Pistorious się pogubił
Nie ma chyba osoby, która nie słyszałaby o tragedii, która wydarzyła się w domu słynnego lekkoatlety w Święto Zakochanych. Pistorious zastrzelił wtedy swoją dziewczynę Reevę Steenkamp. Dlaczego? Możemy snuć tylko domysły.
Proces Oskara Pistoriousa rusza 4 czerwca. Słynny sportowiec jest oskarżony o zabójstwo z premedytacją modelki Reevy Stennkamp. Do zdarzenia doszło 14 lutego nad ranem w jego mieszkaniu w RPA. Dziewczyna Pistoriousa zginęła od trzech strzałów z pistoletu dokonanych z bliskiej odległości, a sekcja zwłok wykazała poważne obrażenia głowy, które musiały wcześniej zostać dokonane. Podejrzany trzyma się wersji, że nie wiedział, że mierzy do swojej ukochanej. Według jego zeznań usłyszał w nocy hałas i przestraszył się, że w domu jest włamywacz. Sportowiec jest niepełnosprawny, specjalne protezy zastępują mu nogi. To podobno ma tłumaczyć dlaczego miał w domu broń i użył jej bez wahania, teoretycznie w obronie własnej. Sprawę rozstrzygnie sąd. Wszystko wskazuje jednak na to, że oskarżony dokonał zarzucanego mu czynu. Jak to się mogło stać, że człowiek legenda zniszczył samego siebie?
W historii sportu to nie pierwszy taki przypadek, gdy osoba powszechnie znana, odnosząca wielkie sukcesy, nagle dokonuje strasznego czynu, który dyskwalifikuje ją nie tylko jako sportowca, lecz także człowieka. Co działo się w głowie mistrza, którego życie było niemalże idealne i bez powodów do narzekań? Może właśnie z Oskarem Pistoriousem było tak, że skoro odnosił sukcesy na polu sportowym, to wyobrażał sobie, że we wszystkich dziedzinach życia tak będzie? Może uważał, że skoro jest pięciokrotnym mistrzem olimpijskim, to może robić co mu się podoba? Oczywiście, że nie – każdy z nas jest odpowiedzialny za swoje czyny. Podobnie bokser Mike Tyson nie miał prawa odgryźć kawałka ucha Evanderowi Holyfieldemowi, a futbolista Orenthal James Simpson zabić swojej byłej żony. Co nimi kierowało podczas tych, delikatnie to ujmijmy, wykroczeń? Może nie tylko skłonność do agresji, lecz także narkotyki i alkohol? A może sportowa frustracja i stres, które musieli gdzieś odreagować?
Tyson po latach przyznał się, że podczas tamtej pamiętnej walki był pod wpływem narkotyków. Czy tak również mogło być w przypadku Oskara Pistoriousa? Czy dlatego najpierw wpadł w szał i zaczął bić dziewczynę, a następnie ją zastrzelił? Tego nie wiemy. Prawdy szybko nie poznamy. To wszystko są tylko domysły. Faktem jest, że ten człowiek z samego piedestału upadł bardzo nisko. Gdzieś po drodze zgubił się i już nie potrafił odnaleźć drogi do wyjścia. Jednak może ma jeszcze na to szansę?
Aneta Górska, fot. Kastom/wikipedia.pl/CC 3.0