Polecam uzbroić się w cierpliwość
Każdy sport wymaga poświęceń, przygotowania, treningów. Kulturystyka to sposób, żeby pokazać efekty, które jednych zachwycają, a innych przerażają. Jak bardzo zmienia się ciało, czy mięśnie u kobiety są seksi i jak reagują na nie ludzie – z Angeliką Smołą, zawodniczką bikini fitness federacji IFBB i Uniwersytecką Mistrzynią Polski rozmawiała Ada Koperwas.
Ada Koperwas: Ile czasu poświęcasz, żeby dbać o formę, na co dzień i tuż przed zawodami?
Angelika Smoła: Dbam o nią przez cały czas. Trzymam dietę, dużo się ruszam, pomagam innym. Kocham to i nie odpoczywam od tego. Zawsze po obudzeniu, przygotowuję posiłki na cały dzień, a później idę na siłownię. Tam spędzam sporo czasu, ponieważ mój własny trening trwa około 1,5 godziny. Następnie zajmuję się podopiecznymi.
Przygotowania do zawodów to ostatni tydzień przed, kiedy zmienia się radykalnie wszystko, w tym sposób odżywiania (rotacja węglowodanami), a także nawadnianie i odwadnianie organizmu. Dzień startu jest jednocześnie najpiękniejszym i najtrudniejszym dniem całych przygotowań. Zmęczenie bardzo daje się we znaki, stres też nie pomaga. Jednak wyjście na scenę wynagradza wszelkie trudności.
Jak wygląda Twoja dieta? Czym różni się w obu przypadkach?
Codziennie jem 6 posiłków, mniej więcej o stałych porach. Składają się z pełnowartościowego białka, węglowodanów o dobrym indeksie glikemicznym i warzyw, które są bogate w witaminy. Raz w tygodniu pozwalam sobie na odstępstwo – w ramach jednego posiłku z diety funduję sobie coś, na co akurat mam ochotę. Przed zawodami stopniowo ograniczam tłuszcze i węglowodany, żeby zredukować zbędną tkankę tłuszczową, która nagromadziła się podczas budowania masy mięśniowej. Do planu treningów dokładam więcej aerobów, żeby rozpędzić metabolizm, co jest głównym sprzymierzeńcem w walce z tłuszczem. Dzięki temu rzeźba staje się bardziej wyrazista.
Co, oprócz ładnej figury, dał ci sportowy styl życia?
Nigdy dotąd nie wierzyłam, że można spełniać marzenia, że można mieć tyle siły i samozaparcia w dążeniu do celu. Wciąż podziwiałam innych, a sama nigdy nie mogłam się na to zdobyć. Któregoś dnia się przełamałam… i tak to się jakoś potoczyło. Staram się motywować inne osoby, żeby zmieniły swoje nawyki żywieniowe i sposób spędzania wolnego czasu. Udało mi się do tego namówić już kilka koleżanek i mamę.
Skąd pomysł żeby zostać kulturystką?
Trudno powiedzieć, właściwie to wszystko przez wielki zbieg okoliczności. Z dnia na dzień zaczęłam się zdrowo odżywiać, nie liczyłam na to, że cokolwiek to zmieni. Największy wpływ miał na to mój chłopak – Wojtek, który pierwszy raz zabrał mnie na siłownię. Wtedy powiedziałam mu, że mnie to nudzi i nie podoba mi się. Jednak mimo wszystko tam wróciłam. Miałam spróbować… Skończyło się na tym, że po raz pierwszy wylądowałam na scenie, na Mistrzostwach Polski Juniorów, startując w kategorii bikini fitness 😉
Od czego zaczynałaś?
Od razu wskoczyłam na głęboką wodę. Zaczęłam treningi siłowe Full Body Workout i treningi aerobowe – efekty było widać z tygodnia na tydzień. Ciało zmieniało się bardzo szybko, w pierwszej kolejności zgubiłam zbędny tłuszczyk i nabrałam muskulatury. Czułam się dzięki temu fantastycznie i chyba dlatego nic nie kusiło mnie do podjadania ani rezygnacji z treningu.
Skąd czerpiesz taką energię do pracy?
Właściwie to sama nie wiem, po prostu mam ją w sobie. Odczuwam niesamowite szczęście, kiedy zdaję sobie sprawę, że po kolejnym treningu będę bliżej swojego wymarzonego celu.
Czy życie kulturysty jest dla każdego?
Myślę że nie, bo kosztuje to niesamowicie wiele wyrzeczeń. Osoby przygotowujące się do startów w zawodach najczęściej nie mają życia prywatnego, im bliżej zawodów tym trudniej utrzymać dietę – jest to wyczerpujące nie tylko fizycznie, ale i psychicznie.
Jak inni reagują na Twoje umięśnione ciało?
Najczęściej spotykam się z pozytywnym odzewem, zachwytem, pytaniami o to, jak tego dokonać, chociaż są też wyjątki… Kilka razy usłyszałam, że to jest mało kobiece, a mięśnie są zarezerwowane dla facetów. Cóż, ja się z tym absolutnie nie zgadzam, a to dlatego, że pięknie wyrzeźbione kobiety ze zgrabnymi ciałami są niesamowicie pociągające. Emanują zdrowiem i troską o własne ciało, widać po prostu, że o siebie dbają.
Jesteś trenerem personalnym? Można zapisać się do Ciebie na trening?
Tak, oczywiście. Na co dzień trenuję w SPORTSparku w Lublinie i tam też przeprowadzam treningi z osobami zainteresowanymi. Prowadzę fanpage na Facebooku i tam najczęściej piszą do mnie ludzie. Cykl treningów trwa tak długo, jak tylko życzy sobie klient. Ćwiczenia oczywiście dopasowuję do osoby. Każdy trening jest inny, w zależności od tego, co kto ma na celu oraz ile czasu jest w stanie poświęcić.
Opowiedz o zawodach, w których brałaś udział i o osiągnięciach.
Najlepiej wspominam Uniwersyteckie Mistrzostwa Polski, które wygrałam. Pierwszy raz stanąć na najwyższym miejscu podium to wspaniałe uczucie dla każdego zawodnika i życzę każdemu, aby choć raz doświadczył tego w swojej karierze.
Najgorszy był chyba mój pierwszy start, który był dla mnie wielką niewiadomą. Olbrzymi stres dał się we znaki, forma nie była jeszcze wymarzona, jednak mimo wszystko, te zawody dały mi dużo doświadczenia. Zmieniłam po nich sposób zachowania na scenie, ogólnie swoją prezentację. Stałam się bardziej naturalna i pewna siebie dlatego, że już wiedziałam, co mnie czeka. Nie wiedziałam też na początku sportowej drogi, że jest tak wiele osób prowadzących tryb życia podobny do mojego. Spotkania w takim gronie zawsze niesamowicie motywują i napędzają do dalszej pracy. Nawiązałam wiele przyjaźni, które staram się pielęgnować.
Czym interesowałabyś się gdyby nie sport i kulturystyka?
Fotografia to była moja pasja z okresu „przed sportem”. Za pierwsze zarobione pieniądze kupiłam lustrzankę i uczyłam się robić zdjęcia. Chyba nawet dobrze mi to wychodziło, bo ludzie zgłaszali się do mnie na sesje. Po zmianie trybu życia czas na tę pasję stopniał do zera. Sporo czasu spędzam poza domem, na siłowni, uczelni, wszelkich wyjazdach. Nie bawię się już aparatem. Niestety…
Jakie wskazówki dałabyś komuś, kto dopiero zaczyna przygodę ze sportem?
Przede wszystkim uzbroić się w cierpliwość. Trzeba czekać aż zauważy się pierwsze efekty.
Rozmawiała: Ada Koperwas