Randkowe wpadki

dinner do artykułuPierwsza randka zawsze wiąże się z dreszczykiem emocji i lekką obawą przed tym, czy w oczach naszego partnera wypadniemy korzystnie. Jeszcze większą ekscytację odczuwamy, kiedy zostajemy zaproszone do ekskluzywnej restauracji, która o ile nie jesteśmy przyzwyczajone do „bywania”, jest jak arena dla naszych faux pas. Oto kilka zasad, których należy się trzymać, żeby podczas randki nie strzelić gafy.

Wiele osób ma problem z zapłaceniem za kolację. Oczywiście kłopotu nie stanowi brak pieniędzy, a wręcz odwrotnie – propozycja partnera dotycząca opłacenia kosztów posiłku. Wiele kobiet czuje się niezręcznie i nie przyjmuje tej oferty – często całkiem niesłusznie. Zasada jest prosta: płaci ten, kto zapraszał. O ile dawniej bywało, ze kobietom podawano menu bez cen, bo staropolskim zwyczajem to mężczyzna zawsze regulował rachunek samodzielnie, o tyle teraz nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to pani „postawiła” kolację. Zdarza się, że kobiety wysuwają propozycję, że same zapłacą swoją część rachunku. Takie zachowanie jest całkiem niepotrzebnie. Negocjacje często zabierają mnóstwo czasu, a na pierwszej randce powinno się unikać rozmów o pieniądzach. Również widok partnerów pochylonych nad jednym rachunkiem w celu obliczenia swojej połowy jest nieelegancki. Może być jednak tak, że już umawiając się na spotkanie, z góry zaznaczycie, że płacicie po połowie. Wtedy należy odpowiednio wcześniej poinformować kelnera o konieczności przygotowania osobnych rozliczeń. Jeśli to Ty zaprosiłaś partnera na kolację nie powinnaś być zaskoczona, kiedy nie sięgnie po portfel. Zatem zanim nazwiesz go sknerą przypomnij sobie zasady savoir vivre.

Podczas spotkania staraj się jak najlepiej traktować obsługę restauracji. Nawet, kiedy Twój posiłek trafi na stół zimny i znajdzie się w nim włos, nie trać panowania nad sobą. Pamiętaj, że Twój partner wieczoru będzie bacznie obserwował Twój stosunek do innych ludzi. Na pewno nie spodoba mu się Twoja postawa, jeśli będziesz z kwaśną miną serowała nieprzyjemne uwagi w stronę kelnera. Nikt nie lubi rozkapryszonych dziewczynek, dlatego staraj się być uprzejma i uśmiechnięta, a kelner z pewnością odwdzięczy się tym samym. To wzbudzi sympatię w oczach Twojego partnera.

Sporym nietaktem jest życzenie komuś „smacznego”. Nie tylko przed rozpoczęciem posiłku, ale także w trakcie jego spożywania. Twój partner może uznać, że czujesz zaniepokojenie co do smaku posiłku. Szczególnie podczas spożywania kolacji powinniśmy zrezygnować ze „smacznego”. Możesz wprowadzić swojego partnera w zakłopotanie, kiedy z pełną buzią będzie próbował Ci odpowiedzieć.

Zawsze informuj swoją „randkę” o powodzie, dla którego odchodzisz od stołu. Filmowe „przypudrowanie noska” jest pretensjonalne, ale na pewno nie będziesz chciała dzielić się z mężczyzną tym, że idziesz „siku”. Warto po prostu poinformować towarzysza o pójściu do toalety, czy konieczności wykonania ważnego telefonu. Nieuprzejme jest znikanie bez słowa, tym bardziej, że Twój partner może pomyśleć, że czymś Cię uraził przez co postanowiłaś wyjść.

Schowaj swój telefon głęboko w torebce. Esemesowanie podczas randki jest niedopuszczalne. Ludzka fantazja jest nieograniczona. Podczas wysyłania kolejnych wiadomości Twój partner może pomyśleć, że właśnie prosisz kogoś o ratunek przed nim, albo obgadujesz go do koleżanki. To naprawdę niezręczne. Jeśli masz jakąś sprawę niecierpiącą zwłoki przeproś towarzysza i wykonaj telefon.

Między kokieterią, a wulgarnością jest cienka granica. Jeśli decydujesz się na krótką sukienkę zrezygnuj z dekoltu. Za to z głębokiego dekoltu zrezygnuj w każdym zestawie. Zerkanie przez partnera na Twój wyeksponowany biust będzie niezręczne nie tylko dla Ciebie, ale także Twojego towarzysza. Z wulgarnością kojarzy się pośrednio jeszcze jeden problem: oblizywania np. łyżeczki. Tylko w filmach wygląda to seksownie. Oblizując łyżeczkę w restauracji wyjdziesz na źle wychowaną.

Jeśli śmiejesz się cały wieczór z pewnością randkę można zaliczyć do udanych. Ale nie wtedy, kiedy tylko Ty wybuchasz śmiechem po serii własnych żartów. O ile można opowiedzieć towarzyszowi kilka anegdotek, na pewno nie wolno torturować go ciągłymi opowieściami ze swojego życia. Jeśli nie wiesz czym zajmują się rodzice partnera staraj się nie opowiadać żartów o policjantach, nauczycielach, itp. Może się okazać, że matka Twojego towarzysza wykonuje wyśmianą przez Ciebie profesję.

Dagmara Sobczyk

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ