Olga Frycz we wrześniu urodziła córeczkę Helenkę. Aktorka na Instagramie pokazuje, jak wygląda jej macierzyństwo. Gwiazda nie unika również trudnych tematów.  Tym razem napisała, jak trudno jej wrócić do dawnej sylwetki. Co jeszcze zdradziła aktorka?

Olga Frycz o powrocie do figury sprzed ciąży! „Presja jest ogromna”

Olga Frycz we wrześniu urodziła swoje pierwsze dziecko. Jako pierwsza radosną nowinę przekazała światu  jej przyjaciółka – Joanna Jędrzejczyk. Córka aktorki przyszła na świat w warszawskim Szpitalu Specjalistycznym im. Świętej Rodziny. Od porodu minęły dwa miesiące.

https://www.instagram.com/p/BqEtpbXHBNO/

https://www.instagram.com/p/Bplx3nFnP8e/

Aktorka w nowym poście napisała na temat swojej nowej figury. Jest jej miło, że fani zaakceptowali jej sylwetkę, a nawet ją komplementują, jednak gwiazda przyznaje, że nie spodziewała się, że aż tak bardzo przytyje. Olga Frycz spodziewała się, że zaraz po porodzie 15 dodatkowych kilogramów magicznie zniknie. Jednak nic takiego nie miało miejsca…

„Jest mi miło czytać wiadomości i komentarze od Was, że fajnie wyglądam po ciąży, że dodatkowe kilogramy mi służą…że szanujecie,że nie katuje się od razu treningami, dietami i fit życiem a przez to poświęcam się w 100 procentach macierzyństwie. To bardzo miłe ale…no właśnie ALE… W ciąży przytyłam bardzo! Serio przytyłam więcej niż „średnia krajowa”. Przy moim 162 wzroście ✖️✖️kilogramów robiło robotę. Koleżanki mówiły, że jak urodzę to po wyjściu ze szpitala zniknie mi 15 kg w ogóle OD RAZU tak o ! A reszta to już na spokojnie. U mnie zniknięcie nie nastąpiło a do zrzucenia nadal mam ✖️✖️ kilogramów” – napisała szczerze Olga Frycz.

https://www.instagram.com/p/Bpd7b7XHvGu/

Aktorka daje sobie jeszcze czas, a później ostro zamierza wziąć się za siebie. Przyznaje też, że jest bardzo duża presja związana z szybkim powrotem do dawnej sylwetki. Ona sama łapie się na tym, że podziwia mamy, które szybko mogą pochwalić się zgrabną sylwetką. Zastanawia się, jak one to zrobiły. Zwraca też uwagę, że nie można piętnować kobiet, które w mgnieniu oka wyglądają tak, jak przed porodem. Jeśli spędzają czas na siłowni, to nie można ich oceniać i mówić, że są gorszymi matkami, bo wyszły z domu i zrobiły coś dla siebie. 

„Oczywiście daje sobie na wszystko czas, z treningami brzucha muszę jeszcze poczekać ale jak wszystko mi wróci na swoje miejsce to sobie będę napie*****ać brzuszki z Mel B ! Presja otoczenia jest ogromna ! Sama łapię się na tym, że przeglądając instagrama nie mogę wyjść z podziwu, że tej czy tamtej mamie tak szybko udało się wrócić do wagi z przed ciąży .Żeby sprawa była jasna ! Wcale nie uważam że inne kobiety mogą je za to krytykować !Jeśli kobieta całe życie uprawiała sport i ma wyćwiczone ciało to wiadomo, że będzie miała łatwiej. Jeśli ma ochotę, czas i możliwości żeby wrócić do treningów to SUUUUPER !! I wcale to nie oznacza, że jest gorszą matką bo czas który spędza na siłce powinna poświęcić swojemu potomstwu. Bo jak stare porzekadło głosi – „ szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko „ i ja się z tym w 100% zgadzam” – przypomina aktorka.

https://www.instagram.com/p/BqEtdUTH3pP/

Pora na zmiany

Olga Frycz ma pomysł na siebie. Zaczęła lepiej się odżywiać, a także włączył aktywność fizyczną o umiarkowanej intensywności. Znalazła też zajęcia dla mam z ich pociechami. Za jakiś czas wybiera się również na narty, ale najpierw musi popracować nad swoją kondycją.   

„I teraz tak: od trzech dni „trzymam michę” i zamówiłam pudełka , wczoraj był grany basen i sauna, za miesiąc czyli (3 miesiące po porodzie) wrócę na spokojny Cross fit i dodatkowo znalazłam zajęcia dla mam z maluszkami. Później jedziemy na narty ale przed tym muszę popracować nad nogami żeby się nie połamać i żeby wzmocnić uda i łydy. Bo hola hola sikoreczki. Dupa sama nie zmaleje, mięśnie same nie urosną” – podsumowała aktorka.

https://www.instagram.com/p/Bppna9eH9YB/

—————————————————————————————————–

Źródło zdjęć: pl.wikipedia.org