierwsza na myśl przychodzi Marilyn Monroe. 

Opowieść Evelyn ma swój początek w latach pięćdziesiątych, jednak cały jej wydźwięk ma charakter ponadczasowy. Być może niejedna problematyka, która bulwersowała w tamtych czasach, dziś budzi znacznie mniejsze emocje, ale współcześnie wciąż stanowiłaby przeszkodę na drodze do sukcesu i sławy, jak tych kilkadziesiąt lat temu. 

Lepsza niż niejedna biografia

Evelyn Hugo jest postacią fikcyjną, a jednak jej historia porywa lepiej niż niejedna autentyczna biografia. Taylor Jenkins Reid stworzyła bohaterkę na wskroś prawdziwą, a fabuła jest najzwyczajniej w świecie prawdopodobna. Do tego stopnia, że równie dobrze autorka mogła napisać w posłowiu, że ta historia wydarzyła się naprawdę, a czytelnik nie miałby co do tego żadnych wątpliwości.

Evelyn Hugo jest postacią na wskroś tragiczną, której losy wywołują w czytelniku współczucie. Z drugiej strony przez całą lekturę towarzyszy nam refleksja, czy aby nie lepiej jednak – za znanym powiedzeniem – nie lepiej płakać w Ferrari… Ostatecznie najważniejsze jest jednak to, że nie jest to lektura traktująca wyłącznie o pustym pożądaniu pieniędzy i sławy. To opowieść o tym, czy na koniec życia człowiek jest w stanie spojrzeć wstecz i bez wahania i ze stuprocentową pewnością stwierdzić, że wybory, których dokonaliśmy w naszym życiu, były właściwe.

Współczesne powieści obyczajowe, a szczególnie te, o których jest głośno, mają to do siebie, że opierają się na historiach głupiutkich, niedojrzałych i zbyt emocjonalnych bohaterkach. „Siedmiu mężów Evelyn Hugo” to opowieść o kobiecie silnej, wiedzącej, czego chce i nie obawiającej się po to sięgnąć. Jednocześnie Evelyn Hugo ma w sobie dużo cech, które czytelnik dostrzeże także w sobie samym – że poza zaspokojeniem zawodowym, pełnym kontem i usatysfakcjonowaniem swojego próżnego ego, jest po prostu kobietą pragnącą miłości bez potrzeby oddania czegoś w zamian. Tymczasem powodzenie zawodowe i miłość wzajemnie się wykluczają w jej życiu, a Hugo balansuje pomiędzy nimi, a raczej usiłuje to robić, bo jest to w jej przypadku dość karkołomne zadanie.

Jaki będzie finał tych prób, musicie sami przeczytać, do czego zachęcamy. Uważamy bowiem, że w dobie powstałego kilka lat temu trendu na niewymagające, topornie napisane i mało inteligentne romansidła, „Siedmiu mężów Evelyn Hugo” jest prawdziwą perełką, którą po prostu warto przeczytać. 

Tytuł: Siedmiu mężów Evelyn Hugo

Autor: Taylor Jenkins Reid

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Liczba stron: 536

Data wydania: 5 czerwca 2019

Źródło: cytat pochodzi z opisu wydawcy, opracowanie własne.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ