Puls Biznesu: Pieńkowska pomogła Leszkowi Czarneckiemu w ucieczce z kraju

Puls Biznesu opisywał wczoraj, jak biznesmen Leszek Czarnecki był inwigilowany przez polskie służby. Wydarzenia, które miały miejsce tuż przed ujawnieniem afery KNF dziennikarze zrekonstruowali na podstawie trzech różnych źródeł i wielu rozmów.

Według ich ustaleń inwigilacja Czarneckiego rozpoczęła się dwa lata temu. Biznesmen zatrudnił wtedy dla swojej żony, Jolanty Pieńkowskiej, mężczyznę, który miał pełnić rolę kierowcy i ochroniarza. Później dowiedział się, że to oficer służb pracujący pod przykrywką, ale nie zdecydował się go zwolnić.

Według dziennika kilka dni przed ujawnieniem w mediach rozmowy z szefem KNF nagranej przez Czarneckiego, biznesmen z żoną chcieli wyjechać na wakacje do Izraela. Odrzutowiec zarezerwowali na 9 listopada. Czarnecki wyjechał jednak z Polski samochodem, już 8 listopada. Ponieważ wiedział, że jest inwigilowany, pomogła mu w tym żona.

Pieńkowska i Czarnecki obmyślili sprytny plan

Dziennikarka TVN pojechała na spotkanie do znajomej. W bagażniku samochodu przewiozła Czarneckiego. Ten na parkingu podziemnym przesiadł się w do innego auta, pojechał nim do Berlina, a stamtąd odleciał do Miami. Telefon zostawił jednak w swoim apartamencie w Warszawie, żeby służby były przekonane, że wciąż jest w Polsce, zwłaszcza że dzień później miał lecieć z żoną do Izraela.

Puls Biznesu zwraca uwagę, że ten kierunek jest istotny, bo Polska nie ma z tym krajem podpisanej umowy o ekstradycji.

Kiedy 9 listopada kierowca miał zawieźć biznesmena i jego żonę na Okęcie, zaniepokoił się, że Pieńkowska pojawiła się sama. W jej obecności nie mógł jednak zaalarmować służb. Ponieważ dziennikarka miała jednak w torebce telefon męża, służby myślały, że biznesmen jest w samochodzie. To dało mu jeszcze więcej czasu. Na lotnisku czekało już kilku oficerów chcących zatrzymać Czarneckiego. Gdy z samochodu wysiadła sama dziennikarka, zrozumieli, że zostali wprowadzeni w błąd. Około godzinę przesłuchiwali ją na lotnisku, po czym pozwolili jej odlecieć do Izraela.

W połowie listopada o nieudanej próbie zatrzymania Czarneckiego na Okęciu informowała Gazeta Finansowa. Wtedy zaprzeczał jej Stanisław Żaryn, rzecznik Mariusza Kamińskiego – ministra koordynatora służb specjalnych. Twierdził, że to „klasyczny fakenews”.

Rozmowę Czarneckiego z Chrzanowskim Wyborcza ujawniła 13 listopada. W połowie miesiąca biznesmen składał zeznania w prokuraturze, a w miniony wtorek został przebadany wykrywaczem kłamstw. Jego żona po raz ostatni pojawiła się na antenie TVN 31 października. Jak informowało biuro stacji, „wzięła urlop z przyczyn osobistych”.

źródło: donald.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ