Przytulanie za pieniądze? Czemu nie!

Kto z nas nie lubi być przytualny i rozpieszczany? Niektózy jednak nie mają do kogo się wtulić i wtedy rodzi się problem. Właśnie takim ludziom naprzeciw wyszła 30-letnia Amerykanka. Wszyscy, którym brakuje czułości i bliskości mogą zgłosić się właśnie do niej.

 

Źródło: theepochtimes.com

Mieszkanka Portland otworzyła „sklep z przytualniem”, a siebie nazywa „profesjonalnym przytulaczem”. Samantha Hess wpadła na ten pomysł na początku roku i przekonuje, że jej działania nie mają na celu nic dwuznacznego. Co ciekawe inspirację do założenia takiego sklepu znalazła przypadkowo, kiedy spotkała na ulicy mężczyznę z kartą „Free Hugs”, czyli „Darmowe przytulanie”.

Amerykanka zaczęła zastanawiać się nad tym, czy nie ma więcej takich osób, które potrzebuję zbliżeń i miłych, drobnych gestów. Znalazła więc biznesową niszę, którą postanowiła wykorzystać.Wielkim zaskoczeniem dla Hess było, kiedy po pierwszym tygodniu funkcjonowania znalazło się aż 1000 klientów. Z czasem było ich więcej, i więcej. Dzisiaj Samantha zatrudnia 6 przytulaczy na pełen etat i sama też pracuje. Średnio jest to 60-90 godzin tygodniowo i to w łożku! Cena również zaskakuje, bo jest to aż 60 dolarów!

Jak nie trudno się domyślić klientami są najczęściej mężczyni, ale pomysłodawczyni od razu zaznacza, że Ci, którzy chcą spełnić swoje erotyczne zachcianki nie będą zadowoleni z jej usług. W relacji z klientami pozwala na tyle ile w kontakcie z dzieckiem. Kiedy ktośprzekroczy granice jest strofowany lub nieobsługiwany. Między innymi z tego powodu w każdym pokoju do przytulania zostały zainstalowane kamery, które obu stronom majązagwarantować komfort.

My chętnie skorzystalibyśmy z takiej usługi!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ