Fryderyki 2015

Natalia Przybysz, Artur Rojek, Fisz Emade Tworzywo i Voo Voo to główni laureaci tegorocznej Gali Fryderyki 2015. Już po raz 21. Akademia Fonograficzna przyznała wyróżnienia artystom, którzy w tym roku królowali na polskiej scenie pop, rock i jazz. Niestety, tegoroczna uroczystość przebiegła w cieniu dyskusji o finansowych trudnościach polskich twórców kultury.

Źródło: materiały prasowe

Czwartkowa Gala Fryderyki 2015 odbyła się w Teatrze Polskim i poprowadzona została przez duet Baron i Tomson z zespołu Afromental. Na zakończenie uroczystości nie zabrakło występu całego zespołu. Wręczanie statuetek laureatom uświetniły również występy m.in. ZAZ, Artura Rojka, Natalii Przybysz i Krzysztofa Zalewskiego oraz zespołu Lemon i Kroke.

Nominowany aż pięciokrotnie Artur Rojek ostatecznie otrzymał jedną, choć istotną w karierze muzyka statuetkę w kategorii Album Roku Pop. Płyta „Składam się z ciągłych powtórzeń” to pierwsze solowe wydawnictwo artysty po rozpadzie zespołu Myslovitz. Dwie statuetki otrzymała natomiast Natalia Przybysz – płyta „Prąd” została nagrodzona w kategorii Album Roku Rock, a piosenka „Miód” uhonorowana tytułem Utwór Roku. Nominacja w kategorii rockowej była zaskoczeniem dla samej Natalii, która nie spodziewała się, że przyjdzie jej kiedykolwiek konkurować o statuetkę z Behemotem. Przyjmując nagrodę, artystka podkreśliła, że wciąż w jej duszy gra soul.

Bez większych zaskoczeń albumami roku w pozostałych kategoriach zostały „Mamut” Fisz Emade Tworzywo, „Dobry wieczór” zespołu Voo Voo i „Kartagina” O.S.T.R & Marco Polo. W tym roku Akademia Fonograficzna postanowiła przyznać również nagrodę dla najlepszego teledysku. Statuetkę w tej kategorii odebrał Tomasz Gliński za wideoklip do piosenki „Fastrygi” Meli Koteluk. Co ciekawe, Gliński w tej kategorii był nominowany również za teledysk do piosenki „Syreny” Artura Rojka i przez pomyłkę, to właśnie Rojkowi zaczął dziękować zaraz po wejściu na scenę.

Debiutantami roku okazał się internetowy fenomen ostatnich lat – duet The Dumplings. Justyna Święs i Kuba Karaś to młodzi artyści tworzący muzykę elektropop. Pomimo bardzo młodego wieku mają już na swoim koncie przychylność branży fonograficznej, pierwszą płytę oraz koncerty na największych festiwalach w Polsce i Wielkiej Brytanii. O The Dumplings zapytaliśmy ubiegłorocznego laureata aż czterech Fryderyków (w tym statuetki Artysta Roku i Debiut Roku) – Dawida Podsiadło oraz Tomasza Skutę z nominowanego w kategorii Album Roku Rock zespołu Curly Heads.

W tym roku za najlepszy debiut uznano zespół The Dumplings, co o tym sądzicie?

Dawid Podsiadło: Jestem bardzo dumny z Kuby i Justyny. To wspaniali ludzie, którzy totalnie zasługują na tę nagrodę. Robią coś bardzo świeżego i wspaniale, że w tak młodym wieku mogą doświadczyć takich sukcesów.

Tomasz Skuta: Co ciekawe oni mają przez to duże problemy w szkole. To jest piękne – dla nas śmieszne, a dla nich tragiczne. Kuba ma maturę za tydzień, ale zamiast się do niej przygotować właśnie odebrał Fryderyka.

Dawid Podsiadło: „Sorry, nie mogłem napisać egzaminu, bo grałem koncert na Wemblay.” Jesteśmy naprawdę szczęśliwi, że możemy mieć tak dobrą relację z nimi. To jest świetny duet.

Czyli nie są za młodzi?

Dawid Podsiadło: Nie.

Wy też nie jesteście dużo starsi.

Dawid Podsiadło: Też jesteśmy młodzi, ale starsi.

Tomasz Skuta: Oni zadebiutowali teraz, bo to na nich czas. Trzy lata dla młodego artysty robi dużą różnicę. Choć pod względem wieku nie jesteśmy dużo starsi, myślę, że debiutując wcześniej, nie zrobilibyśmy tego, co udało nam się teraz osiągnąć.  

Tegoroczna gala Fryderyki 2015 przebiegła w cieniu aktualnego, publicznego dyskursu o trudnej sytuacji, w jakiej stawia artystów polskie prawo. Pierwszą osobą, która z desek Teatru Polskiego zabrała głos w tej sprawie, była piosenkarka Reni Jusis. Jednak tego wieczora muzycy mówili jednym głosem. Twórcy tracą ulgi podatkowe, a prawodawstwo nie nadąża za digitalizacją źródeł, z których czerpiemy dobra kultury. Ponadto Fryderyki były również okazją do przypomnienia i promocji kampanii społecznej Legalna Kultura.

Oprócz nagród za ubiegłoroczne osiągnięcia, jury przyznało trzy statuetki za całokształt twórczości. Laureatami Złotych Fryderyków zostali Kazimierz Korc, Lech Janerka oraz przyjęty owacjami na stojącą Janusz Muniak. To ostatnie wyróżnienie oraz statuetki przyznane Marcinowi Wasilewskiemu, płycie „Spark Of Life” Marcin Wasilewski Trio oraz Nikola Kołodziejczyk Orchestra dowodzą, że pomimo trudności finansowych polska muzyka jazzowa ma się dobrze. Anna Maria Jopek i Leszek Możdżer, którzy wręczali Wasilewskiemu statuetkę Artysty Roku podkreślali, że to właśnie w tym gatunku muzycznym Polacy odnoszą największe sukcesy za granicą. Może to zatem jazz, a nie jabłka, powinien być naszym towarem eksportowym?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ