Uwierzcie mi, jeśli kochacie Alice in Chains i Staind, pokochacie też tego chłopaka z Filipin – pisał swego czasu Tim Louie w „The Aquarian”. I dodał: – Dla mnie to była miłość od pierwszego usłyszenia. Wypada mi się tylko podpisać pod tymi słowami. Poznajcie Otana Vargasa.

Vargas pod skrzydłami Aprila

Współpraca Staind i Otana Vargasa poszła znacznie dalej. Tak jak kiedyś Durst, tak teraz Johnny April, basista zespołu, wziął pod swoje skrzydła Filipińczyka i wyprodukował mu debiutancki album „Alone” (2009). On śpiewa o trwałym cierpieniu, wewnętrznej walce i próbie odnalezienia spokoju ducha – napisano w recenzji w „The Silver Tongue”.

Na płytę trafiło 11 utworów. April skompletował muzyków, przearanżował akustyczne piosenki Vargasa tak, by brzmiały równie dobrze, ale i tak samo emocjonalnie jak oryginały. Nie we wszystkich przypadkach doszli jednak do porozumienia. Azjata stanowczo zaprotestował przeciwko zmienianiu „Without you”, uznając, iż kawałek straciłyby część ze swojej magii, jego przekaz byłby mniej czytelny. Ostatecznie pojawił się w „wersji dziewiczej”.

Oprócz „Alone” Otan Vargas ma w swoim dorobku dwie EP-ki: „Origins” i „Selected Sorrow”.

Pozostaje więc pytanie: skoro za Filipińczykiem stoi potężny, uznany zespół, wytwórnia, skoro posiada niezaprzeczalny talent do pisania znakomitych utworów, to dlaczego wciąż nie może się przebić ze swoją muzyką? Odpowiedź można znaleźć w udzielanych przez niego wywiadach. Jestem niezmiernie wdzięczny moim fanom. Czasami mam jednak wrażenie, że nie zasługuję na tak ogromne wsparcie, jakim mnie obdarzają – podkreślał w niejednej wypowiedzi. Brak pewności siebie, bezczelności i przesadna skromność w tym światku niestety niczego dobrego nie zwiastują. Z takim podejściem gwiazdą pierwszej wielkości pewnie nie zostanie, ale… chyba nie na tym tak do końca mu zależy. Najlepszą rzeczą, jaka może Cię spotkać w życiu, są osoby, które bezgranicznie w Ciebie wierzą – wyznał w innym z wywiadów. Tych z pewnością mu nie brakuje.

Krzysztof Sobczak