Michał Baryza – facet w świecie mody

Czy prawdziwy, męski facet może zrobić karierę w świecie mody? Michał Baryza jest tego świetnym przykładem. Jak sam przyznaje – nadal jest prostym chłopakiem i woda sodowa nie uderzyła mu do głowy, ale pokochał pracę modela i z tym wiąże swoją przyszłość. Jest niezwykle zdeterminowany. Ciężko pracuje na swój sukces i… chce być najlepszy!

Fot. Serafin Photography/Petite Photography/Wojciech Jachyra Photography

Joanna Łuszczykiewicz: Twoja historia jest trochę niekonwencjonalna, ponieważ pojawiłeś się w programie rozrywkowym jako – jak sam mówiłeś – prosty chłopak, który mimo dobrych warunków, ma raczej niewiele wspólnego ze światem mody. Skąd pomysł na modeling?

Michał Baryza: Bardzo ciekawe pytanie. Sam zastanawiałem się nad tym wszystkim. Wcześniej, kiedy chciałem być modelem, nigdy nie wierzyłem w to, że faktycznie mogę nim zostać. Byłem bardziej celebrytą, który nic nie osiągnął. Jeździłem na różne eventy, pokazy, imprezy. Kiedy dostałem się do programu uznałem to za swoją życiową szansę. Postanowiłem to wykorzystać. Nie sądziłem, że w ogóle uda mi się pomyślnie przejść castingi. Byłem prostym chłopakiem i nadal nim jestem. Moje życie zmieniło się tylko ze względu na pracę i zaangażowanie. Zawsze chciałem być autorytetem dla innych, osobą znaną, medialną, ale myślałem, że do tego potrzebne są znajomości, których nie miałem. Udowodniłem sobie, że nie znajomości są w życiu najważniejsze, a ciężka praca i odrobina szczęścia.

Nie bałeś się, że sąsiedzi i znajomi z niewielkiej miejscowości trochę cię zaszufladkują i ocenią jako kogoś nieautentycznego?

Nie bałem się tego, że ktokolwiek z moich znajomych zaszufladkuje mnie w jakikolwiek sposób. Osoby, które mnie znają, wiedzą jaki jestem i do czego jestem zdolny. Na pewno są osoby, które liczą na moją porażkę, ale są też takie, które trzymają za mnie kciuki. Wiedzą, że od najmłodszych lat zawsze stawiałem na swoim i dążyłem do tego, żeby polepszać swoje życie, a jednocześnie odwdzięczyć się mamie za wszystko co dla mnie zrobiła.

Jak wspominasz swój pobyt w domu „Top Model” i które z zadań przypadło Ci do gustu najbardziej?

Pobyt w domu „Top Model” był bardzo ciekawym przeżyciem. Ciężka praca, dużo sesji, niewygodne miejsca do spania, mało snu… to wszystko co wspominam. To był czas, kiedy uświadamiałem sobie, po co tak naprawdę tam jestem. I mimo że to był program typu reality-show, to wszystkie zadania i sesje jakie mieliśmy do wykonania starałem się zrobić najlepiej jak potrafię. Nie ma rzeczy niemożliwych. Zadanie jakie przypadło mi najbardziej do gustu to zejście po pionowej ścianie. Kiedy byłem na dole nie bałem się aż tak bardzo, ale kiedy wjechałem do góry, nie byłem już takim chojrakiem. Wiedziałem, że muszę to zrobić i wbijałem sobie do głowy, że nic mi się nie stanie. Pozostało mi tylko wykonać to zadanie na 5.

Czy z perspektywy czasu, uważasz, że wynik finału „Top Model” powinien być inny? Czy może jednak Osi Ugonoh pokonała Cię zasłużenie?

Co do wyniku finału „Top Model” to uważam, że wygrał lepszy. Ja dla siebie i tak jestem zwycięzcą. Pracuje jako model i cały czas poszerzam swoje horyzonty z tym związane. Czas zweryfikuje umiejętności każdego z nas i wtedy będziemy mogli porozmawiać o tym, kto się nadawał do modelingu, kto przyszedł tam tylko dla zabawy, a kto – zrobić wielką karierę.

Od pierwszego odcinka byłeś bardzo pewny siebie, niejednokrotnie pokazałeś na co Cię stać i ciężko pracowałeś na sukces. Nigdy się nie poddajesz?

Z reguły jestem pewny siebie. Czasami, jak każdy mam słabsze momenty, ale szybko wracam do postawy pozytywnego Michała. Tak jak wspomniałem, będąc w programie, starałem się wykonywać wszystko jak najlepiej i pokazać wszystkim, że stać mnie na coś wyjątkowego. Jeżeli jest coś, czego nie mogę zrobić w danej chwili, daję sobie trochę czasu i w konsekwencji staram się to osiągnąć. Od dawien dawna powtarzam taki tekst: „Będę walczyć tak długo, aż pewnego dnia powiem sobie skromnie – wszystko czego chciałem, należy dzisiaj do mnie”.

Dochodząc do ostatniego odcinka, ewidentnie okazałeś się najlepszym z Panów. Czułeś, że finał masz w garści?

Będąc w finale, czułem się bardzo wyjątkowo. To sukces, który planowałem, ale nie do końca wierzyłem, że uda się ten plan zrealizować. Fakt, że okazałem się najlepszy z panów wcale nie robi ze mnie kogoś wyjątkowego. Pracowałem, robiłem wszystko, co mogłem, sesje starałem się zrobić zawsze na wysokim poziomie, chciałem pokazać kogoś kogo jeszcze nikt nie widział. Udało mi się i nie ukrywam, że jestem z siebie dumny.

Wszyscy wiemy, że możesz pochwalić się niesamowitą sylwetką. Osiągnięcie takiego efektu wiąże się z wieloma wyrzeczeniami?

Ja osobiście nie uważam, że mam niesamowitą sylwetkę. Cały czas pracuję nad swoim ciałem, żeby dobrze wyglądało. Modeling wiąże się, co oczywiste, z pracą nad swoim ciałem. Muszę być przygotowany przez cały rok. To prawda, mam wiele wyrzeczeń, ale staram się nie popadać w skrajności. Chce pokazać, że prawdziwy facet też może zostać modelem.

Czy zaczynasz interesować się na poważnie światem mody i nowościami w branży? To też część pracy modela.

Tak jak powiedziałaś, interesowanie się światem mody to część mojej pracy. Na chwilę obecną zaangażowałem się bardzo w pracę modela, cały czas poszerzam swoje portfolio, biorę udział w sesjach zdjęciowych. Po programie nie sądziłem, że to wszystko tak będzie wyglądało, chociaż wiele osób mówiło mi, że będę miał dużo pracy. Teraz potwierdzam te słowa. Uwielbiam to, co robię i odnajduje się w tym, a to jest dla mnie najważniejsze.

Swoje pierwsze kroki przed obiektywem i na wybiegach masz za sobą. Jakie cechy powinien mieć według Ciebie model z krwi i kości?

Model z krwi i kości… Myślę, że prawdziwy model powinien mieć mocny charakter. Powinien mieć dystans do samego siebie, a jednocześnie do pracy, którą wykonuje. Powinien być uśmiechnięty i radosny. Powinienem być cierpliwy, wytrwały i pokorny.

Jakie są Twoje plany? Zamierzasz nadal próbować swoich sił w modelingu?

Mam wielkie plany co do siebie. Zawsze stawiam sobie wysoko poprzeczkę i dążę do tego, żeby jej dotknąć. Chce wykorzystać wszystko, co dostałem w tak krótkim czasie w programie. Chce być jednym z najlepszych modeli na świecie i żeby wszyscy, nie tylko z branży modowej, wiedzieli kim jestem i że jestem najlepszy w tym, co robię. Chce być uważany za kogoś z kogo można brać przykład, chce być autorytetem dla innych. Chce pokazać, że ciężką pracą, zapałem i determinacją można osiągnąć wiele. Chcę, żeby Polska miała modela, którym będzie mogła się pochwalić na całym świecie.

Brzmi świetnie! Zatem dziękuję za rozmowę i trzymam za Ciebie kciuki!

Dziękuję!

Rozmawiała: Joanna Łuszczykiewicz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ