Natalia Siwiec

Natalia Siwiec spędziła Nowy Rok w szpitalu. Jest już po operacji

Natalia Siwiec powitała Nowy Rok w szpitalnym łóżku. Podczas jazdy na snowboardzie we włoskim kurorcie Peschiera del Garda celebrytka nieszczęśliwie upadła i musiała zostać przewieziona do szpitala, gdzie połamana trafiła na stół operacyjny.

Nie tracąc ducha Natalia Siwiec poinformowała o swojej sytuacji na Instragramie i życzyła swoim fanom wszystkiego najlepszego. Celebrytka pokazała sylwestrowe zdjęcie, na którym widać udekorowaną salę szpitalną.

Natalia Siwiec już po operacji

– Kochani, dla mnie rok, który się skończył, był wspaniały. Niestety nowy rok witam na szpitalnym łóżku, połamana, po operacji, ale też jest fajnie. Życzę Wam duuużo zdrowia. Żebyście się nie poddawali (tak jak ja na stoku i mimo porażki na pewno się nie wycofam z tego, co chcę osiągnąć. Samych dobrych ludzi wkoło i wyjątkowych emocji. Szanujmy się i kochajmy! – napisała Siwiec.

Faktowi udało się dotrzeć do partnera Siwiec, który opowiedział, co się stało.

Partner Siwiec zdradza, co się stało

 – To wszystko przez niefortunny wypadek na snowboardzie. Natalia podczas jednego ze zjazdów upadła na rękę całym ciężarem ciała, wskutek czego, jak się potem okazało, złamała kość ramienną. Od razu, nie czekając na karetkę, odwieźliśmy ją do kliniki blisko Werony. Choć Natalia była przytomna, to widzieliśmy, że nie jest najlepiej, więc ważny był dla nas czas. Na szczęście trafiliśmy na najlepszych specjalistów. Operacja została przeprowadzona bardzo sprawnie przez ortopedę z Niemiec. Zabieg polegał klasycznie na wstawieniu śruby w odpowiednie miejsce – mówi Faktowi Mariusz Raduszewski, i dodaje – Mieliśmy wracać do Polski, ale w tym wypadku zostaniemy we Włoszech jeszcze trochę, zanim Natalia nie opuści szpitala. To kwestia kilku dni. A po miesiącu Natalia wróci już do pełnej sprawności i dodał, że dzięki dobrym znajomym, przynajmniej jego syn nie musiał spędzać tego dnia w klinice.

– Plany sylwestrowe mieliśmy zupełnie inne, ale wiadomo, że zdrowie jest najważniejsze. Na szczęście byli z nami nasi dobrzy znajomi, którzy zaopiekowali się w sylwestrową noc moim synem tak, by chociaż on nie musiał spędzać tego wieczoru w klinice – podsumował Raduszewski.

Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!

Fot. Instagram nataliasiwiec.official

ZOSTAW ODPOWIEDŹ