Cała prawda o sushi

Kiedy jesteśmy na diecie rezygnujemy z ziemniaków na rzecz ryżu, zamiast mięsa sięgamy po ryby, a w międzyczasie staramy się jeść dużo warzyw. W związku z tym, że ryż, ryba i warzywa to główne składniki sushi, czy jest ono odpowiednim posiłkiem dla osób walczących ze zbędnymi kilogramami? Okazuje się, że najpopularniejsze danie kuchni japońskiej jest o wiele bardziej kaloryczne niż się powszechnie uważa.

www.supergreenlandmarket.com

Mimo że w Polsce gości już od lat, sushi wciąż cieszy się opinią posiłku modnego i ekskluzywnego. W kolorowych gazetach wręcz roi się od zdjęć gwiazd i celebrytów przyłapanych na obiedzie w topowych sushi barach. Wystrój japońskich restauracji, sposób przygotowania sushi i ceremoniał jedzenia pałeczkami nie kojarzą nam się raczej z atmosferą barów szybkiej obsługi, w których nawet powietrze wydaje się być przepełnione kaloriami. Niestety, jedząc pyszne krążki pełne ryżu i ryby musimy pamiętać o umiarze i zdrowym rozsądku.

Jak wiadomo, sushi niejedno ma imię. W zależności od rodzaju, porcja sześciu kawałków to od 170 kcal (maki z ogórkiem) do nawet 640 kcal (philadelphia futomaki z łososiem). Rolki różnią się nie tylko kształtem i wielkością, ale przede wszystkim rodzajem ryby i dodatkami. Najlżejsze będą ryby białe i skorupiaki. Nieco bardziej kaloryczne są ryby czerwone (na przykład popularny w sushi tuńczyk), a najbardziej ryby niebieskie (węgorz). Wartość energetyczną sushi podnoszą również niektóre dodatki, takie jak awokado, omlet tomago, majonez czy serek śmietankowy. Dietetycznym „samobójstwem” jest zamówienie sushi w tempurze – panierce smażonej na głębokim oleju.

Czy w związku z tym ze smakowitych krążków z ryżem powinniśmy przerzucić się na sashimi – kawałki surowej ryby bez dodatków? Przeciwnicy sushi podkreślają, że składa się ono głównie z pełnego węglowodanów ryżu, a 5 gramów ryby w jednym kawałku to stanowczo za mało, by nasz organizm poczuł jej zdrowotne właściwości. Obrońcy japońskiego specjału odpowiadają natomiast, że sushi jest posiłkiem sycącym, w związku z czym po kilku kawałkach nie czujemy już głodu. Jedzone w rozsądnych ilościach nie dostarcza więcej kalorii niż klasyczny obiad. Jak to zwykle bywa, rozwiązaniem jest tu umiar i zdrowy rozsądek.

Mimo tych niepokojących dla niektórych doniesień, sushi wciąż pozostaje ulubioną potrawą milionów ludzi na całym świecie. Skoro jego fanką jest nawet obsesyjnie dbająca o linię Victoria Beckham, nie może być aż tak groźne, jak twierdzą jego przeciwnicy.

Joanna Bochnia


ZOSTAW ODPOWIEDŹ