Ghostwriting w polskim rapie?

Ghostwriting – co to takiego? „Ghostwriter (pisarz-widmo) – osoba, która za wynagrodzeniem pisze, koryguje lub redaguje: opowiadania, artykuły, sprawozdania, teksty piosenek, prace naukowe, książki, które następnie zostają opublikowane pod nazwiskiem zleceniodawcy. Ghostwriterzy tworzą lub edytują autobiografie wielkich gwiazd i zamożnych przedstawicieli świata show biznesu”. Taki autor – widmo, nie może więc ujawniać swojej tożsamości. Prace stworzone przez ghostwritera nie mogą także znaleźć się w jego portfolio. Zazwyczaj więc pełnie praw do „towaru”, autor-widmo, przekazuję w ręce zleceniodawcy, wiadomo więc, że wtedy wszelkie profity należą właśnie do niego. Anonimowy autor zostaje natomiast w totalnym cieniu.

Sprawa oczywiście nie tyczy się tylko przemówień, autobiografii czy książek. Ghostwritingu w rapie to rzecz coraz bardziej popularna, ale w Stanach Zjednoczonych. Nie spotyka się on raczej z przychylnymi opiniami, ale jednak – występuję coraz częściej. Świadczyć może o tym chociażby głośny beef i aferka w roli głównej z Meek Millem i Drakem. Gdzie ten pierwszy zarzucił drugiemu, że korzysta z usług ghostwriterów. W kraju o zjawisku wypowiedział się kiedyś Eldo – legenda na rodzimej scenie. Wyznał wtedy, że niestety, ale ghostwriting dotknął także zespołu Grammatik. Artysta stwierdził, że „Polsce to wciąż kwestia szacunku. Gdyby ludzie się dowiedzieli, że jakiś znany raper korzysta z usług ghostwritera, byłby to ogromny szok”.  Sam jednak pisał teksty między innymi dla Moniki Brodki. „Bajeczka” oraz „Samochody i tramwaje‟ to utwory jego autorstwa, aczkolwiek nie do końca się do tego przyznaję. W tym temacie mieli okazję wypowiadać się inni, równie znani raperzy.

W tym między innymi VNM czy Hokus, który kilka lat temu stwierdził: „W Stanach ostatnio raperzy się kłócą o to kto komu pisze teksty, a kto pisze sobie sam. Akurat w Ameryce to od zawsze był i show i duży biznes, więc to żadna tajemnica, że wiele rap klasyków było napisanych przez ghostwriterów”. Ostatnio natomiast głos w temacie zabrał także Białas. Ten ostatni wyznał wtedy: „Niektórzy raperzy prosili mnie, żebym pisał im teksty. Moim planem na starość jest to, żeby pracować z innymi artystami nad ich utworami. Mógłbym być ghostwriterem i producentem wykonawczym”. Plotki głoszą, że Peja pisał teksty dla Icemana, a Eldo dla Jotuzeale. Warto też wspomnieć, że wielu zdolnych raperów, piszę teksty dla artystów spoza rapowego świata, a należy do nich między innymi, bardzo szanowany przeze mnie Ten Typ Mes. Zresztą, ten sam artysta wykonywał utwór autorstwa Pjusa. Cała płyta … no własnie kogo? Pjusa – autora tekstów, czy wszystkich wykonawców? Pod tytułem „Słowowtóry” stworzona jest na tej zasadzie. „Są to moje przemyślenia, ale pod różnymi kątami i ubrane w różne historie – tym bardziej pasuje tu pomysł wielu narratorów” – tak o płycie wypowiada się sam Pjus. Wystąpili na niej także między innymi Włodi czy Tymon Tymański. Wdowa natomiast, pisała teksty naprawdę wielu artystom – co ciekawe, ze środowiska bardziej komercyjnego niż niszowego.

Do podobnego epizodu przyznaję się Astek z zespołu Dwa Sławy. Raperzy jednak niechętnie podejmują temat, gdyż, jak wcześniej wspominałam – prawa autorskie są już w innych rękach, tekściarze nie powinni więc podpisywać się pod danym utworem. Przeciwieństwem innych raperów jest natomiast Ras z duetu Rasmentalism. Który od zawsze otwarcie przyznaję, że ma zacięcie tekściarza. Więc z wielką przyjemnością dzieli się swoimi tekstami z innymi artystami. Swoją zajawkę mógł spożytkować w projekcie Flirtini, gdzie własnie pisze teksty dla kolegów zaproszonych do współpracy przez Menta XXL i Jedynaka. No i wychodzi im to całkiem nieźle! Zdania są jednak mocno podzielone. Ja sama jestem nieco sceptycznie nastawiona do tematu. Myślę, że odczucia co do tego zjawiska wciąż pozostaną ambiwalentne. Wiadomo, że raper a autor tekstów, to dwa różne pojęcia i dwie różne definicje. Dobry tekściarz to człowiek na pewno wart uwagi, jak twierdzi Proceente – aktywista hip-hopowy i raper: „Pisanie tekstów dla kogoś innego rodzi zupełnie nowe perspektywy, uczy pokory i empatii. To jest wyższy poziom tekściarstwa”. I zgadzam się z tym stwierdzeniem. Na opinii jednak cierpią tutaj raczej artyści wykonujący nie swoje teksty. Aczkolwiek w moim odczuciu wciąż, tak zwany artysta pełny, to artysta, potrafiący całkowicie zapanować nad swoją sztuką. Ja napiszę – Ty zaśpiewasz, dla mnie nie brzmi to przekonująco. No i nie jestem do końca pewna co do tego, że nasza rodzima rap-scena jest przygotowana na zaakceptowanie takiego zjawiska jak ghostwriting.

Czy to etyczne? Czy to wciąż tak zwany przypał, czy może rozwój? Nie wiem. Ale wiem, że Białas ma zapewnioną pracę na starość! 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ