Martyna Wojciechowska już po kolejnej operacji

Zbyt duży wysiłek po ostatniej operacji sprawił, że stan zdrowia Martyny Wojciechowskiej pogorszył się i musiała przejść kolejny, poważny zabieg. Podróżniczce nie udało się także wyruszyć na nagranie kolejnego odcinka „Kobiet na krańcu świata”.

druga operacja martyny wojciechowskiej profChcąc uniknąć plotek i nieprawdziwych informacji swój temat, Martyna Wojciechowska regularnie informuje swoich fanów o stanie zdrowia i postępach w leczeniu. Pomimo przebycia poważnych chorób i niebezpiecznych wypadków, reporterka wcale nie rezygnuje z aktywnego trybu życia i ekstremalnych pasji.

Tym razem się nie udało

Ostatni wypadek na motocyklu, który skończył się wszczepieniem implantu obojczyka, zachęcił podróżniczkę, do podejmowania kolejnych wyzwań. Niestety, jej ciało nie nadążyło za żywiołowym duchem. Wojciechowska przeciążyła bark, tytanowe śruby nie wytrzymały, a to skończyło się poważnymi komplikacjami i kolejną operacją.

Na Facebooku podróżniczka sama przyznała, że tym razem, trochę przesadziła. 

– Wierzę w to, że niemożliwe nie istnieje. I tak jest, ale czasem pewne rzeczy wymagają więcej czasu. Chciałabym abyście to, co mam do powiedzenia usłyszeli z pierwszej ręki, ode mnie, a nie przez pośredników – powiedziała w nagraniu. W tę niedzielę nie będzie pierwszego odcinka nowego sezonu programu Kobieta na krańcu świata – pisze Wojciechowska.

– Mam za sobą trudny rok. W październiku zaczęłam chorować. Ta moja choroba przeciągała się miesiącami i kiedy już myślałam, że będzie dobrze, że czas wrócić do pracy, to przyszło mi się zmierzyć z największą tragedią. A przede wszystkim mi i mojej córce. Straciłyśmy bliską nam osobę i wiedziałam, że nie mogę wrócić do pracy dopóki obie nie będziemy na to gotowe.

Długo o tym rozmawiałyśmy i w końcu postanowiłyśmy, że wyjedziemy razem, mama i córka. Że jedziemy na plan programu „Kobieta na krańcu świata”. I tak się stało, to był wspaniały wyjazd. Myślałam, że to koniec naszych problemów, że to trudny czas, ale ze wszystkim sobie poradzimy. Ale zdarzył się wypadek. Nie szarżowałam, nie jechałam szybko. Całe życie jeździłam motocyklem. Poślizgnęłam się, uderzyłam w barierę energochłonną, złamałam obojczyk. Błąd, drobnostka. Ale taka, która ma konsekwencje – wspomina podróżniczka.

 – Konieczna była operacja, tytanowy implant, śruby. W wszystko się udało, tylko… chyba za bardzo chciałam. Za bardzo chciałam wrócić do pracy i pokazać sama sobie, że dam radę, bo przecież nigdy się nie poddaję. Przeciążyłam bark. Tydzień po operacji byłam już na planie programu. I niestety, tytanowe śruby nie wytrzymały. Konieczna była druga operacja, tym razem dużo bardziej skomplikowana.

Co dalej z programem „Kobiety na końcu świata”?

Jestem wciąż w ortezie. Rehabilituję się, ale to wymaga jeszcze czasu i cierpliwości. O to czasem trudno. I to jest ten moment, kiedy muszę przyznać, że nie wszystko ułożyło się tak, jak chciałam. Że nie dałam rady. Nie wyjechałam realizować kolejnego odcinka programu „Kobieta na krańcu świata”.

Teraz potrzebuję waszego wsparcia bardziej niż kiedykolwiek, bo jest mi naprawdę ciężko. Mam nadzieję, że będę szybko zdrowieć. Nie wiem, czy w ogóle i kiedy program „Kobieta na krańcu” świata wróci na antenę – kończy Wojciechowska.

Miejmy nadzieję, że tym razem podróżniczka cierpliwie przejdzie rekonwalescencję, która pozwoli jej w przyszłości wrócić do kręcenia programu.

______________                                                  

Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz zapoznania się z ofertą naszego sklepu internetowego.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ