Kultowe rap-miejscówki

Szlakiem raperów!

Mówi się: cudze chwalicie, swego nie znacie. I faktycznie jest w tym sporo prawdy. Sama mam kilka ciekawych miejsc do odkrycia, i zawsze zachęcam do tego wszystkich. Natomiast dziś idę tropem polskich hip-hopowców. Ogarniam miejscówki z ich tekstów, które dosyć często się tam przewijają. Rzecz jasna – jest ich dużo, duuużo więcej, ale dziś kilka z nich. Ruszajmy!

1.VNM i Plac Zawiszy:

VNM w swojej nucie poleca Plac Zawiszy, jako miejscówkę idealną na szamkę. I to faktycznie by się zgadzało. Plac jest zlokalizowany nieopodal dworca Centralnego, w związku z czym to dobra baza wylotowa, w zasadzie wszędzie.

„7 rano, zalewam mlekiem kukurydziane płatki
Płatki za oknem kamienicę zasypały w 2 dni
Zdejmuje te same co w „Na Weekend” miałem laczki
Podeszwa skórzanych butów wznieca kurz z wycieraczki
Koszula, krawat i płaszcz i przystanek
-15, na Zawiszy wiać nie przestaje
20 minut, widzę go, podjeżdża
A w środku tłok, że nie mogę wsiąść, odjeżdża
Zalewa mnie krew, nie wiem co i kto i kiedy jeszcze
Dojebie tu mnie w glebę, z buta do korpo tu brnę w gniewie
Ubrany jak na jebaną rewię, nie wierzę
I cały świt tutaj siedzę, diabeł złego nie bierze
Nie czeka nikt na mnie w niebie, to gdzie idę? Bo przed siebie to
Gdzie nie wiem, sens ma tylko, że tchnienie na dźwięk zamienię
Z marzeniami wracam na chatę i piszę
Po drodze na obiad biorę zapiekankę na placu Zawiszy

Wiem, że, wiem, że nie powtórzę tego więcej
To samo miejsce i ten sam czas
Ale to mam wszystko przed oczami
I uśmiecham się gdy to widzę (…)”

2. Tede i Służew nad Dolinką:

Czyli ciągle stolica, i popularne Esende! To właśnie tam swoje dzieciństwo spędził Tede. Nic więc dziwnego, że przewija się w jego kawałkach. Mi się raczej kojarzy z przesiadką z metra i pracą. Nic specjalnego – miejskie klimaty, można się przejechać – zobaczyć. Z ciekawostek – to właśnie nieopodal odbywa się popularny Orange Warsaw Festival. Służew dziś kojarzony raczej z Mordorem i „GalMokiem”.

3. O.S.T.R i Bałuty:

To było do przewidzenia. Jak O.S.T.R. no to Łódź. Z Warszawy to w zasadzie rzut beretem – pociągi śmigają co godzinę. A sama osobiście znam osoby, które codziennie z Łodzi dojeżdżają do pracy, do Warszawy. Bo wiadomo – w Łodzi tańsze utrzymanie, no i mieszkania, po prostu życie. Łódź – Fabryczna, to największy dworzec kolejowy w naszym kraju, a stamtąd moment na Bałuty. Swoją drogą dzielnica ta stała się sławna, chyba własnie za sprawą Ostrego. Raper już tam nie mieszka, ale warto odwiedzić i zobaczyć, o czym rapował w tak wielu numerach. I pomimo faktu, że Łódź do najbezpieczniejszych i najpiękniejszych nie należy, to wylęgarnia talentów, do których możemy zaliczyć także duet Dwa Sławy.

Ej, te miejsce jest nasze, rap tu zaszedł, od nielegalnych kaset, to styl luźny jak baset, idź, tam gdzie mędrcy, szukaj głupich, taki jaki świat jest, takie są Bałuty.”

4. Bogucice, czyli Magik:

Wreszcie Katowice, do których ze względów osobistych mam mega sentyment. To popularne blokowisko, które stało się sławne za sprawą Magika – Wajdy 23, piętro 9. Właśnie stamtąd pochodzą ujęcia do „Jesteś Bogiem”. A więc można powiedzieć, że to historia – w końcu tam narodził się nasz hip-hop. Mi osobiście kojarzy się z niezbyt przyjazną okolicą.

5. Łazarz – Bonus BGC:

Hmmm… rap Bonusa do moich ulubionych nie należy, aczkolwiek każdy chyba kojarzy zwrot: „Na Łazarskim rejonie, nie jest kolorowo. Czasem zapija się smutki, i bywa chillout’owo.” Blisko centrum w Poznaniu, jednak, idąc za Bonusem – nie jest kolorowo, co może oznaczać, że nie jest zbyt bezpiecznie. Za to w znajdującej się nieopodal Palmiarni Poznańskiej jest całkiem bezpiecznie, i klimatycznie.

6. Warszawskie metro i Taco Hemingway:

Wracając do Warszawy nie mogło zabraknąć Taco. Zaczynamy od Młocin, kończymy na Kabatach, tyle miejscówek w jednym kawałku. ZTM i jazda przez całą Warszawę. Następna stacja?

„Jarzyna miał urodziny, pojechałem na Młociny
Rano kac dopiero przyszedł, gdy mijałem Wawrzyszew
Stale pijany, mijam stare Bielany
Stale nabuzowany, w starych ubraniach, stale zaspany
Jakbym był religijny, to bym poszedł na spowiedź
Ale mam kłopoty z Bogiem, myślę widząc Słodowiec
Powietrza wylot gdzieś przy metrze Marymont
Znów nie starczyło mi na wydech, muszę wyjść na ląd
Jedząc kanapkę, strasznie mlaszcze chłopak
A to dopiero Plac Wilsona, chyba zaraz skonam
Artysta z teką myśli, że jest Matejką, a może Banksym
Ale brak mu wyobraźni, zaraz Dworzec Gdański
(NASTĘPNA STACJA) Ratusz Arsenał
Przedniojęzykowe „Ł”, ja cierpię katusze teraz
Zamykam oczy i wróżę, że to już Świętokrzyska
Wraz z kababem wsiedli ludzie, mieląc mięso w pyskach.”

7. Ursynów i Pezet:

Tutaj jest ich wielu, ale Pezet kojarzy się najbardziej. Zaraz po nakręconym tam, kultowym numerze „Wiedziałem, że tak będzie”:

„Warszawski Ursynów ta rzecz tu się dzieje, jesienny wieczór, wiatr chłodny wieje, brechy w dłoniach, jestem z całą ekipą, idziemy obić mordy jakimś typom.”

Dziś to całkiem odnowiona, i jedna z droższych i nowocześniejszych Warszawskich dzielnic, bez patologi, za to z dobrym sushi i wieloma apartamentowcami. 

8. Marymont, Bielany i W.E.N.A.:

Ale także, na przykład Malik Montana czy JWP.

„Jen sam stan od urodzenia, od zawsze bylem z Bielan, patrzę na otoczenie, jak szybko wykoleja, mój blok pewnie przypomina twój do złudzenia, te same klatki, taką samą windę otwierasz.”

Bielany to naprawdę obszerna sprawa. Sama myślę, że je znam, a ciągle odkrywam coś nowego. Natomiast do Marymontu mam sentyment, ze względu na to, że mieszkałam tam przez rok.

9. Piątkowo – Poznań i Paluch:

Wsiadaj w pestkę, jedziesz, wysiadaj na Czerwonym, wyglądem okolicy chyba nie będziesz zdziwiony, kieruj się znakami, w końcu dojdziesz na Chrobrego, pierwszy blok, dycha, witaj w rejonie Łukiego.” I tyle w temacie.

10. Tarchomin z Otsochodzi na czele:

Wcześniej pojawił się także w „Otwieram wino”, ale to dopiero Otso – lokalny patriota rozsławił Tarcho. Jego kawałek „Hai Ha” może służyć jako lokalny, gastronomiczny przewodnik:

„Dzwonię po to chińskie żarcie znowu
Czemu kurwa jeszcze nie mają opcji na dowóz?
Odkąd pamiętam gruba, blada baba z kuchni zapowiada
Co gotowe, a co nie – sajgonki, zapraszam
To było nieopodal mojej podstawówki
Patologia opalała lufki, a ja i paru kumpli
Szybko do lokalu, kitajcu jaki zamuł?
Dawaj mi tu tego kurczaka, tylko już bez sezamu
Bo zwykle 7/10 zamówień pojebie, tak tak zaraz będzie
Ha, suko proszę, w sumie twoja córka
Nie wygląda tu najgorzej, da mi pani numer może?
„Nara szczylu” – złamała mi serce
Taka dupa mogłaby mi robić jeszcze więcej
W domu kulek w cieście
Patrzę w twoje piękne oczy, jointa kręcę
A Ty formujesz ciasto w ręce, ha


Zawsze rozkminiałem co trzymają w kontenerach
Za lokalem, kumple mnie straszyli, że to mięso stare
Jakaś pierdolona psina i tak dalej
Jedna miłość skurwysyny, Hai Ha mają klasę
To wojna gangów, jak stoisz pod kebabem
To masz przejebane, Hasan daje gówno, nie wiedziałeś?
Odwieczna walka, uważaj na ulicy – konkurencja nie śpi
Zamknij mordę jak nie chcesz lipy nygga
Tarcho-terror tak mówią te ziomy
Dla mnie Hai Ha gang jest niezastąpiony
Mamy w chuj dup, w chuj broni, sałatki, ryże, makarony
Smażę blanty i kurczaki na potęgę, odbij
U was na lokalu Eska, u nas ODB
U was na lokalu mef, u nas dobry spliff
To jak Bloods i Crips, nie wchodź na ten teren
Jak nie znasz tajników tej kuchni bitch.”

 

Jeszcze mam wiele do odwiedzenia!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ