Przyszykujmy się na… Instagramową rewolucje!
Na czym będzie ona polegać?
„- Ile masz lajków? – 3600, a Ty?”. Ile razy słyszeliście takie rozmowy? Zapewne tak jak ja – mnóstwo. Okazuje się, że już niebawem mogą nie mieć prawa bytu. Dlaczego? Już niedlugo licznik lajków, pod naszymi postami może być tajny! Innymi słowy – ukryty.
Skąd taki pomysł?
Podobno Instagram chce, by jego użytkownicy bardziej skupili się nad jakością udostępnianych przez siebie materiałów, a nie ilości lajków i popularności, danego wpisu. Ma to być także sposób na uniknięcie czegoś w stylu l4l, f4f, i kupionych followersów – co jest najsmutniejszym i najbardziej przypałowym aspektem tego portalu. Jak na moje oko, to brawo dla pomysłodawców. Ile razy miałeś tak, że patrzysz na zdjęcie, kiepskiej jakości, na zasadzie – robione kalkulatorem, co więcej przedstawia ono… zupełnie nic, żadnych walorów wizualnych, jest po prostu brzydkie, a pod nim…. 10 koła lajków. Bo ja milion. I zastanawiam się wtedy, dlaczego? I czy to ze mną jest coś nie tak, czy z tymi ludźmi? Sama cieszę się z kolejnego tysiaka pod moimi zdjęciami, jednak dużo większą uwagę przywiązuje do estetyki swoich zdjęć, niż do lajków pod nimi.
Może to sposób na zerwanie z erą lajków i wyleczenie kompleksów. Może ta opcja oszczędzi mi takich rozkmin. Może Instagram będzie zwyczajnie ładniejszy, a może ludzie nie będą tak pospinani i już więcej nie usłyszę tego wkurzającego pytania – „Ile masz lajków pod swoimi zdjęciami?”. Amen.