Kasia Kowalska: „Moja córka była zatruta wodami płodowymi, musieli przywracać ją do życia”
Córka Kasi Kowalskiej jest już młodą kobietą, która mieszka i studiuje za granicą. Piosenkarka jest dumna z Oli. Wspomina, jak wyglądały narodziny dziewczynki. Było dramatycznie. Co zdradziła artystka?
Wylądowałam na patologii ciąży
Kasia Kowalska znalazła się na patologii ciąży. Cieszyła się, że wreszcie może trochę zrelaksować się, bo jako ciężarna również miała wiele obowiązków zawodowych. Jednak wspomina, że nocami słyszała krzyki rodzących kobiet, które nie pozwalały jej na odpoczynek.
– Gdy byłam w ciąży, robiłam promocję filmu „Nocne grafitti” i wylądowałam na patologii ciąży. Leżałam tam, ciesząc się, że mam chwile wytchnienia, ale gdy nocą słyszałam za ścianą krzyki rodzących kobiet, myślałam, że są lepsze miejsca do relaksu – mówiła gwiazda w rozmowie z „Vivą”.
Kasia Kowalska: „Moja córka była zatruta wodami płodowymi, musieli przywracać ją do życia”
W końcu na nią też nadeszła pora. Nie obyło się bez komplikacji. Pielęgniarka z przerażeniem stwierdziła, że nie słyszy tętna dziewczynki. Błyskawicznie zdecydowano o cesarskim cięciu. Gwiazda bardzo się bała. Okazało się, że córka była zatruta wodami płodowymi.
„Cud, że akurat na dyżurze był lekarz, u którego leczyłam się prywatnie. Powiedział pielęgniarce, żeby co dwie godziny sprawdzała tętno moje i dziecka. O drugiej w nocy pielęgniarka zaczęła krzyczeć, że nie słyszy tętna Oli. Rzucili mnie na łóżko i biegiem na salę operacyjną. Pamiętam dygot, wydawało mi się, że jest zimno, a to był strach. Zrobili mi cesarskie cięcie. Ola była zatruta wodami płodowymi, musieli przywracać ją do życia. Powiodło się za czwartą próbą” – wyznała artystka w „Vivie!”.
Córka piosenkarki otrzymała tylko dwa punkty w skali Apgar, jednak widać było, że miała wielką wolę życia. Kasia Kowalska od tamtej chwili wiedziała, że córka będzie silną kobietą. Nie myliła się.
——————————————————————————————–
Źródło zdjęć: commons.wikimedia.org