Co się stało z Renee Zellweger?
Wydaje się, że jedyną rzeczą, którą ludzie oglądają i komentują dziś w Internecie jest Renee Zellweger. Konkretnie chodzi o jej twarz, z którą stało się coś dziwnego. Zgadza się – aktorka najlepiej znana z roli fajtłapowatej, grubawej Bridget Jones z 2001 roku – jest topowym newsem każdego plotkarskiego (i nie tylko!) portalu. Zszokowani ludzie podsyłają sobie kolejne linki i żywo komentują. Sama dałam się wciągnąć w ten wir i przez ładnych parę minut wpatrywałam się z niedowierzaniem w zdjęcia opublikowane między innymi przez Washington Post.
Nie chodzi tu jednak o, wątpliwe moralnie, komentowanie słabych skutków chirurgii plastycznej u celebrytów, czy zastanawianie się, dlaczego obiektywnie piękna kobieta decyduje się iść pod nóż. Problem tkwi gdzie indziej. Nikt nie bawi się w udawanie świętszego od papieża i potępianie piękna tworzonego przez skalpel. Chyba zgadzamy się co do tego, że każdy ma prawo do korekty swojego wyglądu, jeśli tylko ma ochotę. Tak też jest w wypadku Zellweger. W rzeczywistości, jej obecna twarz prezentuje się nieźle. Widać na niej zmarszczki, niedoskonałe brwi, a nowa Zellweger wygląda jak zdrowa, normalna 45-letnia kobieta. Nie przypomina jednak w ogóle samej siebie. Ciężko było rozpoznać znaną aktorkę w kobiecie, która wczoraj wieczorem przechadzała się po czerwonym dywanie. Prawie nic nie zostało w niej z filmowej Bridget.
Jeśli będziecie przyglądać się tej nieznajomej twarzy odpowiednio długo, zauważycie, że to co zmieniło się tak drastycznie, to przede wszystkim oczy. Całe zamieszanie przypomina sytuację z latach dziewięćdziesiątych, kiedy to gwiazda „Dirty Dancing”, Jennifer Gray poddała się korekcji nosa. Podobnie jak u Zellweger, mały szczegół zaważył na całym wyglądzie i sprawił, że aktorka zmieniła się nie do poznania.
Pytań przybywa. Dlaczego to zrobiła, czy podoba jej się nowy wygląd, czy w ogóle poznaje się w lustrze i tak dalej. Wszystkie te pytania powinniśmy jednak zachować dla siebie. Zanim włączymy się w szaleńczą machinę krytyki i poszukiwania taniej sensacji warto zastanowić się nad fundamentalną kwestią związaną z zaskakującą zmianą wyglądu aktorki. Czy to co myślimy o jej nowej twarzy ma w ogóle jakieś znaczenie? Odpowiedź jest chyba oczywista.
Napływ komentarzy i opinii jest jednak tak intensywny, że głos w tej sprawie postanowiła zabrać sama zainteresowana.
– Jestem zadowolona, że według ludzi wyglądam inaczej – mówi Zellweger i dodaje – Moje życie jest inne, szczęśliwsze i bardziej satysfakcjonujące. Tym bardziej cieszę się, że to widać. Jak można zauważyć, Zellweger nie odnosi się bezpośrednio do komentarzy dotyczących prawdopodobnej operacji plastycznej.
Aktorka powiedziała, że w końcu postanowiła zająć stanowisko wobec szalejącej w Internecie krytyki, bo wydaje się, że ludzie, którzy przychodzą i węszą wokół jakiejś kuriozalnej prawdy, która nie istnieje, nie odpuszczą dopóki nie zareaguję.
Katarzyna Mierzejewska