Jack spod Krakowa

Bilety na występ Jacka White’a w Krakowie zostały wyprzedane na długo przed koncertem. Muzyk przyjechał wczoraj do Polski, drugi raz w tym roku, żeby zagrać w murach Starej Zajezdni na Kazimierzu. Nazywany geniuszem rocka, wielokrotnie podkreślał, że ma polskie korzenie, bo jego matka pochodzi z naszego kraju, a babka jest krakowianką. Każda płyta, którą wydaje lub sponsoruje nie przechodzi bez echa. W czerwcu wydał swój drugi solowy krążek „Lazaretto” i połączył na nim najlepsze elementy swojej twórczości: blues, hard rock i gitarowe riffy.

www.xlrecordings.com

Popularność zdobył ponad 10 lat temu, kiedy razem z Meg White stworzył zespół The White Stripes. Okładki wszystkich płyt były wydawane tylko w tych trzech kolorach, a w ich garderobie też nie pojawiało się więcej odcieni. Działo się tak dlatego, że Jack uważał liczbę trzy (trzy kolory) za świętą i magiczną. Nie takie święte były jednak relacje tego małżeństwa, które czasem podawało się za rodzeństwo. Żeby było jeszcze dziwniej, na wszystkich albumach znalazła się chociaż jedna piosenka zaczynająca się od słowa „Little”. Na okładce jednego z nich pojawił się nawet polski akcent – Kolumna Zygmunta. Prawdziwy sukces przyniosła im piosenka „Seven Nation Army”.

W 2005 roku White założył kolejny zespół – The Raconteurs, z którym nagrał dwupłytowy krążek. Panowie odeszli od surowego grania na rzecz wesołych, prostych, ale momentami też ostrych dźwięków. Ich największym sukcesem na większą skalę okazał się utwór Steady, As She Goes”, do którego powstał ich pierwszy teledysk. Cztery lata temu wystąpili w tym składzie na Openerze.

The Dead Weather to z kolei zbieranina muzyków, którzy pochodzą z różnych istniejących obecnie grup. Pojawili się tam: Alison Mosshart z The Kills, Dean Fertita z Queens of the Stone Age, Jack Lawrence z The Raconteurs i sam Jack. W tym zespole White nie gra wyjątkowo na gitarze, ale zasiada za perkusją. Poza tym, nie dzieje się w nim nic innowacyjnego. Zespół podobno pracuje obecnie nad trzecią płytą.

W 2012 roku Jack White zaczął solową karierę i wydał do tej pory już dwie płyty. Ostatnią w czerwcu. Nazwał ją „Lazaretto”. Inspiracją do obecnych na niej piosenek były zapiski muzyka, powstałe kiedy miał kilkanaście lat. Po raz pierwszy do nagrania krążka użył też komputera. Na tej płycie łączą się wszystkie dźwięki z jakimi muzyk miał do czynienia przez wszystkie lata swojej pracy. „Three Women” to trochę southern rocka, w Temporary Ground” czuć contry, a tytułowe Lazaretto” to funkowo-bluesowa mieszanka.

Dwa wczorajsze koncerty Jacka w Krakowie, jeden po drugim, nie rozczarowały fanów. Mówią, że drugi był lepszy od pierwszego. Jak na każdym występie artysty nie było możliwości nagrywania i fotografowania. Wszyscy byli skupieni tylko na nim. Kiedy wyszedł na scenę przedstawił się Jack spod Krakowa. Później pewne było już tylko to, że zagra wyczekiwane „Seven Nation Army”.

Ada Koperwas

ZOSTAW ODPOWIEDŹ