Małżeństwo Joanny Liszowskiej i szwedzkiego milionera Oli Serneke od początku musiało zmierzyć się z ogromnymi trudnościami. Serenke nie chciał przeprowadzić się do Polski i porzucić świetnie prosperującego biznesu, Liszowska nie zamierzała zrezygnować z kariery w Polsce.

Związek Liszowskiej i Serneke od początku funkcjonował na odległość. Kiedy pojawiły się dzieci, aktorka zabierała je do Polskie. Liszowska karierę robiła w Warszawie, a jej rodzina mieszkała w Krakowie, pogodzenie wszystkiego nie było łatwe. Choć przez 6 lat parze udawało się utrzymać szczęśliwy związek, jak informuje „Dobry Tydzień”, kolejny kryzys okazał się nie do pokonania. Oboje uznali, że małżeństwo nie ma przyszłości i czas się rozstać.

Liszowska nie zamierza wracać do Szecji

– Joasia już nie wróci do Szwecji. Razem z mężem podjęli decyzję o rozstaniu. Joasia jest wrażliwą, emocjonalną osobą. Liczy się dla niej także miejsce, skąd pochodzi, rodzina, korzenie. Poza tym jest matką, która uważa, że dzieciom trzeba zapewnić poczucie stabilizacji. Jej córeczki chodzą w Warszawie do przedszkola, nie mogą więc zbyt często odwiedzać taty w Skandynawii. Przez to wszystko drogi Joasi i jej męża coraz bardziej zaczęły się rozchodzić – ujawnia w „Dobrym Tygodniu” znajoma aktorki.

Kwestia tego, gdzie powinny wychowywać się córki, nie była jedynym problemem. Liszowska została złapana na jeździe po pijanemu, po czym zawaliła się jej kariera. Mąż nie okazał jej wsparcia, którego wtedy oczekiwała.

– Mąż praktycznie przestał przyjeżdżać do Warszawy, choć finansowo wywiązywał się ze swoich obowiązków wobec żony i córek. Joanna miała wtedy trudny czas, jej wizerunek bardzo ucierpiał, brakowało jej obecności ukochanego. W opiece nad dziewczynkami pomaga jej mama, która na co dzień mieszka w Krakowie, ale przyjeżdża do Warszawy, ilekroć Joanna ją poprosi – pisze tabloid.

Managerka aktorki dementuje plotki

Może jest jeszcze szansa dla małżeństwa Liszowskiej. ‘Faktowi24’ udało się skontaktować z managerką aktorki, Adą Ginał-Zwolińską, która stanowczo zaprzeczyła doniesieniom dotyczącym rozstania.

– Jest to kolejna prowokacja, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością – powiedziała Ginał-Zwolińska.

Fot. Instagram joannaliszowska_funpage