Kinsey Wolanski, najpopularniejszą Instagramerką?
… bez Instagrama!
Kinsey Wolanski, to kobieta, która podczas finału Ligi Mistrzów, postanowiła wbiec na boisko. Jakby tego było mało – zrobiła to w kusym stroju kąpielowym. Jak się domyślamy – nie była to spontaniczna akcja. Jakie są tego konsekwencje? Zacznijmy od początku.
Kinsey to popularna #instagirl. Sławę zyskała dzięki… seksownym zdjęciom, jak to na Instagramie bywa – ładni mają łatwiej, nie tylko w życiu, w social mediach też – a może nawet głównie tam. Kinsey zarabia na Instagramie, poprzez różnego rodzaju współprace komercyjne (między innymi z suplementami diety dla aktywnych czy markami odzieżowymi). Ponadto jest narzeczoną popularnego prankstera – Vitaliego Zdorovetskiego (na swoim Youtube ma on około 10 milionów subskrybentów). Para wspólnie prowadzi kanał, publikując na nim treści dla dorosłych. Nic więc dziwnego, że na stroju dziewczyny znalazła się nazwa kanału chłopaka. Akcja więc, była akcją czysto promocyjną. Przed nią konto dziewczyny na Instagramie miało 316 tysięcy followersów. Natomiast po wszystkim ta liczba wynosiła aż 576 tysięcy, chwile potem – 700 tysięcy. Jak twierdziła sama zainteresowana: „Życie jest po to, by żyć, by robić zwariowane rzeczy, które zapamiętasz na zawsze.” Co ciekawe – jej partner również ma zakaz stadionowy. Dostał go tuż po tym jak w roku 2014 wbiegł na boisko podczas meczu mistrzostw świata – Niemcy kontra Argentyna. Natomiast przed całą akcją, umieścił na swoich socialowych kontach wpis: „Odkąd mam zakaz wejścia na wszystkie stadiony, musiałem tu przyjść i zobaczyć przygotowania mojej dziewczyny do występu podczas finału Ligi Mistrzów”.
Konsekwencje wybryku? Instagramerka zostanie obciążona karą pieniężną – nie małą. Ponadto zapewne – dostanie zakaz stadionowy. Miało jej to jednak zrekompensować pozyskania ogromnej liczny nowych followersów, współprace i reklamy, na jakie dzięki temu mogła liczyć. Zyskały na tym także marki, z którymi współpracowała – dostały one darmową promocję i dodatkowy zasięg. Założenie było oczywiste – lawina nowych współprac i firm, które będą chciały wykorzystać przysłowiowe pięć minut Kinsey. Patrząc realnie – już pierwsza konkretna i atrakcyjna propozycja byłaby w stanie pokryć koszty kary.
Co było dosyć niepokojącym i absurdalnym sygnałem. Złamanie reguł, zasad, i przede wszystkim prawa, nie może przynosić więcej korzyści i realnego zysku, niż konsekwencji i negatywnych skutków. Taki system może zachęcać kolejnych naśladowców, do przekraczania granic. Poza tym sytuacja idealnie przedstawia, to w jakim środowisku żyjemy – ludzie dla rozgłosu oraz pieniędzy, są w stanie zrobić naprawdę wiele, a nawet złamać prawo. Sytuacja pokazuje także jak łatwo zyskać pogłos w sieci, nie osiągając nic poprzez swój talent i ciężką prace. Zresztą ujawnia się ta tendencja już nie pierwszy raz, w przypadku absurdalnych sytuacji.
Ale jednak…
Chwile po całej sytuacji, zagraniczne strony informowały, że Instagramowe konto dziewczyny zostało usunięte. Powód? Jest raczej oczywisty, natomiast oficjalnie przedstawiciele platformy, nie podali. Dziewczyna jednak znalazła sposób i na to – uaktywniła się na Twitterze. Napisała tam między innymi: „Rób rzeczy, które cię przerażają, wyjdź ze swojej strefy komfortu. Żyję dla tych chwil, które sprawiają, że moje serce bije szybciej”.
W sprawie tej głos zabrało wiele publicznych osób:
„Może minutowy sprint przez boisko w świetle kamer wpłynął na jej instagrama, zmieniając liczbę followersów z ok. 400k do 2 mln (i ciągle rośnie). Z tej historii są dwie ważne nauki: – influencer marketing należy zdelegalizować; -TV rządzi i nie ma żadnej konkurencji.”
„Obawiam się, że Kinsey Wolanski otworzyła nową erę, albo co najmniej nowa falę #patomarketingu w sporcie. Po jej wyczynie na #UCLFinal w ciągu pół doby jej konto na Instagramie powiększyło się o 1,5 mln osób, a kanał „Vitaly Uncensored” zarobił w I fazie min. 4 mln dolarów w AVE.”
Niestety – też się tego obawiam. I jednocześnie zastanawiam – dlaczego wszystko co jest pato, staje się modne?