Kinga Rusin o Piotrze Kraśko: Łamał serca wszystkim kobietom

Kinga Rusin zaatakowała Frytkę? Zaskakujący wpis dziennikarki!

Kinga Rusin i Piotr Kraśko prowadzili „Dzień Dobry TVN”, w którym gościem była Maja Frykowska. Gwiazda opowiadała m.in. o swoim nawróceniu. Nie spodziewała się, że prowadzący zaatakują ją serią podchwytliwych pytań. Zachowanie dziennikarzy nie spodobało się internautom. Teraz prowadząca „Agenta” opublikowała zaskakujący wpis na Instagramie. Co napisała?  

Kinga Rusin zaatakowała Frytkę? Zaskakujący wpis dziennikarki!

Maja Frykowska kilka lat temu przeszła nawrócenie. Zapewnia, że skandalistki z „Big Brothera” już nie ma, a teraz jej życie wypełniają zupełnie inne sprawy, w tym głębsza więź z Bogiem i modlitwa. Jak prowadzący śniadaniówkę zareagowali na wyznania celebrytki?

– Sprawy wiary to niekoniecznie są rzeczy do opowiadania w studiu telewizyjnym – powiedział Kraśko. Jesteś teraz misjonarką? – zapytała Rusin. Bar, okładka Playboya – to wszystko było wołaniem o pomoc? – śmiała się prowadząca „Agenta”.

– Byłam młoda, nie wiedziałam, jak wybrnąć. Show biznes mnie zmęczył – odpowiedziała Maja Frykowska.

– Mówisz, że nie żałujesz niczego, ale to nie wstyd się przyznać, że się czegoś żałuje. Każdy człowiek czegoś żałuje… – podsumował Kraśko.

To nie powinno tak wyglądać?

Widzom nie spodobało się zachowanie dziennikarzy. 

„To był szczyt antydziennnikarstwa. Jest mi po ludzku przykro. Byłam bardzo ciekawa Pani historii, a nie dowiedzieliśmy się niczego. Szkoda, że musiała się Pani bronić”,

„Niestety bardzo żałośnie wyglądali Państwo prowadzący, nie słuchali, tylko bezmyślnie trzymali się tezy, która przyjęli już przed programem. Nigdy nie należałam do fanów Pani Mai, ale jej zmiana jest imponująca i zasługuje na słowa uznania, a nie na tę bezpardonową krytykę. Nie rozumiem tej sytuacji zupełnie”

„Życie Majki i jej wiara to jej sprawa, ale zachowanie prezenterów to czysta hipokryzja i brak szacunku. Po co zapraszać kogoś, komu nie da się dojść do słowa, przecież odgórnie było wiadomo, o czym będzie się wypowiadać” – pisali internauci w mediach społecznościowych.

Czy uwierzyłam Mai?

Po fali krytyki Kinga Rusin opublikowała oświadczenie na Instagramie. Dziennikarka napisała, że w końcu uwierzyła, iż Maja Frykowska nie chce być ponownie bohaterką medialnych sensacji i skandali, ale pojawia się w telewizji po to, by opowiedzieć o swojej przemianie. Kinga Rusin pogratulowała jej występu.

Świetna opowieść Mai Frykowskiej o nawróceniu dziś w DDTVN. Czy uwierzyłam? Tak, tym bardziej, że sama w różnych kwestiach nawróciłam się nie raz, a wiara chrześcijańska jest dla mnie ważna. Miałam i mam jeszcze trochę wątpliwości, bo na początku „Frytka” nie chciała jednoznacznie odciąć się od swojej kontrowersyjnej przeszłości i uznać jej za błąd. Ale dopytana to wyjaśniła. Uwierzyłam też w to, że pojawiła się w telewizji ponownie po to, żeby zachęcać do nawrócenia, a nie po to by dzięki spektakularnemu nawróceniu wrócić na pierwsze strony gazet, magazynów i portali. Ale nie jest to historia oczywista i łatwa. Maja musiała się więc trochę natrudzić, żeby rozwiać nasze wątpliwości. I świetnie sobie poradziła z pewnością wielu, inspirując. Gratuluję jej występu.

——————————————————————————————————-

Źródło zdjęć: pl.wikipedia.org

4 KOMENTARZE

  1. Ja wiem, że jej chodzi o temat upokorzenia. Ale to, co teraz chciałaby nazywać upokorzeniem sprawiało jej przyjemność. Nawet sama mówiła, że lubi być w centrum uwagi. Lubi epatować swoim ciałem i sprawiało jej to przyjemność, by inni na frytę patrzyli i ją podziwiali. Nie zna natomiast upokorzeń, które wiążą się z cierpieniem, z chorobą, z biedą! Upokorzenia, które nie sprawiają przyjemności a są bolesne. Które trwają latami. Im Bóg nie chce pomóc, bo skupił się na lubiącej autocelebrytyzm frytce, i jeszcze za to naprawianie jej zabaw zyski w postaci pieniędzy, sławy? I nagrody, pieniądze, miłość, okładkowanie, mąż, rodzina, dom, dziecko, zagraniczne wycieczki, kwiatuszki…? A co z ofiarami pedofilii, wdowami, ofiarami cudzołóstwa, ofiarami traum, biedy, bólu samotności, przemocy ekonomicznej, autoagresji, ekstramalnych cierpień zadawanych od Boga (to też upokarzało długo i boleśnie!)? Dał ci to maju Bóg, jak dał mi? Patrzył na ciebie twój mężczyzna, jak Bog doprowadza cię niepohamowanymi empcjami do autoagtesji, by potem cię boleśnie upokorzyć przed jego cudzołożnicą, żeś jest chore psychicznie larwisko? Gdzie jest Boża Sprawiedliwość?
    …że jednego latami bombarduje wszelakim bólem i traumami z a drugi chce pokazać swój nagi tyłek i Bóg go jeszcze za to finansowo wynagradza i usiłuje winę jej zabaw wziąść na Siebie i wszelakim dobrem! Dosyć tej niesprawiedliwości i nienormalności!

  2. Bóg ma leczyć rozbawione wyuzdane celebrytki? Tak wygląda moralność? A dlaczego nie leczy od lat cierpiących? „Nie zdrowi potrzebują lekarza, ale ci co źle się mają”. Frytka w swoim celebrowaniu, imprezowaniu, ekranowych zabawach nie cierpiała a znakomicie się bawiła. Czemu dowodzi jeszcze jej wyjazd do USA i granie w filmie już z Bogiem!

  3. I niech w końcu frytka przestanie robić z Boga burdelarza, bo to uwłacza godności i Jemu i wielu osobom wyznającym prawdziwe wartości. Dlaczego osoba, której nie z jej winy spotkało coś złego traumatycznego jak choroba, śmierć kochającego mężczyzny, pedofilia, osoba która była ofiarą traumatycznych bolesnych wydarzeń cierpi po nich później latami a taka celebrytka frytka od razu chce od Boga nagrody, miłość, przyjemności, największe wartości i udane szczęśliwe życie za wyuzdanie imprezy i zabawę!

  4. Kinga Rusin MA RACJĘ! Publiczny seks, rozbieranie się, imprezowanie… to wszystko było dla frytki dobrą zabawą. TAK NIE WYGLĄDA WOŁANIE DO BOGA. Wołaniem do Boga jest cierpienie a nie zabawa! Nie sprawiało frytce przyjemności to co robiła kiedyś?, granie pierwszych skrzypiec, bycie niepokorną celebrytką? Kinga Rusin ma rację. A tylko ograniczeni i naiwni uważają, że za dobrą zabawę należą się nagrody, jakimi są wartości takie jak miłość, rodzina, mąż, dziecko, zdrowie… Kto jak kto, ale frytka to akurat najmniej powinna zajmować się nawracaniem. Skoro to robi, to się g…o nawróciła. Gdyby tak było, to znałaby słowa „nie rzucaj pereł przed świnie”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ