De La Fashiva – blogerka mody XL

W jednym z postów zadałaś pytanie, które dręczy wiele kobiet: Jak prać ubraniade la fashiva 4 czarno białe ?

Faktycznie, chyba każda kobieta ma z tym problem. Jakiś czas temu kupiłam sobie piękną sukienkę, ubrudziłam się podkładem, który jest jak beton. Sukienka była prana już z jakieś 12 razy w  środkach chemicznych ściąganych z Niemiec, które wszyscy zachwalają. Skończyło się na tym, że sukienka się odbarwiła i ma teraz białe i bielsze miejsca. Co więcej, plama nadal została. Znalazłam gdzieś chusteczki, które pochłaniają te barwy krążące w wodzie, ale czy to na pewno pomaga? Teraz staram się już ostrożniej prać i chyba nigdy więcej nie kupię takiego miksu kolorów. Sukienka po pierwszym praniu, zamiast biała, zrobiła się bardzo mocno szara, powiedziałabym wręcz, że błękitna. A była ze znanej firmy i kosztowała ok. 300zł, więc jak na jedno założenie to zdecydowanie za dużo.

4 marca w salonie ekskluzywnej bielizny Lanoro odbyło się spotkanie poświęcone tematyce mody, prowadzone przez Annę Kalatę, , w którym brałaś udział jako gość specjalny. Co sądzisz o takich spotkaniach ? Czy warto je organizować i propagować?

Takie inicjatywy to jest bardzo dobry pomysł. Panie o trendach mogą sobie przeczytać w gazecie. Ale często nie wiedzą, co jest bardziej modne, co będzie im lepiej pasowało i jak się w tym wszystkim odnaleźć.  Na takim spotkaniu, jak to w Lanoro podczas, którego byłam gościem specjalnym, można porozmawiać i wymienić się poglądami. Podczas ostatniej edycji była rewelacyjna interakcja między mną a uczestnikami spotkania, co jest znakiem, że takie tematy są interesujące. Panie opowiadały swoje historie, podawały przykłady ze swojego życia i komentowały. Sądzę, że w wielu szafach zaszła niemała rewolucja.

Dla mnie największym sukcesem było to, że wiele Pań podchodziło do mnie po spotkaniu, pytało się o różne rady, albo nawet chciały się umówić na spotkania. A to jest znak, że zapotrzebowanie na poszerzanie wiedzy o modzie jest naprawdę duże. Inną zaletą takich spotkań jest po prostu wyjście kobiety  z domu, poznanie nowych ludzi i otworzenie się na nowe poglądy. Szkoda, że takich koncepcji jest mało, albo docierają do niewielu osób, ponieważ czasem ciężko się o nich dowiedzieć.

Łączenie dekoltów i mini – spotkałam się z różnymi opiniami, w tym z opinią, że albo odkrywamy górę, albo dół. Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Ze zdjęć widziałam, że nie jesteś przeciwna takiemu połączeniu.

Nie, nie jestem przeciwna. Podczas tego wywiadu mam krótką sukienkę i przeogromny dekolt. Mam fajny biust i uwielbiam go eksponować, zatem zawsze, kiedy mam okazję, pokazuję dekolt. Na pewno nie chodzę w bardzo krótkich miniówkach, ale zazwyczaj nie noszę też spódnic lub sukienek za kolano. W każdym razie nie mam z tym problemu, żeby założyć dekolt i krótszą spódniczkę razem. Ale bądźmy ostrożni i zachowajmy rozsądek, nie chcemy przecież wyglądać wulgarnie, tylko pobudzać wyobraźnie. To jest ten sam problem, który występuje w makijażu. Albo mocno podkreślone oko, albo usta. A czemu niby nie połączyć tych dwóch rzeczy. Ale wtedy trzeba znaleźć złoty środek.

de la fashiva 5 Na Twoim blogu pojawiły posty, w których udowadniasz, że poziome paski wbrew pozorom nie muszą pogrubiać, jeśli się je umiejętnie na sobie zaprezentuje. Czy są jeszcze inne ryzykowne kroki w modzie, których się podejmujesz?

Paski poziome zawsze nas pogrubią, czy byśmy tego chciały, czy nie. Rzeczywiście w jednym z moich postów pokazywałam biało-czarną sukienkę w paski, w górnej części poziome, natomiast w dolnej pionowe, oddzielone w talii szerokim paskiem. Miałam tam też buty, które miały bardzo szeroki pasek  wokół kostki, co również jest totalnym absurdem przy mojej sylwetce. Bardzo bałam się tego posta, ale wyszło dobrze i ku mojemu zaskoczeniu spotkałam się z bardzo pozytywnym odbiorem. Jako że pasy poziome były na górze, a ja mam duży biust, więc został on uwydatniony i zdominował dół. Oczywiście jakbym założyła sukienkę całą w pionowe pasy, to optycznie fajnie bym wydłużyła sobie sylwetkę, jednak zauważyłam, że w sklepach trafiamy głównie na wzory z poziomych pasków.

Co nas pogrubia? Mnóstwo małych wzorków na ubraniach , np. małe kwiatki lub groszki. Jeśli jednak zamienimy to na przykład na ubranie z trzema dużymi kwiatami – już będzie o wiele lepiej. Nie służą nam również romby. Co innego też, gdy założę małą torebkę – wyglądam na większą. Natomiast nie ma takiego efektu, gdy mam ze sobą większą torebkę, dzięki której możemy za nią również ukryć brzuszek.  

Czytałam Twój wpis dotyczący spotkania blogerek „Szafa na szpilkach” i był tam krytyczny komentarz na temat dzieła wizażystki i fryzjerki. Wiem, ze sama jesteś wizażystką, dlatego jestem ciekawa, co sądzisz o tych profesjach i całkowitemu poddaniu się ich pracy?

Przez to, że jestem wizażystką, przywiązuję większą wagę do spraw związanych z makijażem. Podczas tamtego spotkania blogerek zostałam lekko skrzywdzona. Przepraszam panią, która mnie malowała, ale raczej nie miała ona zielonego pojęcia jak to zrobić, tym bardziej że mam „dobrą twarz do malowania”. Wiadomo, że ja to ja, znam swoją twarz, ale to naprawdę nie powinno być trudne, szczególnie dla profesjonalnej wizażystki. Co do fryzury, rozczarowałam się wtedy mocno, być może spodziewałam się zbyt wiele.  Ale niestety pani  fryzjerka potraktowała wszystkich jednym urządzeniem, jakąś karbownicą.

Od wielu lat mam swojego cudownego fryzjera Jarka Cielniaka, któremu ufam bezgranicznie i gdy siadam na fotel wiem, że efekt końcowy będzie rewelacyjny. Jeśli widzieliśmy pracę pewnej osoby, słyszeliśmy opinię, to z pewnością jest nam łatwiej zaufać. Jestem zdecydowanie za fryzjerem, a nie domowym farbowaniem włosów i za profesjonalnym makijażem wykonanym kosmetykami dobrej jakości.
Z fryzjerem i wizażystą jest tak samo jak z innymi profesjami, czy to mechanik samochodowy, czy krawcowa. Zawsze staramy się wybrać najlepszych, a jeśli już znajdziemy tego idealnego, trzymajmy się go, bo po co zmieniać to, co dobre.

Czy jest coś, co interesuje Ciebie równie mocno, jak moda?

Zakupy, jeśli to można nazwać zainteresowaniem, wizaż – kwestia zawodowa oraz de la fashiva 6samochody. Uwielbiam jeździć samochodem – a szybka jazda to jest coś. Jestem na etapie wymiany auta i mina mojej mamy podczas moich rozmów z tatą o tych wszystkich silniczkach, skrzyniach biegów, mocach i innych jest wprost bezcenna. To właśnie po tacie mam pasję do motoryzacji. To za jego sprawką w moim przeglądzie prasowym obok pisemek modowych są te o samochodach. Innym moim zainteresowaniem jest gotowanie – uwielbiam to. Ale prawda jest taka, że ostatnio nie mam na to czasu, albo po prostu nie chcę gotować dla samej siebie. Natomiast buszuję po kuchni od rana do wieczora, gdy tylko mają przyjść do mnie znajomi. Gotuję zawsze intuicyjnie, bez wspomagania się przepisami.

Na koniec prosiłabym o modowe rady dla wszystkich naszych czytelniczek

– Nie nosimy workowatych ubrań, ani za dużych tunik;

– Nie chowajmy się pod czarnymi ciuchami – lubię czarny, ale nie nośmy go 7 dni w tygodniu;

– Uśmiech – zawsze rano, zanim założymy na siebie cokolwiek – ubieramy się przede wszystkim w uśmiech – i potem udajemy się do lusterka i mówimy sobie „ jesteś piękna”;

– Nośmy szpilki, nie bójmy się ich ! Nie mówię o 12-centymetrowych obcasach, ale nawet kilku centymetrowe – byleby buty były na wyższym obcasie. Noga wygląda wtedy pięknie, pupa się podnosi, a my jesteśmy  bardziej kobiece.

– Nośmy sukienki i spódnice. Nie każę wyrzucać dziewczynom wszystkich spodni, ale pokażcie troszkę nogi, pokażcie tę kobiecą stronę;

– Jeśli marudzimy, że fatalnie wyglądamy, to nie marudzimy – tylko zmieniamy coś w sobie;

– Ubierajmy się kolorowo;

– Nie bójmy się eksperymentować z ciuchami;

– Nie nośmy za obcisłych legginsów, które prześwitują i pękają w szwach – nie mam nic przeciwko legginsom, ale z grubszego materiału, które nie pękają i nie są za mocno opięte. Zwróćmy także uwagę, aby majtki nie prześwitywały – to taka uszczypliwość po tym, co widziałam ostatnio na ulicach – szok;

– Bądźmy też trochę krytyczne. Rozumiem, że czasem chcemy poszaleć, ale nie róbmy tego tak, aby wyglądać niesmacznie.

Rozmawiała Agnieszka Bujniewicz, fot. Alexandra, Agnieszka Olszańska, Fever for Fashion, Patricia Groniarre, Karolina Roszak.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ