Ikona mody XXI wieku – brak nominacji

Gdybyś miała 10 sekund na zastanowienie się, kto jest aktualnie ikoną mody i dlaczego, jaka byłaby Twoja odpowiedź? A co gdybyś miała nadać to miano osobie z przeszłości? Posypałyby się nazwiska. Ja na pierwsze pytanie chciałabym odpowiedzieć milczeniem, ale postanowiłam pomyśleć nad tym dłużej niż magiczne 10 sekund…

Fot: cos.h-cdn.co/

Coco Chanel zrewolucjonizowała kobiecą modę i sprawiła, że stała się ona o wiele bardziej funkcjonalna. Niewymuszona elegancja, wygoda oraz prostota to trzy najważniejsze czynniki, dzięki którym kobiety na całym świecie pokochały Gabrielle. Sznur pereł, czarna prosta sukienka i czerwona szminka na ustach stały się synonimem klasy i choć połączenie takie jest niezbyt kreatywnym rozwiązanie na okazję wieczornego drinka to na pewno jest uniwersalne. Audrey Hepburn zachwyciła widzów na całym świecie, gdy pojawiła się na dużym ekranie w 1961 roku w filmie Śniadanie u Tiffaniego. Jej filmowy strój z tego hitu przeszedł do historii mody. Ponadczasowy trencz z końcowej sceny to rzecz, która pojawia się w każdej sieciówce co sezon, a codzienny prosty styl Audrey do tej pory zostawił ślad w sposobie ubierania kobiet. Minimalizm, jaki chełbiła aktorka, przejawiał się m.in. w bluzkach z zabudowanym dekoltem, małych sukienek bez rękawów, spodniach rurkach i balerinach. Inną, żyjącą w naszych czasach kobietą, która również zasługują na miano ikony mody jest Kate Moss. Swobodny oraz prosty styl modelki może wypróbować na sobie każda z nas. Dżinsy, T-shirt i ramoneska, podkręcone ciekawą torebką czy biżuterią, to bezpieczny i zachowawczy outfit sprawdzający się podczas wielu okazji. W moim zestawieniu ikon nie może zabraknąć Carrie Bradshaw. Chociaż postać grana przez Sarah Jessice Parker jest fikcyjna, to za jej kostiumy wielkie brawa należą się Patricii Field. Stylistka wykreowała postać tak perfekcyjnie, że przeszła ona do historii mody. Czy serial byłby taki sam bez wybitnie dopracowanego wizerunku głównych bohaterek? Nie ma mowy.

Kogo teraz możemy nazwać modowym drogowskazem? Cóż… Kiedy myślę o dzisiejszej ikonie mody to po kilku minutach, które przeciągają się w godziny, nadal nie wiem, kto zasługuje na takie miano. Codziennie inna gwiazda zostaje okrzyknięta mianem najlepiej ubranej, a jej styl wychwalany jest pod niebiosa. Tylko czy to aby na pewno jej styl? Za strojami z największych światowych imprez stoją styliści i projektanci, a udział gwiazdy w konstruowaniu wizerunku polega mniej więcej na tym samym, co ocena Anji Rubik w Project Runway, czyli znane wszystkim – założyłabym, nie założyłabym. Może Beyonce? Współtworzenie butów z Zanottim opiera się na tym, że stylistka piosenkarki tworzy szpilki z Włochem, natomiast gwiazda dostaje gotowy projekt i oczywiście wspomaga ich, mówiąc – może być, nie to nie, o to mi się podoba! Rihanna? Błagam… Toż to żywy baner reklamowy. I jaki ona ma styl? Ubieram luksusowe marki – tak można go najprościej określić. Alexa Chung? W tym wypadku widać kierunek, w jakim idzie celebrytka, ale do ikony mody brakuje jej wiele. Mogłabym wymieniać nazwiska sławnych osób w nieskończoność, tyle, że nie ma to najmniejszego sensu. Gwiazdy wybierają marki, albo to marki wybierają gwiazdy i ubierają je. Styliści kreują wizerunek gwiazd, a te wyglądają niczym sklonowane. Ich wizerunki nie różnią się niczym. Strój powierzany doradcom jest wybierany na podstawie ostatnich kolekcji, a nie gustu danej osoby.

 Coco Chanel, Audrey Hepburn, Kate Moss czy Carie Bradshaw to tylko kilka przykładowych nazwisk z listy ikon stylu. Co sprawiło, że nadano im takie miano? Inność. Chanel przyczyniła się do rewolucji w damskiej szafie, Hepburn pokazała, że kobieca może być także osoba w rozmiarze XXS, Moss udowodniła, iż modelka nie musi mieć 2 metrów wzrostu i prostych nóg, a Bradshaw, że miłość do mody oznacza eksperymentowanie z nią. Na kolejne wielkie ikony mody nie mamy co liczyć. To już historia. Powtarzalność i dążenie do jednego, określonego ideału zabiły indywidualizm.

Daria Sekula


ZOSTAW ODPOWIEDŹ