O czym najbardziej marzyła Anna Przybylska? Nie do końca udało się to zrealizować
5 października miną 3 lata od śmierci Anny Przybylskiej. Niedawno ukazała się pierwsza biografia gwiazdy. Dzięki książce możemy poznać nieznane fakty z życia aktorki. O czym najbardziej marzyła? To wcale nie były pieniądze i sława!
O czym najbardziej marzyła Anna Przybylska? Nie do końca udało się to zrealizować
Anna Przybylska była jedną z najbardziej utalentowanych polskich aktorek. Matka Natura nie poskąpiła jej też urody. Jednak to nie sława, pieniądze i seksowny wygląd miały największe znaczenie dla gwiazdy. Anna Przybylska najbardziej marzyła o dużej rodzinie. Chciała mieć czwórkę dzieci.
„Skoro przed laty zaplanowała, że będzie miała czwórkę dzieci, nigdy nie pozwala wyrzucać ani rozdawać ubranek, gdy jej Oliwka i Szymon z nich wyrastają. Owszem, chętnie pożycza je rodzinie, przyjaciółkom, ale zawsze muszą wracać. W gdyńskim domu ma na nie nawet specjalną komodę. Bluzeczki, T-shirty, dresiki. Absolutnie wszystko ma tam leżeć i „nabierać mocy”. Kto wie, przecież jest dopiero trójka” – mówiła mama Anny Przybylskiej na łamach biografii.
Dziecko jest najważniejsze
Aktorka poroniła dwa razy, bardzo to przeżywała, dlatego postanowiła, że dla bezpieczeństwa podczas ciąży nie będzie pracować na planie.
Za pierwszym razem ciąża jest już mocno zaawansowana – piąty miesiąc. Ania bardzo straty przeżywa i bardzo się boi o następne ciąże. Postanawia, że na ich czas zawsze będzie robiła sobie przerwę w pracy. Staje się to zasadą, o której wszyscy wiedzą: Przybylska nie pracuje w ciąży, nie ma sensu dzwonić – możemy przeczytać w książce o Annie Przybylskiej.
Aktorce nie w pełni udało się zrealizować swoje marzenie dotyczące dużej rodziny. Anna Przybylska urodziła troje dzieci: Oliwię, Szymona i Jasia. Mama gwiazdy zauważa, jak bardzo są podobne do aktorki.
„To niesamowite, jak bardzo są podobne. Zwłaszcza chłopcy – wypisz wymaluj Ania. A kiedy śpią, to Anię przypomina wszystko. Nawet to, jak są ułożeni – tak na boku, jak mają zagięte paluszki. Uwielbiam, kiedy mogę ich zabrać do siebie na noc. Potrafię wtedy godzinami tak siedzieć i patrzeć, jak leżą pogrążeni we śnie. Po prostu przytulam wtedy moją Anię. Albo ostatnio, kiedy byliśmy w Giżycku, Jasiu rozsiadł się na leżaku jak panisko. „Babcia, pożycz okulary” – mówi. Siedzi zadowolony, a ja po prostu widzę Anię. Oliwka natomiast to na pierwszy rzut oka córeczka tatusia – oczy szare jak u Jarka. Ale jak się ożywi, szczebiocze, to już zupełnie mama” – mówiła Krystyna Przybylska.
—————————————————————————————————–
Źródło zdjęć: www.facebook.com/Anna Przybylska