Moda made in Poland
Jakość, niebanalny pomysł, pasja – to słowa, które najlepiej opisują młodych projektantów. Ich rzeczy rodzą się z wielkiej miłości do mody i są jedyne w swoim rodzaju. Poznajcie cztery marki które warto znać.
June Design
Złotniczka. Rzemieślniczka a zarazem artystka czyli Katarzyna Wójcik projektuje niezwykłą biżuterię. Tworzy ją ręcznie w warszawskiej pracowni, gdzie poświęca czas by każdy pierścionek, naszyjnik, bransoletka, kolczyk lub obrączka, który wyjdzie spod jej rąk był absolutnie wyjątkowy. Małe unikaty w wersji srebrnej lub złotej to minimalistyczne formy o geometrycznych kształtach. June Design stawia na jakość, którą widać. W czasach masowo wyrabianej biżuterii kiepskiej jakości, wyroby Katarzyny Wójcik to prawdziwe skarby, które mogą służyć przez długie lata, jednocześnie zaskakując konstrukcją i wyróżniając się na tle jubilerskich sieciówek. Marka dba o każdy szczegół, także ten związany z wizerunkiem. Na najnowszy lookbook June Design składa się seria zdjęć Aleksandry Zaborowskiej, przed której obiektywem staje Misia Ff. Niespotykanie piękna współpraca trzech młodych artystek. Perfekcyjna jak biżuteria June Design.
Mum&Co
Historia powstania marki jest cudowna w swej prostocie. Pokazuje, jak z potrzeby rodzi się idea, która okazuje się strzałem w dziesiątkę. Tak było z Mum&Co. Normalna rodzina – mama, tata, dwie córki i dwa psy żyli zwyczajnie jak większość z nas. Któregoś dnia jedna z córek wymarzyła sobie skórzany plecak. Nie mogła znaleźć idealnego egzemplarza, więc poprosiła o pomoc mamę. Mama wiedziała, że córka nie zadowoli się byle czym. Postanowiła więc zająć się tą sprawą w wolnym czasie. Powstał szkic projektu, próbki skór zostały zamówione, tak samo jak podszewka, metalowe klipsy, rzemyki. Kiedy reszty rodziny nie było w domu mama odkurzyła starą maszynę do szycia marki Singer i włożyła całe swoje serce, by plecak był wyjątkowy. Zanurzona w ciszy, dbając o najdrobniejsze detale, stworzyła pierwszy produkt marki Mum&Co. Tata, dwie córki i psy nie mogli wyjść ze zdumienia, gdy ujrzeli wyjątkowy egzemplarz. Niedługo potem przyszedł czas na kolejny i kolejny… Jednak teraz mama nie tworzy w tajemnicy, a w pełnej współpracy z całą resztą rodziny.
IN.NA
Lucyna Stefaniak nie potrafi szyć. Ta nieumiejętność sprawiała, że przez długi czas nie oddała się pasji, jaką jest projektowanie. Okazało się jednak, że zdolności krawieckie nie są do tego niezbędne. Założycielka marki tworzy koncepcję, tłumaczy wykonawczyniom swoich modeli, jak ma wyglądać finalny efekt i tak rodzą się kolejne ubrania. Inspiracje czerpie przede wszystkim z natury – urzekają ją doskonałe proporcje, zaskakujące połączenia kolorystyczne, zmienność. Lucyna Stefaniak nie tworzy jedynie ciekawych rzeczy, podąża też za nurtem slow fashion. Marka IN.NA wykorzystuje tkaniny wyprodukowane w Polsce oraz Unii Europejskiej, szanuje swoich pracowników, a wszystkie egzemplarze ubrań z metką IN.NA są wykonywane z niebywałą starannością. Każda rzecz zaskakuje innym akcentem np. oversize’owa tunika z dekoltem na plecach, który zdobi biżuteryjne piórko. Jakie są więc jej projekty? Mają wspólny mianownik – wszystkie są bardzo kobiece, subtelne, delikatne. Inne.
Fanfaronada
Każda mała dziewczynka chciałaby być księżniczką. Czy to marzenie odchodzi bezpowrotnie, kiedy dorośniemy? Sukces marki Fanfaronada pokazuje, że nie. Jej znakiem rozpoznawczym są tiulowe spódnice w różnych kolorach, wzorach, różnej długości. Zestawione z innymi częściami garderoby, nawet bardzo niepozornymi, nadają naszemu strojowi niepowtarzalnego charakteru. Przez swój rozkloszowany fason i dość sztywną konstrukcję sprawiają, iż nie pozostaniemy niezauważone. Fanfaronada to nie tylko tiulówki, które stały się klasykiem, ale także jedwabne bluzki czy sukienki. Niedawno marka nawiązała współpracę ze znaną ilustratorką Anną Halarewicz – w sprzedaży pojawiły się wyjątkowe ubrania jej autorstwa. Co jeszcze wyróżnia produkty Fanfaronady? Według założycielek Darii Salamon to, iż klientki zwykle nie kończą zakupów na jednym modelu.
Daria Sekula