Ostatnie wcielenie Afromental

Tegoroczna gala rozdania Fryderyków prowadzona była przez Barona i Tomsona – członków zespołu Afromental, jurorów w programie The Voice of Poland oraz generalnie, coraz częściej spotykany duet polskiego show-biznesu. Najnowsza płyta Afromental – Mental House przeszła jednak bez większego rozgłosu. O to, czy medialna kariera kolegów z zespołu nie rozbija pracy grupy, zapytaliśmy Wojciecha „Łoza” Łozowskiego.

afromental life4style

Jesteśmy na rozdaniu Fryderyków 2015, jak ci się podobało prowadzenie gali przez Barona i Tomsona?

Nie widziałem całości, bo większość czasu spędziliśmy na backstage’u. Natomiast to, co słyszałem, było super. Chłopaki starali się i jak widać mają do tego dryg. Podeszli do tego z humorem i luzem.

Przez zadania konferansjerów bądź jurorów nie zaniedbują zespołu?

Nie. Jesteśmy jedną wielką rodziną i jeżeli ktoś z nas realizuje swoje indywidualne projekty, to my tylko się cieszymy. Ja trzymam za nich kciuki i jeżeli którykolwiek z nich będzie miał zostać konferansjerem, wodzirejem czy prowadzącym to będę się bardzo cieszył. Ja też to kiedyś to robiłem. Choć teraz nie do końca daje mi to tyle frajdy co wcześniej, jest to na pewno fajna przygoda.

Dlaczego nie sprawia ci to tyle przyjemności co kiedyś?

Nie wiem, najwyraźniej coś pozmieniało mi się w głowie. Bycie prezenterem czy konferansjerem to zupełnie inne emocje. Nie mówię, że nie robię tego w ogóle lub nie zamierzam robić w przyszłości, ale w tym momencie wolę być po stronie artystów niż tych, którzy prowadzą galę z artystami.

Dlaczego ostatnia płyta Afromental przeszła trochę bez echa?

Wypuściliśmy ją w grudniu i sprzedała się całkiem dobrze. Gramy teraz trochę cięższą muzykę, wiec nie jest ona tak mainstremowa i przyjmowana na masową skalę. Sprzedaż jest super, wiec my jesteśmy bardzo zadowoleni. Tak naprawdę ukazał się dopiero jeden singiel, a czeka nas jeszcze drugi i trzeci. Będziemy starać się przekazać jak największej liczbie ludzi, że Afromental wydał nową płytę, która naszym zdaniem jest najlepszym i najbardziej dojrzałym albumem zespołu. Jest godna polecenia.

Mówisz, że Mental House jest waszą najbardziej dojrzałą płytą. To znaczy, że ta wersja Afromental jest waszą ostateczną formą?

Chyba tak.

Na przestrzeni lat wasza muzyka zmieniała się diametralnie.

Bo my generalnie lubimy muzę. Jesteśmy zdolniachami, że tak nieskromnie powiem, i odnajdujemy się w różnych stylistykach. Możemy zagrać soul i R&B, a możemy grać rock i metal, i też nam to sprawia frajdę. Odkryliśmy, że największą przyjemność sprawia nam kopanie dupska na koncertach i energetyczne, mocne granie. I to chcemy robić.  

ZOSTAW ODPOWIEDŹ