Według raportu toksykologicznego, który został opublikowany przez biuro koronera w Los Angeles, raper miał we krwi mieszankę silnych leków przeciwbólowych i kokainy. W momencie zgonu Miller był też pod wpływem alkoholu.

– Malcolm McCormik, muzyk znany jako Mac Miller zginął na skutek toksycznej mieszanki leków z narkotykami – czytamy w oficjalnym oświadczeniu. 7 września Miller został znaleziony w swoim domu w Los Angeles. O godz. 11:51, kilka minut po wezwaniu pogotowia, stwierdzono zgon artysty. Na oficjalne wyniki przeprowadzonej dzień później autopsji czekaliśmy ponad miesiąc.

Koroner określił śmierć muzyka jako „przypadkową”.

– Na miejscu zgonu znaleziono wiele szkodliwych substancji. – dowiadujemy się z raportu policji. – W mieszkaniu znajdowały się znaczące ilości kokainy, puste butelki alkoholu oraz leki, które artysta zażywał na co dzień. Ślady białego proszku były obecne niemal w każdym pomieszczeniu – czytam w oficjalnym oświadczeniu.

Jedną z substancji znalezionych we krwi rapera był zbierający śmiertelne żniwo, fentanyl – opioid, który w medycynie używany jest do usypiania pacjentów. Choć efekt jego zażycia przypomina działanie heroiny, jest od niej sto razy mocniejszy.

https://www.facebook.com/pluggedpolska/posts/2174193769258998

– Choć informacja nas bardzo nie dziwi, to jednocześnie trochę szokuje. Przecież można powiedzieć, że Maczek przewidział swój koniec, nawijając wcześniej: „to everyone who sell me drugs, don’t mix it with that bullshit I’m hoping not to join the twenty-seven club” – czytamy we wpisie, który kilka minut temu ukazał się na profilu Young Thug Polska. – I tak prośba została wysłuchana, ale nie w taki sposób, jak przewidział to Maczek – do klubu 27 nie dołączył, bo umarł w wieku 26 lat. – dodają autorzy.

Miller od lat zmagał się z uzależnieniem. Na wydanym w 2014 krążku „Faces” nie brakowało licznych nawiązań do śmierci i problemów z narkotykami. Do maja zeszłego roku Miller związany był z wokalistką Arianą Grande.

fot. kadr z wideo