Czego najbardziej żałują umierający – najczęstsze odpowiedzi
Pozostając wciąż w klimacie ostatnich okoliczności, pora na istotną wiedzę na temat życia i śmierci.
Powstała lista, stworzona przez niepodważalne autorytety w kwestii życia – ludzi, u których została zdiagnozowana śmiertelna choroba, a ich dni są policzone. Jest to wiedza nabyta przez Bronnie Ware, to ona przez wiele lat pytała pacjentów, którzy zostali odesłani z hospicjum do domu, by mogli odejść w swoim miejscu – czego żałują? Oto pięć odpowiedzi, które padały najczęściej.
1. „Żałuję, że nie miałem odwagi żyć tak, jak chciałem”.
Już wcześniej zauważyli to między innymi Epiktet, Budda, czy Nietzsche, piszący w „Jutrzence”: „[Większość ludzi] przez całe życie nie czyni jednakże nic dla swojego ja, lecz jeno dla urojonego ja, które w mózgach otoczenia o nich się wytworzyło i im się udzieliło”. Takie zdani powstało długo przed telewizją, i reklamowych kłamstw mówiących o tym, że żeby zaznać szczęście wystarczy zapłacić za dany produkt.
2. „Żałuję, że pracowałem zbyt ciężko”.
To zdecydowanie paradoks naszych czasów. Ile razy zdanie typu „pracuję cały czas – od rana do wieczora, nie mam na nic innego czasu” pada bez żadnego zażenowania, a nawet z dumą. Człowiek nie jest stworzony tylko do tego by pracować. Praca jest pewną podstawą i obowiązkiem, aczkolwiek poświęcanie życia dla pracy jest marnotrawstwem człowieka, a czasem nawet głupotą, którą – jak wynika z badań, uświadamiamy sobie dopiero na łożu śmierci. Redukcja człowieka do roli pracownika nie wróży niczego dobrego. Człowiek jest stworzony do doświadczać wielu innych rzeczy – czasem zupełnie „niepotrzebnych”, jak – patrzenia w niebo bez celu, a nawet nudzenia się. Pomimo tego, że „kreatywna” prawda i twój szef powiedzą ci coś zupełnie innego – nie daj się nabrać.
3. „Żałuję, że bałem się mówić, co czuję”.
Niestety wielu z nas mówi to, co inni chcą usłyszeć, albo to, co wydaje nam się za stosowne. Co nie jest dobre. Dobre natomiast jest, mówienie tego, co czujemy. Jednak by móc to powiedzieć na głos, sami musimy sobie uświadomić i usłyszeć co czujemy. Jak to zrobić? Należy się wsłuchać w siebie – nie dopuścić do tego, by to inni dyktowali nasze myśli i sny. Powinniśmy także wprowadzić w życie krytyczne myślenie – dotyczące głównie tego, co słyszymy w telewizyjnych wypowiedziach celebrytów, a nawet psychologów. Przekaz telewizyjny rządzi się swoimi prawami, mówiąc swoimi słowami, nie twoimi myślami. A najprawdziwszą rację o swoich uczuciach masz tylko ty sam, nie nikt inny. Może to banalne, ale… powiedz bliskim, że ich kochasz. Póki możesz.
4. „Żałuję, że nie dbałem o przyjaźń”.
Przyjaźń to jeden z warunków naszego szczęścia. Nie przynależność zawodowej albo finansowej kasty zawodowej. Życie bez bez przyjaźni istnieje, ale, jak to się mówi: „co to za życie”.
5. „Żałuję, że nie dbałem o swoje szczęście”.
Nie powinniśmy gonić za szczęściem – jest ono wpisane w wyposażenie fabryczne człowieka. Natomiast należy o nie zwyczajnie – dbać. Programy rozwoju osobistego jak i coachingu, mówią o tym, że szczęśliwe życie to umiejętność zaspokajania swoich pragnień. By posiąść szczęście, powinniśmy najpierw posiąść tą umiejętność. Czego życzę każdemu – sobie również.
Myślę, że bogatsi o tą wiedzę, powinniśmy z niej wyciągnąć odpowiednie wnioski. Powodzenia.
Zobacz także: