„Kółka od firanek zamiast obrączek”- Powstańcze śluby i wesela

1 sierpnia 1944 roku wybuchło Powstanie Warszawskie, które było jednym z najstraszliwszych wydarzeń w dziejach polskiej historii. Jednak nawet wtedy między ludźmi rodziła się miłość. Niewiele osób wie, że podczas „czasu apokalipsy spełnionej” zawarto 265 ślubów!

ślub powstańczej pary

Cztery śluby dziennie

Wyliczono, że podczas Powstania Warszawskiego doszło do 256 ślubów, co daje cztery tego typu uroczystości dziennie. Związki małżeńskie zawierali przed wszystkim powstańcy. Niestety wielu świeżo upieczonych małżonków cieszyło się sobą tylko kilka dni, a czasami nawet krócej.

„Trudno powiedzieć, czy to była dobra decyzja. To był po prostu moment taki, że właściwie nie wiedzieliśmy, co się z nami dalej stanie. Chcieliśmy mieć bliski związek ze sobą. Nie wiadomo było, czy jedno zginie, czy przeżyjemy. Przecież to były straszne chwile. (…) Byliśmy zamknięci, byliśmy skazani właściwie na zagładę. Jeżeli uczucie zakwitło przedtem, to chcieliśmy jakoś to sfinalizować, przecież byliśmy młodzi” – opowiada Grażyna Pilszak w wywiadzie udzielonym „Archiwum Historii Mówionej” Muzeum Powstania Warszawskiego (2007).

Ślub młodym ludziom dawał też nadzieję. Dla ówczesnej młodzieży był wartością, której podtrzymanie wydawało się niemożliwe w rzeczywistości powstańczej.

„Był próbą powrotu do normalnego życia, stawał się namiastką dawnej przedwojennej rzeczywistości” – pisze w swoim artykule Anna Swatowska.

Danie główne: kromka chleba

Podczas Powstania Warszawskiego śluby odbywał się w „ekspresowym” tempie. Zapowiedzi wygłaszano tylko raz, a sama ceremonia zaślubin była bardzo krótka. Zazwyczaj nie trwała dłużej niż 10 minut. Jednak nawet wtedy dbano, aby strój był czysty, elegancki i godny. Pan młody często zakładał mundur, a jego ukochana nie zawsze miała białą suknię. Na wielu „weselach” goście często spożywali tylko małą kromką chleba posmarowaną marmoladą, kawałek upieczonego placka z mąki. Ich toastem był kieliszkiem czystego spirytusu.

Powstańcze decyzje

O tym, że śluby zawierane przez powstańców, najczęściej w Śródmieściu, nie były odosobnionymi przypadkami, świadczy rozkaz z 18 sierpnia 1944 wydany przez Antoniego Chruściela „Montera”. Rozkaz ten regulował, w świetle prawa, sposób zawierania małżeństw w trakcie trwania Powstania Warszawskiego.

„+Frasza+ (Franciszek Szafranek) mówi: +No, dlaczego wy się nie pobierzecie?+. Mówię: +No jak w takiej sytuacji możemy się pobrać?+. – +Ja to załatwię+. Przez gońca posłał notatkę do dowództwa batalionu i wieczorem goniec wrócił, że kapelan batalionowy +Corda+ (…) przyszedł dać nam ślub. Zaraz +Frasza+ posłał gońca na pocztę powiedzieć Lili (Alicja Treutler), że jutro ma być jej ślub o godzinie jedenastej i niech się stawi. I przyszła” – relacjonuje podjęcie decyzji o swoim ślubie Bolesław Biega dowódca II plutonu w batalionie AK „Kiliński” („Archiwum Historii Mówionej” Muzeum Powstania Warszawskiego, 2009).

Dzięki fotografii wykonanej przez Eugeniusza Lokajskiego (na początku artykułu), który na swoich zdjęciach uwiecznił codzienne życie powstańców, i fragmentowi kroniki powstańczej „Warszawa walczy”, wyświetlanej w czasie powstania w kinie Palladium, ślub Bolesława Biegi oraz Alicji Treutler zobaczyło bardzo wielu ludzi. Do dziś fragment filmu można oglądać w Muzeum Powstania Warszawskiego.

Obrączkami były kółka od firanek

Ślub państwa Biegów odbył się 13 sierpnia. Na ceremonię przyszły jedynie druhny panny młodej, świadkowie pana młodego bronili poczty atakowanej przez Niemców od strony Nowego Światu. Goście, których widać na archiwalnych zdjęciach, to pacjenci szpitala, gdzie leczony był ranny Bolesław Biega. Za obrączki posłużyły kółka od firanek. Oboje na prawych ramionach mieli biało-czerwone opaski powstańcze. Pan młody wziął ślub w pożyczonym mundurze z rozciętym rękawem, aby można było włożyć zagipsowana rękę. Panna młoda ubrana była w jasną bluzkę i ciemną spódnicę. W rękach trzymała, prawie niemożliwy do zdobycia, bukiet z żywych kwiatów. O sukni ślubnej nikt wtedy nie myślał.

Prezenty dla nowożeńców

Prezenty, które wręczano małżonkom, były bardzo prozaiczne: naboje do pistoletu, mydło, skarpetki. Zdarzały się też prezenty nietypowe, np. trzy dni wolnego od wszystkich zadań powstańczych.

Pragnienie bliskości w obliczu okrucieństwa

Pragnienie bliskości psychicznej i fizycznej miało w sobie piętno wojny, okrucieństwa i strachu. Intymność w czasie powstania była bardzo ograniczona. Często osobiste okazywanie sobie uczuć odbywało się w obecności innych ludzi. Dlatego w wielu przypadkach chęć zawarcia związku małżeńskiego była podyktowana nie tyle pragnieniem spełnienia fizycznego, co strachem przed śmiercią i przed utratą bliskiej osoby.

 

Źródło zdjęć: www.niewiastadzielna.soup.io

Źródło: „Miłość i małżeństwa w Powstaniu Warszawskim” – Anna Swatowska

 

______________

 

Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz zapoznania się z ofertą naszego  sklepu internetowego.

 

 

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ