www.youtube.com

Otylia Jędrzejczak chciała popełnić samobójstwo: Miałam już plan, jak to zrobić

Otylia Jędrzejczak ma za sobą dramatyczne przeżycia. 14 lat temu prowadziła auto i spowodowała wypadek samochodowy, w którym zginął jej brat Szymon. Ona sama przez długi czas dochodziła do zdrowia w szpitalu. Wyznała, że były momenty, gdy chciała popełnić samobójstwo.

Otylia Jędrzejczak chciała popełnić samobójstwo: Miałam już plan, jak to zrobić

Otylia Jędrzejczak w swojej biografii, która 27 listopada ukaże się na rynku, opowiada o ostatnich chwilach z 19-letnim bratem Szymonem.  

„Dosłownie chwilę przed wypadkiem uniósł powieki, spojrzał na mnie i powiedział: – Pamiętaj, siostra, że bez względu na wszystko, zawsze będę cię kochał. To było ostatnie zdanie, jakie wypowiedział do mnie, i ostatnie, jakie wypowiedział w swoim życiu”- „Fakt” cytuje fragmenty książki „Otylia. Moja historia”.

https://www.instagram.com/p/B4IjyeeHRVq/

Nie mogłam uwierzyć w nienawiść

Otylia Jędrzejczak dobrze pamięta czas żałoby. Było jej bardzo trudno, a jeszcze oliwy do ognia dolewały komentarze pseudofanów. Niektórzy z nich życzyli jej śmierci i nazywali morderczynią. To wtedy pierwszy raz pomyślała o samobójstwie.

„Nie mogłam uwierzyć w nienawiść, która lała się na mnie szerokim strumieniem. Obcy ludzie pisali anonimowo w komentarzach pod artykułami, że życzą mi śmierci, nazywali morderczynią. Przez głowę pierwszy raz w życiu przeszła mi myśl, żeby ze sobą skończyć. To był jedyny moment, w którym nie umiałam dźwignąć tego kamienia na plecach. Miałam już plan, jak to zrobić” – czytamy w książce Otylii Jędrzejczak. 

Otylia Jędrzejczak wspomina pogrzeb brata. Włożyła mu do marynarki pożegnalny list. Jak wspomina tamto wydarzenie?

„W szpitalu napisałam długi list, który włożyłam mu do marynarki (…) Na pogrzebie nie mogłam nie tylko chodzić, ale nawet siedzieć, sanitariusz wwiózł mnie na lekko uniesionej leżance, żebym mogła pożegnać się z braciszkiem. Rodzice pytali mnie, czy na pewno chcę być przy ostatnim pożegnaniu. Wjechałam na wózku i popatrzyłam na Szymka po raz ostatni. Nie wyglądał jak on, nie tak, jak go pamiętałam. Twarz miał siną, zupełnie jak nie mój Szymon. (…) Tak bardzo chciałam pocałować mojego braciszka, ale nie mogłam się podnieść, bo miałam uszkodzony kręgosłup. (…) Przetrwałam ten pogrzeb na środkach uspokajających”- cytuje „Fakt”.

https://www.instagram.com/p/B3pqS3YnTG-/

—————————————————————————————————–

Źródło zdjęć: kadr z youtube.com

ZOSTAW ODPOWIEDŹ