Czysta radość z odkrywania fotografii

fotograf life4styleO początkach fotografowania, zabawnych sytuacjach i ciekawych doświadczeniach oraz zjawisku „fotografii społecznej” a także o dobrych i złych zdjęciach opowiada Karol Kin – profesjonalny fotograf ze Szczecinka w rozmowie z Martą Jacukiewicz

Karolu, jakie były pierwsze zdjęcia, które wykonywałeś?

Najpierw wykonywałem zdjęcia paszportowe, legitymacyjne. W takich zdjęciach nie ma dużej ingerencji w ustawienia tego modela. Jedyne, co mogłem zrobić to rozluźnić go przed sesją. Mieliśmy o tyle dobrze, że w naszym laboratorium cyfrowym był jeden z pierwszych profesjonalnych aparatów cyfrowych w Polsce. Laboratorium cyfrowe w ogóle było jednym z pierwszych w Polsce. Ludzie byli bardzo zdziwieni, że mogą zobaczyć na ekranie zdjęcia i mogą wybrać te, które im się najbardziej podobały.

Kiedy przeglądam Twoje zdjęcia, oprócz portretów starszych osób jest wiele fotografii przyrody. To jakby druga pasja?

Tak, przyroda i krajobraz. Teraz już mi czas na to nie pozwala, ale bardzo często były to wyprawy zimą (i nie tylko). Wychodziłem o piątej czy szóstej rano. Trasy w promieniu 30 kilometrów od Szczecinka mam schodzone. Znam chyba każdy fragment lasu, każdą polanę i wiem gdzie i kiedy było zrobione konkretne zdjęcie.

Rozmawiamy o zdjęciach, które przedstawiają przyrodę, i nie sposób pominąć pięknego zdjęcia drzewa, które zrobione było w zimie…

Do tego zdjęcia biegłem prawie kilometr, przez pole, przez zaspy śniegu, żeby zdążyć być blisko w danym momencie. To był zimowy poranek. Szedłem przez pole i z górki zobaczyłem to drzewo. Mgła już schodziła. Było piękne słoneczko. Drzewo było w niebie – można tak powiedzieć.

Takie wyprawy to krótkie oderwanie się od codzienności?

To była chwila wyciszenia. I to było mi potrzebne. Teraz już chyba mniej… Nie chodzę do lasu po to, aby przynieść zdjęcia. Chodzę, aby się przejść. A jeżeli uda mi się zrobić zdjęcia przy okazji – to fajnie.

Na pewno podczas takich wędrówek nie brakowało zabawnych sytuacji, co jakoś szczególnie masz w pamięci?

Raz przeglądałem zdjęcia, które zrobiłem, szedłem leśną dróżką, prawie wpadłem na stado dzików, które przebiegało. Były 15m. ode mnie. Innego razu biegłem za żurawiem, chciałem go „złapać”, aby było widać dynamikę dużego ptaka kluczącego między drzewami. I wpadłem po pas w bagno. A że lubię chodzić pieszo, musiałem tak wracać przez pół miasta do domu (śmiech). Fotografowie idą czasem na łatwiznę. Sprawdzają, z którego miejsca będzie ładny widok, czekają na ładna pogodę, jadą autem i robią zdjęcie. Jadą na gotową sytuację. Nie lubię siedzieć w miejscu i na coś czekać. Wolę chodzić.

Ile zdjęć masz w swoim archiwum?

Bardzo trudne pytanie (śmiech). Raz padł mi dysk, przez co straciłem około 25 tys. zdjęć. Nie wszystkie są dobre (śmiech). Ansel Adams – ikona fotografii – powiedział, że „Dwanaście dobrych zdjęć rocznie to wspaniały plon”. To jest prawdą. Na pewno mam 50 tysięcy zdjęć. Może to jest 150 tys. może 250 tys. – nie wiem. To nie jest policzalne ile zrobiłem zdjęć w swoim życiu.

Potrafisz określić gdzie i kiedy konkretne zdjęcie zostało zrobione?

Daty niekoniecznie pamiętam, ale jestem w stanie powiedzieć gdzie było zrobione dane zdjęcie i w jakich okolicznościach.

A szczególne miejsce, które Ciebie zachwyciło?

Każde miejsce potrafi zachwycić. To jest składowa – danego miejsca (które nie musi być jakieś specjalne aby zachwyciło), warunków atmosferycznych i światła.

Kiedy najbardziej lubisz fotografować?

Lubię fotografować w złych warunkach atmosferycznych: śnieżyce, deszcze. Wtedy trafiają się niepowtarzalne ujęcia. Te zdjęcia są dla mnie ciekawsze, inne. Może dlatego, że mniej spotykane…

Zdarza się pewnie, że zapominasz nawet, że jakieś zdjęcie znajduje się w Twoim archiwum?

Często nawet nie pamiętam poszczególnych klatek, dopiero podczas oglądania materiału widzę, że zrobiłem jeszcze takie czy inne zdjęcie, które powstało pod wpływem emocji. Podczas fotografowania lepiej analizować sytuację niż myśleć o obrazkach. Któryś myśliciel powiedział, że „Umysł musi być pusty, żeby jasno widzieć”.

Złudne myślenie się wkrada, kiedy większość zdjęć uważamy za udane?

Kiedy oglądam zdjęcia i czytam komentarze do zdjęć czy to na Facebook’u czy na innych galeriach, lub kiedy oglądamy zdjęcia u znajomych, często czytamy lub słyszymy: „Świetne zdjęcie!”, „Rewelacyjne zdjęcie!”, „O, jakie super zdjęcie!”. Tak naprawdę rewelacyjne zdjęcia, które uda się zrobić przez całe życie można policzyć na palcach jednej ręki.  A jeśli nie ręki – to można doliczyć też palce stóp. Udane zdjęcie to takie, które potrafi wzruszyć nie tylko nas i naszych bliskich, lecz jest uniwersalne w przekazie, bo… „Fotografia nie jest związana z patrzeniem, lecz z czuciem. Jeżeli nic nie czujesz, nic w tym na co patrzysz, niestety nie uda ci się sprawić, żeby ludzie, patrząc na Twoje zdjęciefotograff life4style cokolwiek odczuwali.” (Don McCullin)

W Twoim przypadku, do rewelacyjnego zdjęcia można zaliczyć słynną fotografię z procesji Bożego Ciała, która przecież była dużo razy udostępniana na różnych stronach internetowych?

(śmiech) Na razie to zdjęcie zdobyło chyba największy rozgłos, chociaż mam nadzieję, że zdarzy mi się lepsze. Dużo osób myśli, że było to zdjęcie reporterskie, a to była czysta „ustawianka”. Dlatego mam mieszane uczucia do tego zdjęcia. Jednak fotografia, która powstała bez żadnej aranżacji i ustawiania jest bardziej cenna, niż coś, co można  zaaranżować i powtórzyć 558 razy.

Gdzie to zdjęcie było wykonane?

W Szczecinku, w parafii wojskowej.

Czyli ciągle jest obecna chęć zrobienia jeszcze lepszego zdjęcia?

To jest pokusa fotografii zawodowej. Zrobić zdjęcie, które się sprzeda, które się bardzo  spodoba… lub zdjęcie, które mi się kiedyś przyda. Z czasem nie myśli się o tym, co można dać fotografii od siebie, ale o tym, co fotografia może dać mi. Zaczynam się na tym łapać i  przez to myślę o całkowitym wyłączeniu się z fotografii zawodowej, bo zdaję sobie sprawę, że ciężko połączyć zawód z hobby. Fotografia to produkt dostosowany do oczekiwań klienta, a jak to bywa w usługach – to klient ma być zadowolony. To przeszkadza w realizowaniu siebie, w postrzeganiu świata w sposób w jaki udaje się go widzieć.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ