paulina młynarska

Paulina Młynarska napisała odważny list do Melanii Trump

Mimo że od zaprzysiężenia Donalda Trumpa na 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych minął już prawie tydzień, media wciąż roztrząsają uroczystość i analizują zachowanie syna oraz żony Trupma. Do tematu przyłączyła się właśnie polska publicystka, Paulina Młynarska , która postanowiła napisać do Melanii list.

– Cześć Melania! Niezwykle ważna uroczystość. Wystroiłaś się, chcesz zrobić jak najlepsze wrażenie. Ludzie patrzą. Ludzie gadają. Czujesz się może trochę niepewnie, ale wiesz, że nie możesz zawieść, bo będzie dym. To ma być JEGO święto. Uśmiechasz się czule, starasz się MU przypodobać, ale w jednym mgnieniu oka, jednym słowem, może tylko spojrzeniem, on „usadza” Cię. Wiesz, że będzie źle, kiedy zostaniecie sami. Znasz ten schemat. Już on Cię urządzi – pisze dziennikarka nawiązując do znanego w sieci mema, na którym Pierwsza Dama uśmiecha się tylko wtedy, gdy patrzy na nią mąż.

Młynarska bez ogródek ocenia Pierwszą Damę

– Nie liczysz na męskie ramię, uśmiech, puszczenie przodem. Nie z nim te numery. Nie jego styl. Jak długo już w tym tkwisz? Dlaczego nie potrafisz powiedzieć: „dość”? Czego się boisz? Skutkiem jakich życiowych błędów wylądowałaś u boku tego przemocowego pajaca, który rechocze, że może mieć każdą i każdą złapać za cipkę, kiedy tylko zechce? Ludzie patrzą i myślą: taka piękna kobieta, a związała się ze starym bogatym satyrem. Zrobiła to dla pieniędzy! Dziwka! Wiadomo. I jeszcze są jakieś zdjęcia, z czasów, kiedy sądziłaś, że to fajnie i światowo pozować dla pism erotycznych, grać ciałem. Może wierzyłaś wtedy, że to wszystko, co masz? Teraz Ci nie odpuszczą, jakkolwiek nie postąpisz, media zrobią z ciebie mielonkę. (…) – stwierdza bez ogródek Młynarska.

Dalej publicystka pociesza Melanię twierdząc, że Polki by ją zrozumiały, bo same są w podobnej sytuacji.

– Tam także patrzą na Ciebie, a twoje smutne oczy migają na komputerach pośród innych wieści, o innych kobietach. O kobietach, którym w owym kraju właśnie zamknięto poradnię dla ofiar przemocy domowej, także tej ekonomicznej, której tak często ulegają kobiety takie, jak Ty. O kobietach, które uwierzyły, że silny bogaty mężczyzna to dobry sposób na zapewnienie sobie wygodnego życia. I o tych straszliwie biednych, które nie mają dokąd uciec, i tych zwyczajnie średnich, które dostają w zęby na kolację albo słyszą, że się je zniszczy, jeśli tylko zaprotestują, albo zechcą się wyprowadzić od tyrana – pisze Młynarska już nie o Melanii o sytuacji polskich kobiet.

List do Melanii czy do Polek?

– W tym kraju dużo się pisze o odbieraniu kobietom tych samych praw, które twój facet jednym podpisem załatwił, likwidując finansowanie programu świadomego planowania rodziny, ponieważ dawał on dostęp do bezpłatnej aborcji tym, które nie są w stanie zdecydować się na macierzyństwo. (…)

Kobiety z tego kraju mają ciekawy kłopot. U nich alimenciarze to wręcz elita narodu. U nich się likwiduje standardy opieki okołoporodowej i zasądza najśmieszniejsze wyroki za gwałt w całym zachodnim świecie. Okropne to i przykre, wolą więc zamiast myśleć, wrócić do Ciebie. Do twojej drogiej błękitnej sukienki i twoich smutnych oczu, kiedy otyły blondas, twój mąż, czyni Ci kolejny afront na oczach całego świata. I chce Ciebie zmieszać z błotem. Żeś sama sobie winna, że poleciałaś na kasę! To masz! A masz! Jemu wybaczają, bo facet i ma władzę. Tobie nie odpuszczą. Nie mają dla Ciebie współczucia, ponieważ go nie mają dla siebie. Polskie Melanie, sąd kobiet nad kobietami. Hejterki z własnej niewoli, którym łatwiej nienawidzić Ciebie niż siebie. Trzymaj się Mela. Daj znać, kiedy powiesz sobie dość. Jest kilka dziewczyn na świecie i w Polsce, które Cię nie osądzą – podsumowuje Melania.

Czytając ten list ma się wrażenie, że publicystka zwraca się w nim przede wszystkim do Polek, które z taką łatwością potrafią osądzać Melanię Trump, a jednocześnie nie walczą o własną wolność i tak jak Pierwsza Dama, nie oczekują od męża właściwego traktowania.

Fot. Instagram mlynarskapaulina

1 KOMENTARZ

  1. Po ponad 3 latach powróciłem do tego „gie„ które stworzyła pani Młynarska. Żałość mnie ogarnia. Zakładając, że pani Młynarska nie znała wcześniej pani Trump, dziwi mnie już zwrócenie się do niej w taki poufały sposób. No, chyba że znała i poufałość jest wskazana. Oczywiście – zakładając, że to prawda co napisano – uważam ten nad wyraz żałosny list za jakieś pseudointelektualne WYPIERDZINY przysłowiowym piórem. Pisanie do kogoś jak do wywłoki może wykonać osoba o nieposzlakowanej moralności. Jakieś paralele, przenośnie, że to nie jest pisane do pani Trump ale do głupawych Polek (pisze to osoba mądra?) są pseudodziennikarskimi spekulacjami. Co do pani Młynarskiej – nie wiem, po prostu nie wiem, czy ma cechy j.w. ale – tak subiektywnie – sądzę, że nie za bardzo jest wykształcona ani czysta moralne! Stwierdzam też, że w czasach stalinizmu pani Młynarska była by świetna do piętnowania imperialistów a obecnie TVP powinien jej zaproponować jakiś stały program o wrednych działaniach opozycji. Styl pasuje.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ