Jestem rock&roll bitch!

doda 1 life4styleKrólowa jest tylko jedna. Doda to gwiazda, którą bezsprzecznie zna każdy. W obliczu rzeszy jej wiernych fanów wymięka nawet „armia Chodakowskiej”. Niezależnie od wzlotów, upadków i medialnych skandali wokół piosenkarki, oni zawsze stoją za nią murem. To właśnie dla nich, powstało pierwsze koncertowe DVD, kończące trasę Fly High Tour. Doda zdradziła nam skąd, podczas przedpremierowego pokazu filmu, na jej twarzy pojawiły się łzy i jak widzi swoją pozycję w polskim show biznesie. Czy królowa uważa się za divę?

We wtorek (11.03) w warszawskim kinie Luna odbył się przedpremierowy pokaz pierwszego koncertowego DVD Dody. Wydarzenie przyciągnęło liczne grono fanów piosenkarki, którzy nie mogli doczekać się oficjalnej premiery filmu. Ostatecznie, to właśnie dla nich i na ich wyraźną prośbę zorganizowano całe przedsięwzięcie.

Swoim koncertowym nagraniem Doda zabiera nas w podróż. Jest stewardesą samolotu, który rozbija się na rajskiej wyspie Dodagaskar, gdzie piosenkarka wykonuje największe hity ze swojej dotychczasowej twórczości. Zaliczają się do tego również takie przeboje jak „Dżaga” i „Znak pokoju” zespołu Virgin z gościnnym występem gitarzysty i lidera formacji Tomasza Luberta, który również pojawił się na przedpremierowym pokazie DVD.

Nie da się ukryć, że Dodagaskar to wyspa pełna kiczu i przerysowanych aranżacji. Palmy, piasek i kolorowe, słomiane spódniczki nie służą największym przebojom piosenkarki. Na szczęście Doda zostaje z wyspy uratowana i kończąc pokaz wykonuje swoją najnowszą piosenkę „High Life”.

Pokaz nie obszedł się bez emocji, które od początku projekcji towarzyszyły wpatrzonej w ekran piosenkarce. Gdy w rytm piosenki „Dziękuję”, fani wstali i zaczęli wiwatować na cześć swojej idolki, na jej twarzy pojawiły się łzy wzruszenia. Impreza nie była jednak tak cukierkowa, jakby się mogło wydawać. Doda otwarcie skomentowała medialny bojkot premiery związany z incydentem w Chorzowie, gdzie (jak donoszą media plotkarskie) piosenkarka zaatakowała Agnieszkę Szulim. Doda jednak zdaje się nie przejmować medialną burzą wokół jej osoby, a komentując konflikt z dziennikarką stwierdza, że nie żałuje całego zajścia, a wręcz jest dumna, że stanęła w obronie dobrego imienia swoich rodziców, których Szulim miała obrazić w programie „Na językach”. Doda zdaje się puszczać w niepamięć całą sytuację i cieszyć się z premiery jej pierwszego DVD. Jego nagranie jest zwieńczeniem jednej z najlepszych, zdaniem piosenkarki, tras koncertowych – Fly High Tour.

doda 2 life4styleHanna Gajewska: Na premierze filmu pojawiły się łzy wzruszenia, spodziewała się Pani takich emocji?

Doda: Zupełnie się nie spodziewałam. Wiedziałam, że moi fani pojawią się bardzo licznie, ponieważ zawsze są niesamowici i wspierają mnie we wszystkim co robię. Natomiast nie spodziewałam się, że będą temu towarzyszyć takie emocje. Nigdy nie robiłam premiery w kinie, nigdy nie nagrywałam DVD i nie zdawałam sobie sprawy, że może to w człowieku wzbudzić takie pokłady uczuć.

Piosenka „High Life” różni się od Pani wcześniejszej twórczości. Czy to znaczy, że nowa płyta będzie inna?

Tak, nowa płyta będzie zupełnie inna.

Z czego to wynika? Z jakiejś dojrzałości muzycznej, z potrzeby zmiany?

Raz, że z potrzeby zmiany, bo lubię jak się dużo zmienia w moim otoczeniu i we mnie samej. Po drugie, jak każdy człowiek dorastam. Teraz chodzę ubrana tak, a dwa lata temu ubierałam się zupełnie inaczej. Podobnie zmienia się moja dusza. Dwa lata temu inaczej w niej grało, niż gra w niej dzisiaj.

To DVD trochę podsumowuje Pani dotychczasową karierę. Jest Pani jedną z niewielu osób na polskim rynku show-biznesu, które dorobiły się statusu gwiazdy. Czy uważa Pani, że ukształtowała w pewien sposób ten rynek? Uważa się Pani za divę?

Nie, absolutnie nie uważam się za divę. Diva kojarzy mi się ze sztywnym palem Azji włożonym w dupę i dziewczyną, która ma 500 tys. białych róż i ani jednej biało-ecru. Ja jestem rock&roll’ową dziewczyną. Rzeczywiście uważam, że poniekąd ukształtowałam polski show-biznes, ponieważ wniosłam do niego powiew zachodnich standardów. Ale czy jestem divą? Nie i nawet nie chcę, żeby mnie ktoś tak postrzegał. Jestem rock&roll bitch!

Hanna Gajewska, fot. fanpop.com, pudelek.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ