Matka polskiej burleski – Betty Q
Masz niesamowite stroje sceniczne, część z nich jest bardzo ekscentryczna. Sama je projektujesz? Czy też masz swój wkład w dobór poszczególnych elementów?
Ostatnio zdałam sobie sprawę z tego, jak wielką mam garderobę. Mam mnóstwo rzeczy, które kiedyś mogą się przydać. I rzeczywiście, często, kiedy myślę o nowym numerze, widzę, jak wiele mam już elementów, z których mogę zrobić mój kolejny strój sceniczny. Czasami szyję sama, nawet całe kostiumy – choćby do numeru „ Kobieta z brodą”, czy „Leopard girl”, oczywiście pomijam tu gorsety, które kupuję. Często przerabiam ciuchy – kupuję w second hand’ach, czy poprzez Allegro. Chodzę na spotkania „Swap party”, na których wymieniamy się z koleżankami naszymi ciuchami. Idea stroju scenicznego jest jednak zawsze moja. Strój musi być efektowny i łatwy do zdjęcia, ale również – co jest bardzo ważne – wygodny.
Jakie jest Twoje najprzyjemniejsze wspomnienie z występów ?
Jest takie jedno niesamowite wspomnienie, w które cały czas nie mogę uwierzyć. Występowałam w Rzymie i ten występ nie należał do moich najlepszych. Przedstawiłam wtedy numer „Make love”, który kładł większy nacisk na przekazanie czegoś głębszej treści. Był to bardzo ważny dla mnie numer, który miał za sobą zaplecze historyczne. Wiele osób nie zrozumiało, że muzyka w moim numerze nawiązywała do „Good morning Vietnam”. Nie był to glamour’owy występ, prawie nie było w nim błysku, cekinów, brokatu. Muszę też dodać, że nie do końca czułam się pewnie na tej scenie. Podczas ogłaszania wyników stałam na scenie razem z innymi wspaniałymi performerami. Tuż obok mnie stała LouLou D’Vil – według mnie największe nazwisko burleski. Poza nią stała wokół mnie masa lasek, które zrobiły piękne numery, pełne błysku, niesamowitych efektów i kolorowych kostiumów. I gdy usłyszałam swoje nazwisko, jako wielka wygrana tego konkursu, po prostu nie mogłam w to uwierzyć ! Tym bardziej zaskoczył mnie werdykt jury z tego powodu, że w dzisiejszej mainstream’owej burlesce najbardziej zwraca się uwagę na glam, błysk, brokat i strój. A jednak docenili mój przekaz.
Jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość ? Oprócz własnych występów rozkręcasz scenę burleskową w Polsce poprzez organizowanie bardzo wielu imprez. Czy planujesz coś jeszcze?
Myślę, że to, co teraz już mam, czyli co miesięczne imprezy, to jest taki układ, który mnie zadowala, i który się sprawdza. Nasi widzowie przychodzą stale i tłumnie. Każde show jest inne – temat, styl, performerki. Za jakiś czas robimy performance w teatrze – to będzie nowe wyzwanie. Tu będzie narracja, opowieść, więcej mroku. Będzie kobieta z brodą, bliźniaczki syjamskie, żonglerka i linoskoczek. W czerwcu planujemy Comedy Burlesque. Przyjedzie na moje zaproszenie specjalizująca się w komediowych pokazach performerka burleskowa z Kanady !
W zeszłym roku w moje urodziny odbyła się największa impreza burleskowa – mieliśmy 17 numerów w line-up’ie. Byli performerzy z całego świata, z Rosji, Kalifornii, Berlina, Sztokholmu, Londynu, czy z Toronto i oczywiście najlepsi performerzy z Polski. I to był najszczęśliwszy dzień w moim życiu. W nadchodzący weekend występuje u nas Betina May – sama do mnie napisała! LouLou D’Vil poleciła jej odezwać się do mnie, a że Bettina podróżuje w tym momencie po Europie, pomyślała również o odwiedzeniu Polski. I pewnego pięknego dnia wchodzę na moja skrzynkę mailową, a tam wiadomość od samej Bettiny – „Słyszałam, że jesteś doskonałą performerką burleski, organizujesz też takie imprezy. Słuchaj, bardzo chętnie wystąpiłabym u was !” Byłam zachwycona!
Czy istnieją inne zajęcia, które interesują Cię równie mocno jak burleska ? Co robisz w czasie wolnym od sceny ? Czy masz chwilę na swoje hobby ?
Od urodzenia jestem aktywistką i jest to dla mnie bardzo ważne, aby robić to, w co wierzysz i iść za ideą. Przez lata byłam wolontariuszką i staram się do tego wracać, kiedy tylko mogę. Skupiam się na pomocy dla gminy żydowskiej. Jestem Żydówką i ważne dla mnie jest to, aby pokazać ludziom, jak bardzo ciekawa jest ta kultura, jak bardzo niesamowici są Ci ludzie i że to nie jest tylko przeszłość Polski. Jednak moja praca – burleska, to również moje hobby. Ale czasami się trochę tym męczysz i wtedy okazuje się, że nie masz czegoś takiego, co Cię oderwie. I wtedy skupiam się na pracy dla społeczności żydowskiej, ale to nie jest hobby, a raczej praca dodatkowa, którą chcę wykonywać.
Zastanawiałaś się nad tym, co będziesz robić za parędziesiąt lat ? Wiadome jest, że nie młodniejemy…
Nie mam takiego czegoś, że myślę nieustannie, co będę robić za parędziesiąt lat. Cztery lata temu nie powiedziałabym, że dziś będę performerką burleski! Byłabym raczej bardzo zaskoczona. Teraz zdobywam doświadczenie instruktorskie i myślę, że w przyszłości będę pracować jako instruktorka, producentka lub organizatorka imprez. A może zajmę się kostiumami? Najmocniej jednak czuję się w organizacji imprez – i mówię tu również o komercyjnych lub firmowych imprezach. Natomiast nie zastanawiam się nad tym teraz. Wszystko przychodzi z czasem. Warto też brać pod uwagę, że w życiu może przydarzyć się coś, co zmieni życie o 180 stopni, wiec nie chcę patrzeć za bardzo wprzód. Natomiast zawsze uważałam się za artystkę i myślę, że w przyszłości nie będę od tego odbiegać.
Czy jest ktoś, kto jest dla Ciebie inspiracją ? Ktoś, kto wywarł na Tobie konkretny wpływ ?
Taką osobą była m.in. Ania Kolanowska, moja pierwsza instruktorka teatralna. Bez niej tak naprawdę nie wiem, czy podjęłabym się pójścia na studia. Kolejna osoba – Jasmin Mazloum, która dała mi siłę i nauczyła wierzyć w siebie. To dzięki niej zrozumiałam, że jestem w stanie zrobić naprawdę bardzo wiele. Nie mam niestety dzisiaj z nimi kontaktu, ale nie mogę nie wspomnieć, jak wiele mnie nauczyły. Natomiast w Internecie mam mnóstwo wzorców performerów, którzy mnie inspirują i których bardzo podziwiam. Są nimi między innymi Tigger, Dirty Martini i Miss Tickle – dla mnie wielkie postacie, z przemyślanymi numerami, które pokazują, że wszystko jest dozwolone i że trzeba „wyjść z pudełka”.
Pracujesz również jako instruktorka tańca. Jak wyglądają zajęcia? Jaki przedział wiekowy na nich dominuje? Co skłania ludzi do nauki tego tańca ?
Jeśli chodzi o przedział wiekowy, to przeważają osoby powyżej dwudziestego piątego roku życia. Mało jest osób młodszych. Zdarza się, że przychodzi matka z córką! Miałam też pięćdziesięcioletnie kobiety w grupie. Najwięcej jest jednak dziewczyn koło trzydziestki, ale to chyba kwestia tego, że są one bardziej świadome siebie. Jeśli chodzi o motywacje, to wiele dziewczyn przychodzi na początku, ponieważ chcą nauczyć się numeru dla swojego faceta. Potem jednak okazuje się, że burleską zajmują się tylko i wyłącznie dla siebie. Część dziewczyn przychodzi z ciekawości, niektóre przychodzą, bo podoba im się styl retro. Wiele z nich chce nauczyć się burleski, by pokonać pewne bariery. To są w końcu również zajęcia teatralne, zawierają w sobie także terapeutyczne podejście do ludzi. Dziewczyny uczą się tu dystansu do siebie i wyluzowania, bawią się na zajęciach. Jak jest upał i wiatraki już nie chłodzą, to tańczymy w samych majtkach i stanikach i dziewczyny nie mają z tym problemu. Tak samo jest, gdy którejś dziewczynie jest niewygodnie, bo strój nie pozwala się swobodnie rozciągnąć, wtedy ćwiczy w bieliźnie.
W najbliższy piątek i sobotę ( 21 – 22 marca) w Warszawie odbędzie się duża impreza burleskowa, na której wystąpisz. Opowiedz, proszę, o szczegółach.
Będzie to dwugodzinna impreza o tytule „Best of Classic Burlesque”, czyli najbardziej tradycyjna forma imprezy burleskowej, sięgająca korzeni burleski. Pierwszy raz odbędzie się ona w klimacie jazzowo-klubowym i związana będzie z latami 20., 30. i 40. Wystąpią najlepsze polskie performerki i tak jak już wspominałam, niesamowita gwiazda prosto z Nowego Jorku – Bettina May. Według mnie jest to dzisiejsza ikona burleski wyjęta żywcem z lat 40-tych. Planowany program jest ten sam w obu dniach, ale zawsze każde wykonanie jest inne. W sobotę Bettina poprowadzi również warsztaty w miejscu Steps4Salsa. Będą to warsztaty z Burlesque Shimmies, zarówno dla performerek burleskowych, dla początkujących, jak i dla osób, które nie były związane z burleską, a także dla osób, które zajmują się Tribalem, czy tańcem brzucha. Jeśli chodzi o samą imprezę, nie mogę nie wspomnieć, że dodatkową atrakcją będą specjalnie robione na tę okazję drinki każdej performerki. Będzie zatem można napić się Juicy Jane, Red Juliette, Betty Q oraz Bettiny May. Niesamowitej atmosfery doda nam Paweł Jędrzejewski, który będzie grał na żywo na pianinie.
Atrakcji jest wiele, szykuje się niezapomniana impreza. Zapraszam wszystkich, bo każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Rozmawiała Agnieszka Bujniewicz, fot. Fottoo.pl, Jola Skóra, Weronika Łucjan-Grabowska, Piotr Knap, Sławomir Łatoszyński, Dariusz Breś.