Gdzie w stolicy skosztujemy prawdziwego, wietnamskiego jedzenia?
„Chińczyk”, „wietnamczyk”, „kuchnia azjatycka”, czy „wietnamska”, to ostatnio często poszukiwane miejscówki na mapie warszawy. Gdzie znajdziemy tajską bazylię, galangal, i chrupiącego kurczaka? Jak się okazuje: „99 procent budek „wietnamskich” nie ma nic wspólnego z tym krajem. W całej Polsce żyje od 30 do 80 tysięcy Wietnamczyków. A to oznacza, że gdzieś muszą się powstawać autentyczne bary. Tak się składa, że niektóre budki z jedzeniem mają sekretne menu.” Które to budki?
1.Bazar, znajdujący się na ulicy Bakalarskiej:
- Czyli “multi-kulti” miejscówka w naszej stolicy. Znajdziemy tam handlujących Wietnamczyków, i inne osoby, pochodzące z Bliskiego Wschodu, a nawet Afryki, Ukrainy, Tadżykistanu czy Czeczenia. W związku z czym kupimy tu… wszystko. A tym egzotyczne i orientalne wietnamskie sklepy. Jednak nie takie, które znajdują się w każdej lepszej galerii handlowej. Na tym bazarze skosztujemy między innymi popularnego, śmierdzącego duriana, czy słodką i gęstą „zupkę” z fasolą i… żelkami.
- W tym samym miejcu – na Bakalarskiej, znajdziemy także bary z egzotycznym jedzeniem. Między innymi restauracje Nam Son: „Gdybyśmy byli w Wietnamie, to powiedziałbym, że to taki “bar mleczny”. Wiele różnych, klasycznych dań. No i karta specjalnie dla „swoich”. Ceny są bardzo przystępne. Zjemy tam typowe tapasy. Smażone tofu, kurczaka na imbirze, zasmażane orzechy, czy zupę z cielęciną
2. Viet Street Food, na Saskiej Kępie:
- To miejsce mocno polecane. Restauracja ta znajduje się w jednorodzinnym domu, przywodząc na myśl typowe obiady domowe. Na terenie restauracji znajduje się także ogródek. Zjemy tutaj między-innymi banh – chrupiącą bagietkę z marchewkowymi piklami, czy klasyczne pho. Jest egzotycznie, ale bez przesady.
3. Shabu Shabu, na Mokotowskiej:
- Restauracja prowadzona przez Wietnamkę – Linh Nguyen. W związku z czym zapewne wie, co proponuje polakom. A proponuj między innymi chrupką kaszankę, i oczywiście sajgonki. Co ciekawe, w tym miejscu niektóre rzeczy przyrządzisz… samodzielnie!
Te Warszawskie, ale Wietnamskie miejscówki zdecydowanie wato odwiedzić. Jak się okazuje, stolica, kulinarnie jest bardzo ciekawa, i przede wszystkim – wielokulturowa. A kuchnia wietnamska, tylko stereotypowo jest kuchnią niskiej jakości. O czym warto pamiętać poznając tą kuchnię?
„Wietnamczycy czasami kręcą bekę z Polaków, którzy zalewają jedzenie sosem. Ale to raczej sympatyczne żarty (…) Polacy nie jedzą palcami i nie lubią ogryzać skórek oraz kości. Co jest w tym złego? To przecież normalne (…) Zabawne są też “kulki mocy”, czyli kurczak w cieście kokosowym. To jedzenie pokochały polskie osiedla, bo jest tanie i sycące. U nas kompletnie się tego nie je (…) Właściciele lokali nie raz słyszą zza baru, kiedy Polacy mówią, że “są u chinola”. Dobrze wiedzą, że ich się tak nazywa. Polakom często wymyka się to jakby od niechcenia i chyba nie mają nic złego na myśli. Uważam, że wynika to z niskiej wiedzy na temat Azji, bo przecież jak skośne oczy to Chińczyk. Większość osób, które znam, nie obrażają się na to, ale radziłbym uważać. Poza tym każdemu radzę poczytać trochę o Azji, bo jest ogromna i każdy może znaleźć tam dla siebie trochę inspiracji.”
Kto ma w planach odwiedzić wymienione miejscówki?
Źródło i foto: Noizz.pl
Zobacz także: