Anna Lewandowska nie koniecznie ma najwięcej doświadczenia wśród polskich blogerek żywieniowych. Z całą pewnością jest jednak najbardziej rozpoznawalna. W mediach społecznościowych żona piłkarza postanowiła publicznie skrytykować inną blogerkę. Internautki szybko jednak stanęły w jej obronie.

Poszło o nasiona chia

Lewandowska opublikowała na Instagramie zdjęcie puddingu chia. Zdaniem sporej części internautek nasiona te nie nadają się dla kobiet w ciąży, a swoje sława poparły słowami innej mamy-blogerki. Lewandowskiej bardzo się to nie spodobało i natychmiast skrytykowała konkurentkę.

– Chia nie jest wskazana dla mam karmiących piersią, bo wpływa na obniżenie produkcji mleka. Pisze o tym m.in. pani prowadząca blog www.hafija.pl ale myślę, że raz w czas nie zaszkodzi 🙂 karmię już ponad 16 miesięcy i czasami zajadam się takim budyniem z chia 🙂 – napisała jedna z fanek.

– Taaaa… ta Pani tez poleca pizzę… A neguje inne osoby. Tej Pani zdecydowanie nie polecam. Niestety o diecie karmiącej mamy nie za wiele wie… – odpowiedziała Lewandowska.

Lewandowska nie spodziewała się takiej reakcji

Okazało się, że Hafija ma sporą rzesze fanek, które postanowiły jej bronić.

– Pani Aniu, cenię sobie Pani porady w kwestii diety, ale też i porady hafji w kwestii karmienia piersią 🙂

– Pani Aniu, Pani na razie jest teoretykiem jedynie w kwestii karmienia, a Pani @Hafija jest praktykiem i ma ogromną wiedzę w kwestii żywienia!!! – pisały internautki.

Okazało się, że Hafija wcześniej negatywnie wypowiadała się pod adresem Lewndowskiej.

– Nie zgodzę się:) pozdrawiam. Szkoda, że Pani nie widziała wcześniej, co ta Pani pisała w drugą stronę… także … – napisała żona piłkarza.

– W drugą stronę, czyli w Twoja stronę, Aniu? Nie, w takim razie nie widziałam. Czy to jedna czy to druga po prostu naprawdę nieeleganckie są takie publiczne zaczepki. Pani, pani Aniu jest na świeczniku i to później te wypowiedzi będą na głównych portalach plotkarskich, a po co dostarczać tematów i kolejnych hejtów? Naprawdę nie warto, ktoś musi być mądrzejszy, pozdrawiam – nie dawała za wygraną internautka.

Fot. Instagram annalewandowskabpa