Enej podbił serca Polaków!

enejlife4styleWystąpili już na popularnym festiwalu Open’er w Gdyni i na Woodstock’u, a w tym roku spełni się ich kolejne marzenie, bo uświetnią legendarny festiwal w Jarocinie. O kim mowa? Zespół Enej to fenomen na polskiej scenie, każdy potrafi zanucić przynajmniej jedną z ich piosenek, a energia i optymizm, bijące z utworów, przyciągają na koncerty rzesze ludzi.

Patrycja Ceglińska: Osiągnęliście już bardzo wiele: Wasze piosenki są wyróżniane, na koncertach goszczą tłumy. Macie poczucie, że jesteście na szczycie?
Jakub „Czaplay” Czaplejewicz: Na wszystko ciężko pracowaliśmy, nic nie dzieje się przypadkowo. Lata prób i błędów, tysiące przejechanych kilometrów, setki zagranych koncertów w klubach, gdzie gromadziliśmy nie rzadko tylko 30 osób. To, co mamy teraz to wypadkowa tych wszystkich lat. Jednak nie wydaje nam się, że to już kres naszych możliwości. Spróbujemy pofrunąć jeszcze wyżej .

8 facetów w zespole, 8 mocnych charakterów, bywa trudno?
Jesteśmy zgraną ekipą, dobraliśmy się wręcz idealnie. Oczywiście czasem każdy może mieć gorszy dzień i delikatne sprzeczki mają miejsce, ale szybko dochodzimy do porozumienia.

Zapewne pomimo stresujących sytuacji zdarzają się też te śmieszne i pozytywne. Czy utkwiły Wam w pamięci jakieś szczególne?
To najgorsze pytanie jakie trafia się nam na wywiadach. Śmiesznych i pozytywnych momentów jest tyle, że ciężko podać nam jakiś topowy. Najlepiej zajrzeć na stronę youtube.com i wpisać 'Enej śmieszne momenty’. To kompilacja naszych filmików, wszystkiego co dzieje się poza koncertami.

Skąd wzięła się nazwa zespołu?
Nazwa jest zaczerpnięta z ukraińskiej literatury. Dokładniej z książki pt. „Eneida”, której główny bohater Enej podróżuje po świecie, szukając drogi do domu. Tak samo my podróżujemy po Polsce, szukając swojej artystycznej drogi.
Jesteście pełni energii, optymizmu. Kochacie podróże i przygody. Macie doskonały kontakt z publicznością. Gdyby nie koncertowanie, co byście robili w życiu?
Gdyby nie koncerty to co? Koncerty! Nie ma innej opcji dla nas w życiu, tak mi się wydaje. Wybraliśmy artystyczną drogę i takiej będziemy się trzymać.

Wystąpiliście m.in. na Open’erze, Woodstock’u, zdobyliście wiele nagród jako zespół. Co jest Waszym celem teraz?
Nie powinniśmy zdradzać co jest naszym marzeniem teraz, bo to marzenie może się wtedy nie spełnić. Powiem tylko tyle, że kolejny mały cel zostanie osiągnięty w te wakacje. Organizatorzy legendarnego Jarocin Festiwal, którego brakowało nam na naszej liście, zaprosili nas w tym roku na swoją scenę.

Wygraliście pierwszą edycję „Must be the music”. Często laureaci talent show nie wybijają się, Wy jesteście idealnym przykładem na to, że chcieć to móc. A może to kwestia umiejętności doboru odpowiednich ludzi wokół siebie?
Nam się to udało, bo bardzo dbaliśmy i nadal dbamy o to, co zostało nam dane. Z szacunkiem podchodzimy do naszego sukcesu i każdej osoby, która przyczyniła się do niego. Może to jest klucz w tym wszystkim.

Muzyka folkowa nie była w Polsce popularna, dopóki się nie zjawiliście. Jak Wy to zrobiliście?
Oczywiście, że była popularna! A gdzie Brathanki, Golec uOrkiestra? To topowe kapele, które podbijały listy przebojów i do dziś każdy zna i nuci ich piosenki. My biorąc przykład właśnie między innymi z tych zespołów, zaczęliśmy grać i działać w takim formacie jakim jest Enej.

Zdarza się Wam zapomnieć tekstu na koncertach? Co wtedy robicie?
Oczywiście, że tak. Trochę to krępujące, gdy przed sceną stoi 10.000 ludzi, a tobie pomylą się słowa w 'Skrzydlatych’. Wynika to czasem ze zwykłego rozkojarzenia i nagle słowa wylatują z głowy. Wtedy pozostaje się tylko modlić, aby nikt tego nie zauważył.

Na płycie „Folkhorod” znajduje się cover piosenki Kory „Cykady na Cykladach”. Dlaczego wybraliście akurat tę piosenkę na Waszą płycie?
Kora zaprosiła nas na swój jubileusz podczas festiwalu Top Trendy. Tam wykonaliśmy właśnie tę piosenkę. Numer tak nam się spodobał, że z powodzeniem został na stałe w naszej koncertowej set liście. Z dużym szacunkiem podchodzimy do Kory i jej dokonań artystycznych, stąd z dumą zawsze gramy ten numer na koncertach. 

Chłopaki z zespołu Enej zawsze jawili mi się jako zakręceni, roztrzepani i pozytywni goście. Czy jest w Waszym zespole osoba, która twardą ręką trzyma to wszystko w ryzach?
Taką naszą zespołową Mamą, która przywołuje wszystkich do porządku jest Łukasz Kojrys, nasz menager. Ktoś całą tę zgraję musi ogarnąć !

Piszczące dziewczyny wśród publiczności, latające staniki, autografy na każdym kroku – zauważyliście wzrost zainteresowania płcią przeciwną? A może nigdy nie narzekaliście na jego brak?
Zakładając zespół każdy ma nadzieje, że kiedyś przyjdzie ten moment, kiedy zespół zdobędzie grono fanów. My na jego brak nie narzekamy. Mamy bardzo sprawnie działający oficjalny fan club, który co roku organizuje nam wspaniałe zloty. Wszystko to jest bardzo miłe i sympatyczne i na pewno nie męczące. 🙂

Macie ukraińskie korzenie, dlatego nie mogę nie zapytać o obecną sytuację na Ukrainie. Na pewno nie jest Wam obojętna?

Oczywiście, że nie jest nam obojętna. Boli nas każda najdrobniejsza krzywda jaka jest wyrządzana drugiej osobie, szczególnie bratniemu narodu. Bacznie obserwujemy, co się dzieje za naszą wschodnią granicą. Tyle ile możemy też pomagamy, braliśmy udział w zbiórce ubrań, leków na Majdan, nagrywaliśmy protest song z chłopakami z zespołu Kozak System czy graliśmy koncert na rzecz Majdanu, skąd cały dochód trafił do osób tam potrzebujących. Jednak nie jesteśmy politykami, nie mamy takiej władzy, aby zapobiec temu wszystkiemu. Nie wchodzimy też w polityczne sprzeczki słowne.

Rozmawiała Patrycja Ceglińska

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ