Feministki kochają mężczyzn!

anna grodzka life4styleNajbardziej wpływowa polityk reprezentująca LGBT na świecie w rankingu stworzonym przez popularny w Stanach Zjednoczonych niezależny magazyn Autostraddle, kobieta pewna siebie, konkretna, wyważona, odważnie wypowiadająca swoje zdanie. Jak radzi sobie z nieustającą krytyką, w czym tkwi sekret jej siły charakteru? Zamykanie się w sobie, zimna kalkulacja – to nie w jej stylu. O tym, dlaczego polityk powinien być uczuciowy i pełen empatii, rozmawiałam z posłanką Anną Grodzką.

Dagmara Sobczyk: Na czym według Pani polega problem równouprawnienia kobiet w Polsce?

Anna Grodzka: Standardy obowiązujące w Polsce sprawiają, że kobiety nie czują się równoprawne z mężczyznami. Kobieta nie może czuć się stabilnie, kiedy realnym zagrożeniem jest utrata pracy, gdy tylko zdecyduje się na zajście w ciążę i urlop macierzyński. Brak wsparcia ze strony rodziny, partnera albo partnerki potęguje poczucie niepokoju. Często zdarza się, że kobieta realizująca się jako matka, traci kontakt z zawodem i ma w związku z tym poważny problem w powrocie na rynek pracy. Kolejną trudność stanowi powszechne myślenie o kobiecie jako osobie, która ma się zajmować kuchnią, domem i dzieckiem. Negowane są w ten sposób prawa kobiety do pełnego uczestnictwo w życiu społecznym i zawodowym. Takie myślenie i postępowanie odzwierciedla się w sytuacji finansowej kobiet – zarabiają one od kilkunastu do dwudziestu procent mniej niż mężczyźni na porównywalnych stanowiskach, z porównywalnym wykształceniem. Wyraźnie widoczny jest też efekt „szklanego sufitu”. I chociaż kobiety zostają coraz częściej dyrektorkami, rzadko zasiadają jednak w zarządach firm i spółek.

Co jest główną przyczyną powstawania „szklanych sufitów”?

To wynika przede wszystkim ze stereotypów i tzw. „męskiej lojalności”. Kobieta, w oczach swoich kolegów z pracy często jest postrzegana jako ktoś gorszy; ktoś , kto „nie zasługuje na bycie dopuszczonym do męskiej grupy”. Być może wynika to też z niskiej samooceny, występującej u wielu kobiet. Jest ona efektem specyficznego sposobu wychowywania dziewczynek, prowadzącego do tego, że są one mniej pewne siebie, mniej przebojowe a to szczególnie odbija się w sferze zawodowej. Kobiety często nie potrafią żądać tego, co faktycznie im się należy. Nie domagają się równości.

Czy ten specyficzny sposób wychowania może odbijać się również na mężczyznach?

Oczywiście, bo jest to stereotypowe podejście do płci. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni stawiają wymagania: „jesteś facetem, więc musisz utrzymać rodzinę, a jeśli się nie sprawdzisz, to jesteś kiepski, mięczak, baba!”. To efekt pewnego, zakorzenionego mocno w świadomości kobiet i mężczyzn nastawienia do kwestii płci, a to nastawienie ma w konsekwencji niebagatelny wpływ na funkcjonowanie całego społeczeństwa. Społeczeństwo byłoby bardziej efektywne wtedy, gdyby było w stanie optymalnie wykorzystać swój potencjał, bez ulegania stereotypom.

Czy obecnie kobiety są bardziej zmotywowane do walki o własne prawa?

Sytuacja kobiet zmieniała się mocno na przestrzeni lat. Kiedyś kobiety nie miały praw, które mają w tej chwili; dla przykładu – prawa do głosowania, czy „wyjścia z domu”. Świat się zmienia i na szczęście zmierza w kierunku równości, nie tylko w naszym kręgu kulturowym, ale także w krajach muzułmańskich i Dalekiego Wschodu. Tak to po prostu jest, że równość zyskuje sobie coraz więcej zwolenników, chociaż dzieje się to powoli.

Sposób myślenia o równouprawnieniu wśród kobiet zamieszkujących obszary miejskie i wiejskie bardzo się różni. Z czego to wynika?

Te różnice są osadzone w kontekstach społecznych. Tam, gdzie mamy do czynienia ze środowiskami tradycyjnymi, wzorce i stereotypy działają mocniej. Znacznie trudniej jest o równouprawnienie w konserwatywnych środowiskach małych miejscowości, gdzie ludzie przywiązują większą wagę do zdania innych (typowe – „co ludzie powiedzą”?) i żyją zgodnie z narzuconymi standardami, dalekimi przecież od równości. W takich wspólnotach wzorce, o których mówimy są lepiej widoczne. Społeczeństwa na całym świecie dzielą się na grupy silnie przywiązane do tradycji traktujące to, co nowe jako złe, groźne i niepotrzebne; oraz takie, które kreatywnie patrząc w przyszłość, próbują stworzyć nowy, lepszy ich zdaniem świat. To jest właśnie różnica między konserwatywnym, a bardziej postępowym, lewicowym, podejściem do życia.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ