czerwony korsarz

Czerwony Korsarz kontradmirał polskiej floty. Kim jest ten człowiek?

Czerwony Korsarz to znana postać w Gdańsku. Niestety, kojarzy się on niemal wyłącznie negatywnie. Burdy, sprawy sądowe, molestowanie kobiet – to „laurka” kontradmirała floty polskiej. Nie jest rekonstruktorem, chociaż uczestniczy w wielu wydarzeniach w mieście. Kim jest? 

Sławomir Ziembiński, przebierający się za Czerwonego Korsarza, jeszcze kilka lat temu nie był powszechnie znany. Mężczyzna twierdzi, że był opozycjonistą w latach PRL. W publikowanych w internecie wspomnieniach pisze o strajkach w Stoczni Gdańskiej, jednak jego biogramu nie znajdziemy w pieczołowicie opracowanej Encyklopedii Solidarności, ani też na stronach IPN. Być może jednak późniejszy Czerwony Korsarz był po prostu jedną z osób wspierających opozycję, lub szeregowym członkiem.

Pirat, prezydent, prezes

Ziembiński z pewnością ma problemy ze swoją megalomanią. W klipach na YouTube znajdziemy go na spotkaniach zarówno z Bronisławem Komorowskim, jak i Andrzejem Dudą. Mimo, że ten drugi na klipie składa kwiaty i nie zwraca na korsarza uwagi, to wideo jest opisane jako spotkanie Ziembińskiego z prezydentem.

Czym jednak naprawdę zajmuje się Czerwony Korsarz? W internecie znajdziemy fundację Sławpol, której prezydentem jest Ziembiński. To właśnie pod tym tytułem często występuje Korsarz. Uważa się za prezydenta i nawet takie stanowisko wpisał na swoim facebooku. Czym jeszcze zajmuje się Ziembiński? Jest reporterem, a właściwie youtuberem, bowiem prowadzi na tym portalu niszowy kanał Pomorska Telewizja Narodowa. Filmy mają od kiludziesięciu do nawet kilku tysięcy kliknięć, ale standardem nagrywania czy montażu odbiegają nawet od typowo amatorskich produkcji. Nagrywane z ręki, obiektyw wcelowany w podłogę, to tylko niektóre mankamenty klipów. Najważniejszą działalnością wydaje się być jednak bycie… piratem.

Sławomir Ziembiński

Po śmierci oficjalnego, gdańskiego kapra Andrzeja Sulewskiego powstała bowiem luka. Sulewski był bowiem przez wiele lat niezaprzeczalną atrakcją miasta. Uśmiechnięty, nieco rubaszny, ale też elegancki stał się bohaterem zdjęć turystów z całego świata. Władze miasta przeprowadziły konkurs na nowego pirata, ale rezultaty nie były zadowalające. Zwyciężył Krzysztof Kucharski, ale wzbudzał wiele kontrowersji. Nowy korsarz nie spełnił jednak pokładanych w nim nadziei – zarzucano mu skłócanie ze sobą środowiska miłośników historii oraz zbyt rzadkie pojawianie się „na mieście”. Lukę po śmierci Sulewskiego wykorzystywali więc również inni. Wśród nich był właśnie Ziembiński, który z puszką przemierzał Długie Pobrzeże i zbierał „na fundację”. Nie wiadomo czy środki te rzeczywiście trafiły do sławpolu – na stronie jako główny cel jest wypisana pomoc dla bezrobotnych. Na stronie znajdują się m.in. wyszukiwarki ofert pracy. Witryna jednak dawno nie była aktualizowana i okazuje się, że nie ma ani jednej oferty, ani też bieżących akcji.

Sądy, bójki, groźby

Samo „zastępowanie” gdańskiego kapra nie byłoby jednak niczym niezwykłym. Szczególnie w sezonie turystycznym w Gdańsku spotkamy sporo osób próbujących w przebraniu zarobić na chleb. Czerwony Korsarz ma jednak jeszcze jedną twarz – awanturnika.

Pierwsze plotki o „nieuprzejmym” piracie pojawiły się wraz z początkami jego działalności. Bezkarność i strach ofiar spowodował, że Czerwony Korsarz był swego czasu postrachem Gdańska. Przykłady?

Proszę bardzo –  przezbrajający się za pirata Sławomir Ziembiński zaczął nagabywać przechodzącą grupkę osób. Chciał pieniądze, lecz gdy napotkał opór –  uderzył kobietę w głowę repliką pistoletu, który od impetu aż się rozpadł na głowie kobiety. Sytuacja mało nie skończyła się samosądem na Ziembińskim. To jednak nie odosobniony przypadek. Ziembiński zaatakował fotoreportera prawdopodobnie repliką noża pirackiego. Wszystko działo się w samym sercu Głównego Miasta, gdy Czerwony Korsarz próbował prowadzić orszak Trzech Króli. Problem w tym, że nie był nawet na to wydarzenie zaproszony, zaś zachowaniem swoim prawie spowodował wywrócenie się koni.

– Podczas przemarszu Orszaku Trzech Króli uszkodzono mu w nieznanych okolicznościach kurtkę. Fakty, mężczyzna ten zgłosił informacyjnie, nie chciał złożyć żadnego formalnego zawiadomienia o przestępstwie czy wykroczeniu ani wniosku o ściganie i ukaranie sprawcy tego czynu – tłumaczy Lucyna Rekowska z gdańskiej policji.

Nawet podczas słynnego Jarmarku św. Dominika Czerwony Korsarz szalał. Samozwańczy pirat popsuł tradycyjne Święto Chleba wszczynając awanturę. Interweniowała ochrona. Inne przykłady „działalności” pirata – awantura podczas sesji ślubnej, wtargnięcie na otwarcie wystawy w Narodowym Muzeum Morskim i szarpanina z ochroną i pracownikami czy familiarne poklepywanie obcych kobiet po pośladkach.

Część zdarzeń trafiła do sądu. Sławomir Ziembiński zgodził się na publikację nazwiska oraz swojego wizerunku. W sądzie pojawił się w przebraniu pirata, z atrapą broni palnej. Do dzisiaj przebywa jednak na wolności.

Polityka i wojskowy blichtr

Megalomania Ziembińskiego to jednak nie tylko awantury w świetle kamer. Czerwony Korsarz uważa się za wybitnego polityka. Na stronie internetowej znajdziemy zdjęcia z Palikotem i Komorowskim. Temu drugiemu pirat wręcza swój projekt łodzi korsarskiej na kongresie organizacji pozarządowych. Wraz z ostatnimi wyborami Czerwony Korsarz dokonał ostrej reorientacji na prawo. Na jego kanale na YouTube znajdziemy Andrzeja Gwiazdę, patriotyczne uroczystości z udziałem polityków PiS czy też imprezy współorganizowane przez narodowców.

n1356967443-1

Ziembiński jest też działaczem Polskich Drużyn Strzeleckich prowadzonych przez byłego pułkownika Jana Gustawa Grudniewskiego. Organizacja ta ma wejść do Wojsk Obrony Terytorialnej. Ostatnim hitem internetu zostało właśnie nagranie z nominacji oficerskich w organizacji. Ziembiński w stroju pirata przyjął stopień kontradmirała floty polskiej. Czy ma ono jakieś znaczenie? Żadne, ale w momencie powołania WOT to właśnie tacy ludzie jak Ziembiński mogą dostać broń do ręki. Chyba, że MON ustali warunki eliminujące osoby awanturników od kontaktu z bronią.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ